Prolog
~Ostry Pazur~
Słoneczny Kwiat upadła na moich oczach. Podbiegłem szybko do niej żeby pomóc jej wstać, jednak w głębi duszy czułem że to był jej ostatni upadek. Ogarnęła mnie panika. Była słaba po porodzie a medyka nie było przy nas. Mogłem się wtedy go posłuchać i nie zabierać jej na spacer... Jednak teraz nie miałem innego wyjścia jak pomóc jej i czterem kociakom dotrzeć do obozu. Chłodny wieczorny wiatr targał moim futrem kiedy podbiegłem do niej i odsunąłęm od niej kociaki ogonem. Obwąchałęm jej futro i zamarłem, żeby upewnić się że to prawda wsunąłęm w jej futro nos, była cała zimna. Jako iż byłem na początku uczniem medyka od razu zrozumiałem co się stało, chociaż i tak bez tego pewnie bym rozpoznał że nie żyła. Ogarnęła mnie fala paniki, smutku i złości na samego siebie. Byłem jednak zdziwiony że tak szybko umarła, po prostu się przewróciła i nie wstała... Zdecydowanie coś było nie tak ale byłem zbyt zmęczony i przerażony żeby się nad tym zastanowić. Nawet nie miałem siły jej opłakiwać. Musiałem teraz się skupić na tym żeby kociaki dotarły bezpiecznie do obozu. Wziąłem najpierw kocurka podobnego do mnie, w sumie był taki sam jak ja. Następnie wziąłem dwa kociaki kotkę i kocurka, został jeszcze trzeci kociak, mała koteczka, nie wyglądała jakby miała przeżyć, cała się trzęsła i miała zamglone oczy, jednak nie mogłem jej zostawić. Wziąłem ją za skórę na karku i odstawiłem pod krzakiem koło jej rodzeństwa. Powoli znowu wziąłem kocurka a następnie przeniosłem go do krzaka oddalonego o jakieś dziesięć króliczych skoków. Zrobiłem to samo z kocurkiem i koteczką a następnie z ich siostrą powtórzyłem to kilka razy aż znalazłem się koło obozu. W ciemności nie dostrzegłem kto stał na warcie a byłem tak zmęczony że głosu też nie rozpoznałem. Usłyszałem jedynie jego krzyk a następnie kroki. Widziałem i słyszałem jak przez mgłę ale udało mi się zrozumieć: "Kogo to kociaki?! "Gdzie jest Słoneczny Kwiat?!" "I czemu ty jesteś po za obozem!" To było ostatnie co usłyszałem, potem straciłem przytomność
-------------------------------------
333 słowa nie licząc tego
-------------------------------------
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro