Rozdział 4.
Zayn siedział w małej przytulnej kawiarence, która znajdowała się gdzieś na obrzeżach Londynu. Model miał nadzieję, że chociaż tym razem paparazzi nie zepsują mu jego przyjacielskiego spotkania. Drogę do tego miejsca pokonał z kapturem na głowie i o dziwo nikt z przechodzących go nie rozpoznał.
Ciemnooki uśmiechnął się ciepło do swojego kuzyna, który był właścicielem kawiarenki. Brunet pomachał mu, wracając do swojej pracy. Malik zniecierpliwiony wciąż czekał na swoją przyjaciółkę, która powinna zjawić się kilka minut temu.
Westchnął cicho i jak na zawołanie próg kawiarni przekroczyła blondynka z ciemnoczerwonym kapturem na głowie. Gdy tylko zamknęła drzwi zdjęła go, poprawiając swoją bluzę i ruszyła w stronę stolika, przy którym siedział Malik. Usiadła naprzeciwko niego i posłała mu serdeczny uśmiech.
– Cześć Zayn, wybacz za spóźnienie. Następnym razem poproszę swojego kierowcę, aby jeździł skrótami.
Malik roześmiał się.
– Nic się nie stało Avril, czekałem tylko pięć minut, to nie koniec świata.
Zayn i Avril poznali się właśnie w tej kawiarence kilka lat temu, gdy Liam (kuzyn Malika) dopiero zaczął rozwijać swój interes. Lavigne weszła do kawiarenki, chcąc uchronić się przed deszczem. Szesnastoletni chłopak widząc drżącą z zimna dziewczynę zrobił dwa kubki ciepłej herbaty i przysiadł się do jej stolika. Teraz blondynka robi karierę piosenkarki i nie ma czasu na spotkania z przyjaciółmi, dlatego też zamienienie z nią kilku słów graniczy z cudem.
– Nieważne. Co u ciebie? Jak Niall? – spytała, zaczynając pić gorącą czekoladę, którą przyniósł jej Liam. Payne znał zamówienia Avril i Zayna na pamięć, dlatego gdy któreś z nich weszło do kawiarenki od razu brał się do pracy.
– Em, Av dobrze wiesz, że ja i Niall nie jesteśmy razem od jakiś... siedmiu miesięcy – mruknął.
– No przecież wiem. Mam internet i doskonale wiem, że Horan chodzi z tym całym Jake'iem, a ty nadal nic z tym nie zrobiłeś, kutasie.
Model wywrócił oczami, zakładając skrzyżowane ramiona na klatce piersiowej.
– Zachowujesz się jak drugi Louis. Dlaczego nikt nie rozumie, że od tej całej sprawy minęło siedem miesięcy? Niall jest szczęśliwy z tym chłopakiem i... i co ja mam do tego? Zdradziłem go, nie jesteśmy razem i nie będziemy, koniec kropka. Temat skończony – warknął brunet.
Blondynka prychnęła odsuwając od siebie kubek. Przysunęła krzesło bliżej stolika i nachyliła się w stronę Zayna, patrząc mu w oczy.
– Nie, temat nie jest skończony. Znam tego całego Lunilana i jest to typek spod ciemnej gwiazdy. Zaczyna się od alkoholu, a kończy na narkotykach i przestępstwach, za które idzie się siedzieć na kilka dobrych lat – mówiła cicho i dość wyraźnie, jakby chcąc, aby jej słowa na pewno dotarły do Malika – Louis wczoraj do mnie dzwonił, mówił mi jak Niall potraktował Harry'ego i jeżeli nikt nie będzie miał nad Horanem kontroli to to skończy się bardzo, bardzo źle – dokończyła, odsuwając się.
Zayn przez chwilę był nieobecny, jakby myślał nad czymś.
– Av, ale po co ty mi to mówisz? Przecież ja nie mam z nim kontaktu i nawet gdybym zadzwonił do niego czy spotkał się z nim to zacząłby na mnie krzyczeć albo od razu miałbym bardzo bliskie spotkanie z jego chłopakiem. Skoro masz takie informacje to przekaż je komuś komu faktycznie zależy na Niallu i jego zdrowiu, bo jak widzisz ja mam to w dupie – mruknął zirytowany chłopak, a blondynka zaśmiała się gorzko.
– Komu mam to powiedzieć? Harry'emu, z którym Niall nie chce mieć kontaktu? Czy jego rodzinie, która ma go kompletnie w dupie? Słuchaj Zayn, ja rozumiem, że nie chcesz z nim rozmawiać po tym wszystkim, co mu zrobiłeś, ale ciebie faktycznie może posłuchać. Jeszcze, gdy byliście razem widać było, że nie widzi świata poza tobą, a stara miłość nigdy nie rdzewieje – położyła dłoń na tej należącej do mulata. – Nie pozwól mu spaść na samo dno, przecież jest jeszcze młody ma tyle życia przed sobą... Nawet jeśli by cię nie posłuchał to miałbyś świadomość, że jednak spróbowałeś przemówić mu do rozsądku. Większość fanów Nialla liczy na to, że to właśnie ty mu pomożesz, bo to oni od początku widzieli w was to wielkie uczucie, które może jeszcze nie wygasło.
Zayn mimowolnie uśmiechnął się na słowa przyjaciółki. Avril zawsze umiała dobrać słowa, aby trafić do Malika.
– Z resztą, tak jak mówisz – kontynuowała – Minęło siedem miesięcy, on ma chłopaka. Nie musicie od razu być razem czy się przyjaźnić, chodzi tutaj tylko o to, aby przestał pić i wdawać się w niepotrzebne bójki, o których jest coraz głośniej w internecie. Niedługo może przypieprzyć się do niego policja, która nie będzie już brała łapówek od Landera, a wyciągnie nieprzyjemne konsekwencje. Dodatkowo... Niall mógłby rzucić jeszcze papierosy, pamiętaj Zayn, że to dzięki niemu ty sam z tym skończyłeś – chłopak wzruszył ramionami. – I dobrze by było, aby ktoś w końcu uświadomił mu, że Jake nie jest dla niego. On zniszczy mu życie, jeżeli dalej to się tak potoczy. Uwierz mi, wiem co mówię.
Przez chwilę siedzieli w ciszy, którą w końcu przerwał dzwonek telefonu Avril. Dziewczyna odebrała i po chwili rozmowy rozłączyła się, mówiąc modelowi, że musi już iść. Założyła kaptur i wstała, zasuwając krzesło.
– Zayn – chłopak spojrzał na nią – Naprawdę przemyśl to sobie na spokojnie. Ten chłopak potrzebuje pomocy i im szybciej ją otrzyma tym lepiej dla niego. W końcu kiedyś ci na nim zależało, prawda? – uśmiechnęła się ciepło – Wiem, że masz serce tylko musisz je w sobie znaleźć – roześmiała się – Wierzę w ciebie, kiedyś się odezwę, cześć.
Malik rzucił jej krótkie "cześć" i odprowadził ją wzrokiem do drzwi. Blondynka pomachała jeszcze Liamowi i opuściła kawiarnię. Model westchnął, biorąc telefon do ręki. Wszedł w galerię i przesunął palcem po ekranie. Znalazł folder ze zdjęciami jego i Nialla jeszcze z czasów ich związku. Wszedł w niego niepewnie i na kliknął na pierwsze, lepsze zdjęcie, które przedstawiało śpiącego Irlandczyka z głową na jego kolanach. Uśmiechnął się do siebie przesuwając kciukiem po blond włosach chłopaka.
Westchnął i napił się wody, którą zamówił na początku. Znowu miał mętlik w głowie.
• • •
Spodziewał się ktoś Avril? 😊
Miłego dnia 🌞
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro