3 listopada 1939r, Tarnopol
Tatuśku kochany!
Dziś doszedł list! Od Ciebie! Tatusiu drogi! Tak bardzo się cieszę. Mamusia też uśmiechnięta. Piszesz, że gdzieś w obozie jesteś. Na „O" się chyba zaczyna. Piszesz, że on na wyspie się mieści. I że w klasztorze mieszkacie. Tatuśku drogi, czy tam jest strasznie? Napiszesz następnym razem?
Mamusia mówi, że prosisz bardzo, żebyśmy do babci uciekały. Czy coś nam zrobią? Ci Panowie, co nam Ciebie zabrali? Bo do mamusi często przychodzą. Chcą, by z nimi pracowała. Lecz ona nie chce! Woli z nami w domku przebywać. Tatuśku, powiedz, kiedy przyjedziesz? Ja, tak bardzo za tobą tęsknię. Tylko nie tutaj. Nie do naszego domku. Bo my już walizki spakowałyśmy. Jedziemy do babci. Cieszyć się czy płakać? Nie wiem, co o tym myśleć. Jakaś pani też do nas przyszła. Chce z nami jechać do Tarnowa. Mamusia mówi, że zna ją dobrze, więc z nami się pewnie wybierze.
Tatuśku kochany! Tak bardzo tęsknię za Tobą w dzień i w nocy. Już sama nie wiem, u kogo mam szukać pomocy. Pisałeś podobno, że Bozia się Tobą opiekuje. To dobrze,bo każdego wieczora szczerze ją o to proszę. Ostatnio śniło mi się w nocy, że jesteś ze mną w pokoju. Siedzisz na łóżku i mówisz bajki. I tak się śmiejesz do mnie! Mówisz o wyspie, pięknej, dalekiej, na której stoi zamek. W tym zamku sami królowie, co tęsknią do swoich księżniczek. I tak mnie ręką po główce głaskałeś, zasypywałeś buziakami. Tatusiu kochany! Tak bardzo tęsknię! Wróć do mnie, Elżuni i Mamy!
Kocham Cię Tatuśku!
Wandzia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro