1.Peron 9 3/4
-Katherine! Bo się spóźnisz na pociąg!- powiedziała do mnie moja mama, Tris.
-Ale się denerwuje.
- Skończ już! Ja idę do domu! Pamiętaj, na święta zostajesz w Hogwarcie....
- Tak wiem nie wolno mi też wielu innych rzeczy, za dużo tego cześć! - Ostatnie słowa musiałam prawie na nią wykrzyczeć.
Cześć! Ja jestem Katherine. Mam 11 lat i pierwszy raz jadę do Hogwartu. Jestem wysoką, blond włosą dziewczyną, z dużymi niebieskimi oczami. Przez cztery lata chodziłam do mugolskiej szkoły gdzie byłam uważana za pośmiewisko. Ale list z Hogwartu to zmienił. Mój tata był uczniem Hogwartu, już dawno nie żyje. Podobno był bardzo, bardzo mądry. Zmarł gdy miałam 3 latka. Prawie go nie pamiętam. Został tylko na zdjęciach, mama także. Pochodziła ona z mugolskiej rodziny niedaleko Londynu. Niestety, zginęła niedługo po moim tacie, w wypadku samochodowym. Bardzo się kochali. Więc poszłam do domu dziecka. Po dwóch latach zaadoptowała mnie Pani Tris Huterschon. Mieszkała w samym środku Londynu, więc jechaliśmy bardzo długo,ponieważ dom dziecka był dwie miejscowości od Londynu. Pani Tris miała dwójkę dzieci, Elsę i Marie. Były bliźniaczkami. Kochały mnie bardziej niż Pani Tris. Aaa.. zapomniałam o Panu Edwardzie. To jest jej mąż. Pracuje, tak jak ona, jako lekarz. Ona leczy chorych na wirusy, a on leczy dzieci. Jest bardzo miły. Jest lepszy niż Tris. Tris na mnie krzyczy. Zdarzyło jej się mnie uderzyć. Ahh.. Hogwart. Jak tam musi być pięknie! Ciekawe, czy znajdę przyjaciół? Ja już nie będę przedłużać. Wchodzę w ścianę na peronie 9 3/4.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro