21
Yukine
Prawie nie wychodziłam z pokoju od czasu mojej rozmowy z Junshirem. Mimo że byłam bardzo szczęśliwa i chciałabym podzielić się swoją radością z innymi nie czułam się najlepiej, więc prawie nie wychodziłam spod kołdry. W końcu jednak "dni zagrożenia życia i zdrowia dla otoczenia" minęły, a ja mogłam wrócić do normalnego funkcjonowania. Pierwszym, co zrobiłam było zjedzenie porządnego śniadania. Mimo że naprawdę cieszyłam się, kiedy mój teraz-już-chłopak i Tatjana podrzucali mi jedzenie to naprawdę miałam ochotę wreszcie zjeść coś wybranego przeze mnie. Wstałam około dziesiątej, więc nie miałam już szans na spotkanie Japończyka, który od dobrej godziny powinien być na treningu. Jego towarzystwo zastąpiła mi jednak moja ukochana trenerka, co wprawiło mnie w równie wesoły nastrój. do pokoju wróciłyśmy, kiedy zaspokoiłam swoje podstawowe potrzeby żywieniowe i nie mając co robić rzuciłam się na łóżko. Chwilę pogapiłam się w sufit po czym energicznie zeskoczyłam z materaca.
-Tat, chodź ze mną dzisiaj na skoki-poprosiłam radośnie wymachując rękoma
Kobieta spojrzała na mnie z bólem w oczach.
-Chętnie bym z tobą poszła, ale umówiłam się z Yuurim, że do mnie zadzwoni. Wiesz przecież jak bardzo za nim tęsknię-westchnęła na pewno przywołując w głowie obraz swojej ukochanej rodziny
-Aż za dobrze-zaśmiałam się i spojrzałam na nią wyrozumiale-Doświadczam tego na własnej skórze, poza tym narzekasz na to od prawie piętnastu lat-Rosjanka zgromiła mnie wzrokiem
-Mimo że naprawdę mocno cię kocham Yuki, to cieszę się, że kończysz karierę-uśmiechnęła się złośliwie-Chociaż ja dalej pewnie będę trenerką, więc nic to nie zmieni-zamyśliła się, a ja nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu
-Ja, mimo tej całej afery i tego, że kończę robić to, co kocham, też się trochę cieszę. Wreszcie będę mogła odpocząć i zając się czymś na poważnie-powiedziałam
-Dobra, nie trzymam cię dłużej, bo dochodzi dwunasta, a za moment odjeżdża ostatni autobus którym dojedziesz do swojego kochasia-zrobiła podstępną minę, a ja pokazałam jej język i, przyznając jej rację, szybko ubrałam się w kurtkę
-Baw się dobrze!-życzyłam jej przed wyjściem, po czym popędziłam na parking
W autobusie, który rozwoził sportowców na różne wydarzenia prawie nie było już miejsca, dlatego zanotowałam w głowie żeby podziękować przyjaciółce za przypomnienie o wyjeździe. Po około pół godzinie wylądowałam pod specjalnie wybudowaną skocznią. Nie widziałam jej jeszcze na żywo, więc zrobiła na mnie doprawdy piorunujące wrażenie. Podziękowałam sympatycznemu kierowcy, który podwiózł mnie w odpowiednie miejsce i przyglądając się swojej przepustce weszłam do "wioski skoczków". Pełno był tam rozgrzewających się mężczyzn, ale nie rozglądałam się zbytnio, mimo że czułam na sobie wiele ciekawskich spojrzeń.
~W końcu nasza kadrowa kurtka jest dość opięta-pomyślałam niepewnie zerkając na odcinający się od reszty ciała biust
Szybkim krokiem szłam przed siebie i szukałam wzrokiem któregokolwiek z Japończyków. Jak się okazało po kilku minutach spacerku natknęłam się na Taku, który z nartami na ramieniu, wracał od strony zeskoku.
-O, miło cie widzieć Yuki. Czujesz się już lepiej?-spytał z troską, a ja pokiwałam głową
-Nie wiesz może, gdzie znajdę twojego najlepszego przyjaciela?-spytałam-Bo przeszłam chyba to miejsce wzdłuż i wszerz, a dalej się na niego nie natknęłam
-Masz pecha. Właśnie pojechał na górę, więc chyba na razie musisz zadowolić się moim towarzystwem-puścił mi oczko i zaśmiał się
Nie chciałam im jednak przeszkadzać w koncentracji, więc odmówiłam i siadłam na ławeczce przy ich domku. W między czasie dosiadało się do mnie kilku skoczków pytając, co tu robię, ale każdego, który choć odrobinę za długo gapił się nie tam, gdzie powinien, natychmiast spławiałam. Wśród tych, którzy się na mnie natknęli był jednak również bardzo sympatyczny Austriak-Michael, z którym wymieniłam kilka zdań, co pomogło mi zabić nieco czasu. Ostatecznie konkurs drużynowy moi rodacy zakończyli na czwartym miejscu, wyprzedzając tym samym między innymi Słoweńców.Z uśmiechem na ustach podbiegłam do drużyny i mocno ich wszystkich wyprzytulałam ciesząc się, że sprawili mojemu chłopakowi tyle radości. Najdłużej jednak tuliłam się do niego, a on głaskał mnie po włosach.
-Jestem z was tak cholernie dumna-powiedziałam w końcu się od niego odklejając
-My z siebie też-odpowiedział Takeuchi uśmiechając się szeroko
Poszli udzielać wywiadów, a ja w tym czasie siedziałam sobie przed ich domkiem. Kiedy w końcu wrócili Naoki zaproponował:
-A może poszlibyśmy na sanki?
Junshiro
Kiedy emocje, po zajęciu miejsca tuż za podium opadły, a my mieliśmy chwilę dla siebie Nakamura, jeden z najmłodszych w naszej kadrze, zaproponował, żebyśmy poszli na sanki. Nam bardzo spodobał się ten pomysł i mimo że moja dziewczyna nieco oponowała ostatecznie udało nam się ją przekonać. Nie mieliśmy jednak "profesjonalnego" sprzętu, więc nim wymyśliliśmy, na czym można zjeżdżać minęło trochę czasu. Ostatecznie zwinęliśmy trochę folii naszemu serwismanowi i poszliśmy z nią na górkę. Wyglądaliśmy zupełnie niepoważnie, ale czuliśmy się jak dzieci, więc nie przejmowaliśmy się tym zupełnie. Bawiliśmy się w różne kombinacje przez blisko pół godziny, aż w końcu zawołał nas trener, dając niezłą burę za tak niedojrzałe zachowanie. Udało nam się zabrać ze sobą Yuki, żeby nie musiała po nocy czekać na autokar i pojechaliśmy do hotelu, gdzie Niemcy świętowali swoje zwycięstwo. Byli dzisiaj zupełnie bezkonkurencyjni odlatując nie tylko nam o blisko trzydzieści punktów. Dostaliśmy jednak kategoryczny zakaz picia alkoholu od trenera, przez co byliśmy zmuszeni zostać w pokojach i polegać na naszych ukochanych planszówkach. Ja jednak wybrałem opcję posiedzenia z Yuki i Tatjaną, która wydawała się być dużo ciekawszą opcją. Przeliczyłem się jednak bardzo, bo skończyłem oglądając z nimi jakiś dziwny melodramat w czasie którego obie wciąż płakały. Obawiam się, że pod tym względem nigdy nie zrozumiem kobiet. Po co oglądać coś, co nie może zakończyć się dobrze? Nie wstałem jednak, bo kobieta zasnęła na mojej klatce piersiowej, a ja nie miałem serca jej budzić. w końcu wyłączyłem telewizor i razem z Tatjaną poszliśmy spać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro