Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18.

W pomieszczeniu trwała cisza, słychać było jedynie zgłuszoną przez drzwi muzykę klubową oraz ciche pociągania nosem. Zayn opierał się bokiem o ścianę, nie wierząc, że te wszystkie słowa wyszły z jego ust. Nie planował w najbliższym czasie wracać do wydarzeń sprzed kilku miesięcy, ale stało się.

Niall wytarł szybko dłonią łzy, które zaczęły spływać po jego policzkach. Dobrze wiedział, że w końcu nadejdzie taki dzień, gdzie będą musieli o tym porozmawiać. Piosenkarz myślał, że po takim czasie nie uroni ani jednej łzy, jednak w tamtej chwili miał ochotę rozpłakać się jak małe dziecko.

Obydwoje zganiali wszystko na alkohol, który powoli wyparowywał z ich organizmów. Przynajmniej oni mieli wrażenie, jakby trzeźwieli.

- Dlaczego tak mówisz? - spytał cicho, patrząc w stronę Malika.

- Niall, ten chłopak nie jest dla ciebie. Ty go nie kochasz, jesteś do niego przywiązany, ale go nie kochasz. Znam cię, nigdy nie zakochałbyś się w kimś takim - powiedział pewnie, a Irlandczyk zaczął kręcić głową.

- Ale zakochałem się, Zayn, zrozum to. Zachowujesz się jak drugi Harry - mruknął, schodząc z łazienkowego blatu.

- Serio go kochasz? - spytał, podchodząc bliżej blondyna, a ten skinął głową.

- Kocham go, Zayn i nie zerwę z nim. Możemy już skończyć ten temat?

Model zmniejszył odległość między nimi i ujął policzki niebieskookiego swoimi dłońmi, następnie łącząc ich usta w pocałunku. Niall wydał z siebie zaskoczony pisk, jednak po dłużej chwili bezmyślnie zaczął oddawać pieszczotę, kładąc swoje dłonie na tych Malika.

Zayn nie do końca przemyślał swoje czyny, jednak chciał udowodnić swojemu byłemu chłopakowi, że ten nie czuje nic do Jake'a, bo w końcu gdyby tak było to nie całowaliby się teraz, prawda?

Pocałunek nie trwał długo, był delikatny i czuły. Niall skłamałby, gdyby powiedział, że nie tęsknił za ustami Zayna. Hamował wszystkie niestosowne myśli, przypominając sobie, że ma chłopaka, który w każdej chwili mógł wejść do łazienki. Piosenkarz odsunął się pierwszy, a Zayn westchnął cicho, jednak na jego ustach igrał zwycięski uśmieszek.

- Właśnie widzę jak go kochasz.

- Wyjdź stąd! Zrobiłeś to specjalnie! - podniósł głos, a Malik wzruszył jedynie ramionami.

- Chciałem ci tylko udowodnić, że nic do niego nie czujesz. Ale dobrze, dam ci chwilę na poukładanie myśli. Wróć do domu, Niall i nie pij już dzisiaj.

Po tych słowach Malik wyszedł z pomieszczenia, a Irlandczyk zaczął głośno szlochać, zsuwając się po ścianie. Zayn był dumny z siebie, wiedział, że to tylko kwestia czasu, aż Horan zerwie z Lunilanem. Musiał jeszcze tylko kilka razy z nim szczerze porozmawiać. Abby miała rację, mówiąc, że z Horana czyta się z jak otwartej księgi.

Niebieskooki ponownie miał mętlik w głowie. Zdradził Jake'a, którego przecież kocha. To wina alkoholu, po prostu... po prostu to wina alkoholu i Zayna, pocieszał się w myślach, przyciągając kolana do klatki piersiowej. Nialla nie obchodziło, że ktoś może zobaczyć go w takim stanie, on po prostu pragnął zakopać się pod kołdrą i wypłakać się w poduszkę.

Zayn bawił się jego uczuciami? Co chciał tym osiągnąć? Blondyn wziął głęboki oddech i po chwili bezczynnego siedzenia stwierdził, że faktycznie wróci do domu. Wstał z zimnych kafelek i opuścił łazienkę, kierując się w stronę Abby, którą zauważył niemal od razu.

- Widziałaś Jake'a? - spytał, przekrzykując muzykę.

Różowowłosa wskazała palcem w stronę baru, a niebieskooki podziękował jej skinieniem głowy i udał się w stronę Lunilana, który rozmawiał z jakimś mężczyzną.

- Jake - odezwał się, odwracając chłopaka w swoją stronę - Chce do domu.

- Dlaczego? Niedawno przyszliśmy.

- Nie obchodzi mnie to, chcę do domu i koniec. Idziesz ze mną czy mam wracać sam?

Brunet nie był zadowolony zachowaniem swojego chłopaka i jedynie wzruszył ramionami. Nie miał ochoty się z nim kłócić przy swoich znajomych. Horan jedynie pokiwał głową i opuścił klub, a następnie westchnął uświadamiając sobie, że czeka go kilkanaście minut drogi przebytej na pieszo. Zawsze, gdy przyjeżdżał tu z Jake'iem wracali do domu samochodem, nie zwracając uwagi na to, że byli pod wpływem alkoholu. W nocy zazwyczaj nie jeździła policja, więc mieli duże szczęście.

Niall szedł chodnikiem kopiąc kamień. Nie wiedział, która jest godzina i nie wiedział co ma zrobić. On chciał tylko być szczęśliwy czy zbyt dużo wymagał? Czego nie zrobił zawsze znalazł się ktoś komu to nie odpowiadało.

Jeszcze do tego doszedł Zayn, który nie wiadomo z jakiego powodu zapragnął, aby Horan rzucił Jake'a. Irlandczyk bał się, że uczucia, którymi kiedyś darzył modela wrócą i faktycznie zostawi Lunilana tylko dlatego, że Malik sobie tego zażyczy. 

Niall, idąc do domu dużo myślał, nawet przysiadł na chwilę na ławce, aby pomyśleć chwilę dłużej. Może to nienormalne, ale uświadomił sobie przez dzisiejszy pocałunek, że zupełnie inaczej czuje się przy Jake'u niż przy Zaynie kilka miesięcy temu.

- Co jeśli Zayn ma rację? - wymamrotał do siebie, jednak po chwili pokręcił głową.

Kochał Jake'a tylko może trochę inaczej niż Malika. Ale kochał go, na pewno.

Chyba...

•  •  •
niespodzianka? 🌞
w zamian zostawcie mi duuużo gwiazdek i komentarzy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro