Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18

Yukine

Nie wyspałam się tak od dawna. Może nawet od czasów przedszkola. Zawsze chodziłam spać późno, bo treningi zajmowały mi całe popołudnia, a jeszcze trzeba było skończyć szkołę. dlatego też bardzo się zdziwiłam, że byłam w stanie spać więcej niż osiem godzin. Bo od szesnastej do szóstej rano jest zdecydowanie więcej niż osiem godzin. Przeciągnęłam się na łóżku i odwróciłam głowę w kierunku okna. Na dworze wciąż było ciemno, więc niechętnie wstałam z łóżka żeby przejść się do łazienki. Po wyjściu spod białej kołdry owionęło mnie zimne powietrze. Niezbyt entuzjastycznie powlokłam się do odpowiednich drzwi. Wróciłam po może pięciu minutach, ale moje łóżko nie stało samo. O ścianę obok niego opierał się Junshiro.

-Hejka Yuki. Jak się czujesz?-spytał kiedy podeszłam do niego

-Dobrze-uśmiechnęłam się-Ale skąd wiedziałeś, że jestem w szpitalu i czemu nie masz treningu?-to pytanie nie dawało mi spokoju od dobrych kilkunastu sekund

-Dostaliśmy wolne, więc chciałem wpaść. Ale ty nie odbierałaś to zadzwoniłem do Tatjany-wzruszył ramionami

-No i wszystko jasne-zaśmiałam się-Ale muszę cię rozczarować. Mają mnie wypisać dopiero pod wieczór, więc nigdzie się dzisiaj z tobą nie wybiorę-powiedziałam, siadając na materacu

-Nic nie szkodzi-uśmiechnął się podstępnie i pokazał na swoją torbę-Przyniosłem duuuuużooooo planszówek-poklepał się po bagażu, a ja jęknęłam

-Nie dasz mi spokoju?-spytałam z nadzieją, a on pokręcił głową

-No chyba że będziesz spać-uściślił-W końcu przede wszystkim zależy mi na tym, żebyś dała sobie odpocząć-wyjaśnił, siadając na stołku obok mnie i, rozkładając na materacu planszę do Monopoly

-Daj mi jeszcze trochę pospać-poprosiłam, na co on niemal natychmiast złożył planszę

-Miłych snów-przykrył mnie kołdrą po sam nos i pogłaskał po głowie, na co ja zachichotałam

Nie wiem, kiedy zasnęłam, ale na pewno zrobiłam to dość szybko, bo ostatnie, co pamiętam, to to, że Kobayashi zapinał suwak w swojej torbie. Kiedy się obudziłam było już zdecydowanie jaśniej niż wcześniej, a ja czułam się jeszcze lepiej. Nie podnosiłam się jednak, ponieważ w takiej pozycji było mi niesamowicie wygodnie. Znowu zaczęłam odpływać do krainy snów, ale usłyszałam, jak ktoś wchodzi.

-Nie sądziłam, że będziesz tu już tak wcześnie-stwierdziła moja trenerka

-Taku chciał mieć wolne mieszkanie-wyjaśnił, prawdopodobnie, wzruszając ramionami

Ktoś odsunął, albo przysunął stołek, chociaż po ciężkim sapnięciu Rosjanki obstawiłam to drugie.

-Ona sobie zrobi krzywdę jeśli dalej będzie się upierać przy quadach-westchnęła po chwili milczenia

-Przy czym?-nie zrozumiał Junshiro, a ja miałam niesamowitą ochotę żeby się zaśmiać

-Poczwórnych skokach-wyjaśniła kobieta

-A ich przypadkiem nie skaczą tylko mężczyźni?-zdziwił się prawdopodobnie marszcząc brwi

Ach, jaką ja miałam ochotę, żeby otworzyć oczy i zobaczyć jego wyraz twarzy.

-To nie do końca tak. W wersji dla kobiet nigdy oficjalnie ich nie zabroniono, ale panie z reguły wolą się za nie nie zabierać. Ale Yuki jak to Yuki. Uparła się, że zrobi to pierwsza, na olimpiadzie-streściła kobieta pomijając najistotniejszy szczegół, za co byłam jej niesamowicie wdzięczna-Nie spróbował byś jej tego wyperswadować?-poprosiła

-Bardzo to jest niebezpieczne?

-Sam zobacz-Tatjana rozpięła torebkę i wyjęła z niej zapewne telefon-To filmik z naszego ostatniego treningu-wyjaśniła i puściła nagranie

Słyszałam, jak upadam raz zarazem i na pewno się zarumieniłam. Miałam nadzieję, że spod ciemnych włosów nie widać moich czerwonych policzków.

-Ona chce się chyba zabić!-krzyknął zaszokowany kiedy film się skończył-Już nawet my nie ryzykujemy tak bardzo skacząc na mamutach!-powiedział oburzony-Wybiję jej ten pomysł z głowy-obiecał stanowczo

-Wielkie dzięki!-ucieszyła się kobieta-Muszę już spadać. Pilnuj jej-poleciła mężczyźnie

-Zamierzam-odpowiedział wesoło, a za razem poważnie

Kilka chwil później udałam, że się budzę.

-Już wstałaś?-spytał Junshiro spoglądając w moją stronę, a ja pokiwałam głową-No to czas rozruszać szare komórki!

Junshiro

Yuki ucieszyła się, że przyjechałem. Mniej entuzjastycznie jednak zareagowała na sprzęt, który przywiozłem ze sobą. Ale kto nie lubi grać w planszówki dla zabicia czasu? Chyba tylko ona, ale nie miałem pomysłu na inne spędzenie dnia. Pod koniec dnia ją wypisali, więc poszliśmy do jej mieszkania.

-Jak dobrze być w domu-westchnęłą rzucając się na kanapę

-Aż tak się stęskniłaś? Przecież nie było cię tu ledwie ponad półtorej doby-zaśmiał się

-Ale szpitale są nudneeeeee-poskarżyła się, przewracając się na plecy

-Ale przynajmniej się wyspałaś-stwierdziłem wynajdując w całej sytuacji dużego plusa

-Fakt, ale wolałabym potrenować, a nie się lenić-zrzędziła

-Powinnaś trochę się z tymi treningami opanować. Ja rozumiem, igrzyska i te sprawy, sam to przecież znam, ale nie można non-stop tylko trenować-wywróciłem oczami

-Nie baw się w Tat-poprosiła-Wystarczy, że ona robi mi wykłady, że przesadzam

-Niech ci będzie. Idę zrobić coś do jedzenia-zniknąłem w kuchni

Z lodówki wyjąłem krewetki i trochę masła, po czym podsmażyłem wszystko na patelni. Dodawałem akurat przyprawy, kiedy do kuchni weszła Yuki.

-Hej, Jun, ja rozumiem, że chcesz dobrze. Po prostu ja czuję, że muszę to zrobić. Potrzebuję godnie pożegnać się ze światem sportu-oznajmiła, a mnie zamurowało

-Czy to znaczy, że ty chcesz...-nie potrafiłem tego dokończyć

-Tak-potwierdziła-Zamierzam po igrzyskach zakończyć karierę

-Ale czemu?-nie mogłem w to uwierzyć

-Nie jestem już najmłodsza, jeśli chodzi o łyżwiarkę. Coraz trudniej dawać mi z siebie sto procent. Czuję, że w następnym sezonie nie dałabym już sobie rady. Poziom konkurencji cały czas rośnie, a ja nie jestem w stanie się do niego dostosować. To dlatego chcę zrobić ten poczwórny skok-wyjaśniła-Chcę, żeby wszyscy zapamiętali, że był ktoś taki jak Yukine Sato. Nie chcę odejść w zapomnienie kilka dni po ostatnim występie

-Och Yuki, to nie tak, że wszyscy o tobie zapomną. Co prawda z czasem będzie mniej osób, które by cię pamiętały, ale nie będzie tak, że zapomną. W sercach twoich fanów zostaniesz już na zawsze. Popatrz chociażby na Noriakiego. Nie raz opowiada, jak to nawet teraz, cztery lata po zakończeniu przez niego kariery, spotyka ludzi, którzy proszą go o autograf czy zdjęcie-przytuliłem ją

-Cieszę się, że we mnie wierzysz, ale nie jestem tak popularna jak Kasai-uśmiechnęła się smuto

-Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo jesteś popularna-pogłaskałem ją po głowie-A teraz siądź do stołu. Zaraz będzie jedzenie-uśmiechnąłem się i wróciłem do pitraszenia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro