Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4 lipca 1946r, Skrzyszów



Drogi Tatuśku!

Byliśmy w Tarnowie. Mamusia pierwsze co zrobiła, gdy wysiadłyśmy z pociągu, to upadła na ziemię ojczystą i całowała ją. Ludzie patrzyli na nas z ogromnym zdziwieniem. Omijali nas.
Elżunia ujrzała kościół. Zaczęła krzyczeć do Mamusi: „Co to, to duże?". Mamusia niewiele myśląc zabrała ją do wnętrza kościoła. Nigdy nie zapomnę miny Elżuni, gdy ujrzała te wszystkie malowidła na ścianach świątyni. Wtedy za swoimi plecami usłyszałyśmy czyjś głos mówiący: „Spójrz! Krew!". Zorientowałyśmy się, że to my zostawiamy na posadce krwawe ślady. Opuściłyśmy świątynie.
Nieopodal kościoła znajdował się stragan z owocami. Gdy Elżunia po raz pierwszy zobaczyła wiśnie, nie mogła wyjść z zachwytu. Tatuśku! Jakie ona miała oczy! Jednak gdy tylko sięgnęła proszącym wzrokiem po wisienki, straganiarka natychmiast nas przepędziła.

Mamusia zdecydowała się pojechać do wujka, do Skrzyszowa. Jego radość, gdy nas zobaczył, nie miała końca. Całował, ściskał, płakał... Tatuśku! Jaki on był szczęśliwy! Pierwszy raz od bardzo dawna wykąpałam się. To było niczym sen. Kąpałam się w czystej wodzie, a później założyłam na swoje czyste, choć poranione ciało jedwabną sukienkę. Następnie zasiedliśmy wszyscy do stołu i dostaliśmy posiłek. Posiłek, który niczym nie przypominał tego, co było nam dane jeść na zesłaniu.

Tatuśku... Zmieniłam się. Jestem pewna, że ciężko byłoby Ci mnie poznać. Jednak z czasem zobaczyłbyś, że wewnątrz, wciąż jestem Twoją Wandzią. Bardzo nam Ciebie brakuje Tatuśku. Przy stole, w ciągu dnia, w życiu...Tęsknimy za Tobą z Elżunią i Matulą, i bardzo kochamy!

Kocham Cię Tatuśku!
Wandzia




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro