Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8

Chłopak zauważył Dezego, pewnie był jego fanem, nadal trzymając mnie bardzo nisko i mocno zaprowadził do niego. Luknełam na Czułka błgającym wzrokiem aby zabrał go ode mnie. Mój wybawca stanął za mną zabrał łape tamtegl chłopaka i położyl swoją, tylko że w przeciwieństwie do gostka, wyżej. Dezy pocałował mnie w czoło a ja się do niego przytuliłam. Chłopak który mnie zaczepił stał wgapiony w nas, nie był pewien czy to co widzi jest prawdą. Po chwili była już zmiana i wyszliśmy z lodowiska. Wracając zaczełam - Dziękuje, już po raz drugi uratowałeś mnie przed jakimś typem... - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. - Nie ma sprawy- odparł z uśmiechem. Wracając cały czas rozmawialiśmy o dziwnych sytuacjach z naszego życia i śmialiśmy się strasznie głośno.

W nocy kiedy nie mogłam spać myślałam o Dezym... Czemu ciągle o nim myśle? Zaczełam sobie wmawiać że to na pewno przez to że spędziłam z nim dzisiaj cały dzień. Nagle z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk sms'a
Dezy <3
Hej, śpisz?

Do Dezy <3
Nie... Jakoś nie moge

Dezy <3
To co idziemy coś oglądać?

Do Dezy <3
22 na kanapie na dole

Dezy <3
Okej, widzimy się za 5 minut :D

Założyłam bluze Stuarta i zeszłam na dół, czułek już tam był. -Co byś chciała obejżeć?- spytał. - Bez różnicy... Może zobaczmy co leci w telewizji. - powiedziałam i zaczełam szukać. - O może "Pamiętnik"? - zapytałam. - Okej - odparł z uśmiechem i oboje siedliśmy na kanapie. Dezy przykrył mnie kocem a ja oparłam się o niego. Film obejrzałam do końca, później przełączyliśny na inny, którego nie znam nazwy, w połowie zasnełam na kolanach Czułka.

Obudziłam się w pokoju, łudziłam się że Dezy leży obok ale tam nikogo nie było.. Zaspana zeszłam ma dół i zobaczyłam Stuarta, szybko podbiegłam i na niego wskoczyłam. Chłopak mnie złapał i mocno się przytulił. Nie było nikogo na dole więc go namiętnie pocałowałam. Było mi dobrze, nawet bardzo. Brakowało mi ciepła w nocy. - Kochanie jest sprawa - zaczął. - Zabieram cię na sylwester youtobowy ale ma byc kilka... Widzów- powiedział, taa.. Znam te " kilka" widzów... - No dobra ale obiecaj że nie zostawisz mnie tam samą, chyba że będzie trzeba - powiedziałam -Obiecuje - powiedział i mnie pocałował. - mmm właśnie... Zbieraj się jedziemy kupić mi skienke... Za 2 dni sylwek. - powiedziałam biegnąc na góre się przebrać, słyszałam śmiech Stuu.

W galerii wybieraliśmy strój bardzo długo. Uznałam że musze wyglądać idealnie. Gdy wracaliśmy Stuard się śmiał - No co? - zapytałam. - Nic nic - odparł i złapał mnie za rękę. Dojechaliśmy do domu a ja pocalowałam Stuu na pozegnanie i weszlam do domu. Nie mogłam się powstrzymać, chciałam pochwalić się strojem Dezemu, odwarłam drzwi i...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro