Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

46

~ George

Zawiązałem krawat zbiegając po schodach. Byłem umówiony z Seleną na czternastą i wyglądało na to, że chyba się spóźnię. Mimo, że niebo było pochmurne założyłem okulary przeciwsłoneczne i czapkę. Nie chciałem żeby ktokolwiek mnie rozpoznał. Cory czekał już na mnie na zewnątrz. Natychmiast wsiadłem do samochodu i podałem ulicę. Mieliśmy się spotkać w ekskluzywnej restaurancji, nalegałem by anonimowo. Jechaliśmy zaledwie kilka minut więc nie miałem czasu na przemyślenie paru spraw. Kierowca na moje życzenie zatrzymał się dwieście metrów od miejsca spotkania. Wysiadłem i odetchnąłem parnym powietrzem.

Wciąż nie mogłem odpędzić się od myśli o Voctori. Od jej ciemnych włosów spadających kaskadą po plecach, od jej pięknego uśmiechu i wesołych oczu. Od jej alsamitnego głosu, zabawnych komentarzy i sposobu w jaki mnie całowała. To wszystko ciągnęło mnie ku niej.

Przeszedł em przez pasy i dotarłem do restauracji. Naciągnąłem czapkę jeszcze bardziej na czoło i wszedłem do środka. Podeszłem do kelnera rozdającego stoliki.

- Zamówienie na nazwisko Gary Winslet - powiedziałem.

- Stolik numer 10 - mruknał kelner nawet na mnie nie patrząc.

Ostrożnie wymijałem stoliki by nie rzucić się nikomu w oczy. Przy wskazanym przez kelnera stoliku siedziała Selena i wyraźnie się niecierpliwiła. Kiedy usiadłem naprzeciwko niej obruszyła się gwałtownie ale zaraz mnie rozpoznała.

- Gary Winslet, hem? - zapytała z przekąsem i kpiną - Po co ten cały teatrzyk?

- Unikam plotek - mruknąłem ponuro zasłaniając się kartą menu.

- Właśnie widzę - prychnęła dziewczyna - Zdejmij chociaż okulary, wyglądasz komicznie

- Też się cieszę, że ci się podoba - warknąłem coraz bardziej zdenerwowany jej grubiańskim zachowaniem.

- Nie wcale mi się nie podoba! - powiedziała Selena trochę za głośno - I nie chcę żebyś spotykając się ze mną zachowywał się jak błazen i chował pod czapką - mówiąc to ściągnęła mi z głowy czapkę strącając razem z nią okulary.

Spojrzałem na nią wzrokiem zabójcy. Miałem ochotę wtać i wyjąć trzaskajac drzwiami ale wiedziałem, że zrobiłbym większą aferę w mediach niż ta już zaistniała. Ludzie zaczęli bowiem rozpoznawać mnie i plotkować między sobą.

×××

~ Victoria

May otworzyła Maxowi drzwi i zaprosiła do środka. Chłopak taszczył ze sobą mały telewizor zafundowany mu przez rodziców.

- Postaw w sypialni - powiedziała May usmiechając się szeroko - Zgodnie z umową oddamy za kilka dni - Max pokiwał głową.

- Miłej zabawy - rzucił na odchodne po czym zamknął za sobą drzwi kawalerki.

Spojrzałam na telewizorek i z zaciekawieniem usiadłam na łóżku. Od dawna nie oglądałam wiadomości. Już chciałam włączyć gdy przerwała mi May wchodząca właśnie do sypialni z kopertą w ręce.

- Coś do ciebie - mruknęła podając mi ją.

Ujrzawszy nadawcę zamarłam w bezruchu. Po chwili jednak wyrwana z letargu szybkim ruchem otworzyłam kopertę. Na kartce papieru widniała królewska pieczęć.

Szanowna Pani Harvey,

Z radością informuję o Pańskiej wygranej w ogólnobrytyjskim konkursie medycznym. Mam również zaszczyt zaprosić Panią na oficjalne spotkanie z Jej Wysokością Królową oraz Jej rodziną. Wizyta odbędzie się 30 lipca w pałacu Buckingham. Mam nadzieję, że się Pani pojawi.

Z wyrazami szacunku królewski sekretarz,
Tommy Lascelles

Nie mogłam uwierzyć w to co przeczytałam. Ale jednak. Stało się. May, która patrzyła mi przez ramię była biała jak kreda.

- Gratuluję! - wykrzyknęła po chwili ale w jej głosie brzmiała nuta zazdrości.

Pomimo tego przytuliła mnie serdecznie i dla rozładowania spiętej atmosfery włączyła wiadomości. Spiker zaczął swoją wypowiedź:

Oto najnowsze zdjęcia księcia George'a i jego nowej dziewczyny.

Serce podskoczyło mi do gardła. Jednak to co pokazali okazało się nie tym czego oczekiwałam. Zobaczyłam George'a siedzącego przy stoliku w restauracji wraz z Seleną. Jego czapka i okulary leżały na stole, a oczy dziwnym spojrzeniem wpatrywały się w dziewczynę. Oczy zapiekły mnie i poczułam jak powoli robię się czerwona. Wolałam nigdy nie pożyczać tego telewizora. Przyniósł tylko cierpienie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro