Okej. Więc dzisiaj będzie o płocie psów Dingo/ Dog fence. Jak kto woli. 

Płot ten jest w Australii i ma długość  5614 km,  180 cm wysokości, jest wkopany na głębokość 30 cm, a teren na szerokości 5 m od niego został całkowicie wyczyszczony (po co go wyczyścili? Nie mam pojęcia. Żeby rośliny nie przechodziły niepostrzeżenie?) 

Budowano go w latach 1880- 1885. Oczywiście służył do obrony przed psami Dingo owce, które pasły się na żyźniejszych terenach. 

Zadziałał tylko częściowo. Dingo i tak sobie wesoło biegają tam gdzie trzeba (czyli po jednej stronie) i tam gdzie nie trzeba (czyli po drugiej).

To jest Dingo 

To jest płot. Nie jest ani imponujący, ani też, jak wiemy, nie spełnia za bardzo swojej roli.

A tutaj jego przebieg. To już jest bardziej imponujące 

Może to i dobrze, że płot spełnia swą rolę tylko połowicznie, ponieważ badania naukowców  (mamy nadzieję, że nie Amerykańskich, bo ich wiarygodność jest taka sama jak prognozy pogody) wykazały iż więcej psów na danym terenie, oznacza mniej kangurów. Z kolei mniej kangurów oznacza lepszą jakość gleby. Więc tam gdzie psów jest mniej- mamy gorszą glebę. Tam gdzie ich więcej- lepszą glebę. 

Pomysł spoko, wykonanie...na takie 4 z plusem. Ale skutki uboczne....jak widać spore.