List
Angelika czuła, że Lucas znajdzie powód, aby jej coś zrobić, więc tego samego wieczoru, którego ją porwali, napisała list.
Kiedy rano Michael się obudził, poszedł do pokoju dziewczyny. Przeraził się. Niebyło jej. Jednak coś było nietak. Dziewczyna zawsze ścieliła łóżko, zasuwała krzesła, tym razem wyglądało jakby coś się stało. W pokoju panował straszny bałagan. Jedyną rzeczą, która pozostała po Angelice był list na biurku. Michael zabrał kartkę z biurka i zaczął czytać.
"Jeśli to czytasz wiedz, że grozi Ci niebezpieczeństwo. Pamiętaj, pomimo, że gang mojego byłego jest prowadzony przez niego, a mówią na niego 'Smooth' (Criminal) lub (Speed) 'Demon' nie wracaj uwagi na to, że oby dwa psełdonimy nawiązują do twoich piosenek (wyjaśniłam w nawiasach). Strzeż się ich. Jeśli niema mnie na całym terenie twojej posiadłości, a niewiesz gdzie jestem wiedz, że najprawdopodobniej zlecił on swojemu gangów porwanie mnie. Znam jednak ostatni adres ich siedziby: 777 Street w Los Angeles. Budynek 666. Mieszkanie 27. Piwnica 25. Gang nazywają Organizacją Niszczącą Idoli (ONI) uważaj. Pomagałam Olivii Joseph. Chciałyśmy ich zniszczyć. Śmierć mojej matki przekreśliła wszystko...
Angelika"
Już w połowie listu w Jego oczach pojawiły się łzy. Zrozumiał, że jemu i jego przyjaciołom że świata sławy grozi niebezpieczeństwo. W nadziei na więcej informacji odwrócił kartkę. Niemylił się. Dziewczyna dała mu więcej informacji.
"Wiem. Uważają Cię za trupa. Ale wiem dlaczego tu jesteś. Jesteś wampirem. Wiem to od 25.06.2009 sama Elisabeth Teylor mi to powiedziała. Wiem kto chciał Cię zabić. ILLUMINATI. Uważaj na liczby wymienione w poprzedniej części listu. Jeśli przeżyję, daję Ci słowo, tu i teraz, że uduszę ich pokolei gołymi rękami. Zacznę od przywódcy jednej z podgrup. Zacznę od Lucasa. Mojego byłego. Ale Ty musisz się gdzieś ukryć. I tak wiem, że chowają się u Ciebie: Elvis, Manrilyn, Charlie Chaplin, Amy, JFK i księżna Diana. Tak. To też wiem od Elisabeth. Zresztą Whitney chyba też co? Jeśli się jeszcze spotkamy odpowiedź mi na ostatnie pytanie. Ale błagam znajdź mnie lub Olivię, pomóż nam błagam "
Te słowa go zszokowały opierając się o ścianę obsunął się na podłogę z płaczem zciskając list od Angeliki. Po chwili poczuł, że niejest sam w pokoju. Uniósł wzrok i zobaczył coś co normalnego człowieka doprowadziłoby do zawału. Stał przed nim duch. Duch jego zmarłej (bo roczne nie żywej 😉) babci. Widząc ją, rzucił się jej na szyję,zdziwiło go jednak, że pomimo iż była duchem nadal mógł się do niej przytulić. Kobieta zaczęła go głaskać po głowie że słowami:
– Spokojnie, jestem tu, może i moja śmierć lata temu nas rozdzieliła, ale pamiętaj, ja zawsze będę przy tobie. I nigdy cię nie opuszczę... Kocham cię. I pomogę Ci je odnaleść. Pamiętasz jak przez te durne oskarżenia byłeś załamany? Byłam przy tobie, kiedy urodziły się twoje dzieci, byłam przy tobie. Kiedy je wychowywałeś, byłam. I nadal jestem. Pamiętasz ten czas, kiedy zaczynaliście występy? Cały czas jestem dumna z mojego kochanego wnuka, który wytrzymał tyle cierpienia, który niemyśląc o sobie pomagał innym, pomagał chorym, biednym dzieciom. Kocham cię za twoje dobre serce...
– Mam je po kimś – wykrztusił przez łzy
– Wiem. Za to jaki jesteś tam w środku, to jak kochasz dzieci i zwierzęta tego napewno nie masz po ojcu. Michael,
– Tak? – zapytał, a łzy nadal ciekły z jego ciemnych oczu
– Powiedzieć Ci coś?
– Tak – odpowiedział, stopniowo uspokajają płacz
– Wiem, kiedy umrze...
– Kto?
– Twój ojciec
– Kiedy?
– 27 czerwca 2018...
– 27...
– Tak
– 6...
– Teraz to chyba nierozomiem oco ci chodzi...
– Zobacz – powiedział i wręczył jej list
– O mój boże. Te daty, wiek...to nie przypadek, pomogę ci. Znajdziemy ich.
– Dziękuję babciu – powiedział mocnej ją przytulił
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro