Epilog
Życie ze skoczkiem, który czynnie brał udział w zawodach jeszcze ponad siedem lat po ślubie nie należało do prostych nie tylko dla mnie. Nasz synek też nie lubił, kiedy tato wyjeżdżał, dlatego po igrzyskach w Sapporo zakończył karierę. Wtedy tak naprawdę nasze życie zaczęło kwitnąć. Ponownie chodziliśmy na randki, jak za starych dobrych czasów, a to, że nasze uczucie odżyło zaowocowało kolejnym potomkiem. Tym razem była to dziewczynka, która została oczkiem w głowie swojego starszego o sześć lat brata. Nic jednak nie może trwać wiecznie, prawda? Miłość też nie potrafi wyleczyć wszystkiego. I choć uśmierza ból, nie jest w stanie wygrać z rakiem, zwłaszcza złośliwym. Tak właśnie umarłam. Przeżyłam na maksa swoje życie dając ukochanemu mężczyźnie wszystko, co tylko mogłam mu podarować. Dostał ode mnie miłość, kochającą rodzinę i dzieci, którymi obiecał się zająć. Dzięki tej obietnicy, w spokoju, pozwoliłam swojej duszy odejść nie próbując jej zatrzymywać na siłę, a potem czekałam. Czekałam aż mój mąż do mnie dołączy obserwując z góry życie jego i naszych skarbów. Z początku nie było łatwo, ale dzięki pomocy przyjaciół pozbierał się i żył mając gdzieś z tyłu głowy, że jeszcze się spotkamy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro