Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

The Puppeteer - geneza

Jonathan Blake urodził się 25 lipca 1974 roku w Yulee na Florydzie. Jego matką była Mary Blake (Hernandez), a ojcem Christopher Blake. W dzieciństwie Jonathan był bardzo zafascynowany światem musicali i teatru. Rodzice byli bardzo przychylni jego pasji. Oglądanie telewizji rankiem i ciągłe przebywanie w miejskim teatrze stało się dla niego normą. Wkrótce na świecie pojawiło się jego rodzeństwo, łącznie miał czworo rodzeństwa, jednego brata i trzy siostry. Ze względu na to, że jego rodzice pracowali na dwóch stanowiskach, aby utrzymać dużą rodzinę, często musiał się opiekować rodzeństwem. Z wiekiem był tym coraz bardziej zmęczony, ale nie miał innego wyjścia, jak zajmować się bratem i siostrami.

Jonathan cieszył się bardzo, gdy zbliżał się początek szkoły średniej. Przez to, że ciągle musiał opiekować się rodzeństwem, nie miał wielu szans ani czasu na zawieranie znajomości i jego zdaniem szkoła średnia była idealną okazją, żeby to zmienić. W pierwszym roku nauki wstąpił do klubu teatralnego, aby dalej rozwijać swoje zainteresowanie teatrem i spotykać się z innymi osobami, które podzielałyby jego zachwyt sztuką teatralną.

Jonathan miał dość introwertyczną osobowość, ale mimo to udało mu się zaprzyjaźnić z pewną dziewczyną. Miała na imię Emra i była w tej samej klasie co on. Emra była jedną z bardziej popularnych dziewczyn w szkole. Była ładna, zabawna, utalentowana, i przez to miała spore powodzenie u chłopców. Tak jak Jonathan, kochała teatr, często razem grali w przedstawieniach, w których Emra otrzymywała zwykle główne kobiece role. 

Jonathan nigdy wcześniej nie doświadczył tak bliskiej więzi z kimkolwiek innym. On też stał się dla Emry ważną osobą. Oboje często rozmawiali podczas przerw i jadali razem lunch. Nie przestali się spotykać mimo tego, że znacznie różnili się od siebie popularnością w szkole. Ostatecznie zostali parą, co nikogo nie zaskoczyło.

Przez cały okres nauki byli nierozłączni. Emra zawsze pomagała Jonathanowi, gdy miał swoje epizody depresyjne, a on z kolei pomagał jej, gdy musiała stawiać się swoim wymagającym rodzicom. Czasami Jonathan zakradał się nocą do Emry, żeby potem razem mogli pójść do jego domu, gdzie grał dla niej na gitarze i dzielił się z nią miłością do ich wspólnej pasji, czyli teatru.

Mogłoby się wydawać, że to idealna historia miłosna.

Niestety, ostatni rok nauki w szkole średniej dobiegał końca. Kończył się także ich związek. Rodzice Emry dowiedzieli się o jej związku z Jonathanem i postawili jej warunek. Jeśli chciała kontynuować naukę w wymarzonej szkole baletowej, musiała zerwać ze swoim chłopakiem. Dziewczyna bardzo marzyła o szkole baletowej i nie chciała tego marzenia porzucić. Obiecała rodzicom, że jak najszybciej zerwie z Jonathanem.

Dziewczyna zaczęła powoli odsuwać się od chłopaka. Jonathan nie miał pojęcia, o co jej chodziło. Doszedł do wniosku, że zrobił coś źle i zasłużył na takie traktowanie. Próbował z nią porozmawiać, ale Emra unikała go i niewiele mu mówiła. Ich marzenia o przyszłym, wspólnym życiu rozpadły się i wkrótce zupełnie przestali ze sobą rozmawiać.

Ostatecznie oboje ukończyli szkołę. Emra wyjechała z miasteczka, zostawiając Jonathana. Chłopak zaś coraz bardziej oddalał się od ludzi. Pożegnał się z rodzicami i przeprowadził się. Zamieszkał za miastem, z dala od znajomych ulic i dzielnic. Urwał kontaktu z wszystkimi ludźmi i większość czasu spędzał w swoim jednopokojowym mieszkaniu. Kilka dni trwało dla niego niczym wieczność. Powoli doprowadzało go to do szaleństwa. 

Kilka nocy było bardzo niespokojnych. Głos w jego głowie męczył go, mówiąc, że Jonathan zna przecież idealne rozwiązanie całej tej sytuacji. Którejś nocy w końcu podjął decyzję. 

Jonathan był zbyt wrażliwy, aby napisać list samobójczy aby do kogokolwiek zadzwonić, żeby się pożegnać. Znalazł linę, która wcześniej była mu potrzebna przy przeprowadzce. Chciał ją teraz wykorzystać do nowego celu. 

Próba popełnienia samobójstwa nie przebiegła jednak szybko. Skoczył z liną wokół szyi z kuchennego stołka. Nie umarł jednak od razu. Jego samobójstwo przedłużało się, trwało i trwało, dopóki nie mógł już złapać oddechu, a jego mózg zasypiał przy ostatnich, towarzyszących mu emocjach.

Gniew. Bezradność. Smutek.

Nie sądził jednak, że kiedykolwiek powróci.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro