8.
Kim Taehyung był bardzo gejowski, a Jeon Jeongguk był bardzo gorący i bardzo hetero.
Albo, to była myśl, która przyszła Taehyungowi do głowy, kiedy pierwszy raz spotkał chłopaka. Jeongguk był niczym chrześcijański model, student szanowany w bractwie, sportowiec najlepszy w niczym i wszystkim, dobry człowiek spędzający sporo czasu na zbieraniu pieniędzy na akcje charytatywne. Był młody i miał duże oczy, ale jego umięśnienie i aura aż krzyczały 'jestem heteroseksualnym członkiem bractwa', ale Taehyungowowi chłopak wciąż się podobał.
Taehyung wiedział, że ludzie uważają go za dziwnego. Miał nietypowy styl ubierania, przy którym ludzie odwracali głowy i nawet z zażyciem jego leków, wciąż mówił za szybko. Był specyficzny i kiedy był mały, ludzie szeptali za jego plecami. Jego nauczyciele mówili, że był bardziej problemowy, niż był tego warty, a koledzy z klasy nazywali go dziwakiem.
Taehyung od zawsze był odrzucany przez swoich rówieśników, dopóki nie spotkał Park Jimina w gimnazjum. Powiedział mu, że jego styl był fajny i był cierpliwy, kiedy usta Taehyunga się nie zamykały.
Taehyung myślał, że nikt nigdy nie zaakceptuje go tak, jak zrobił to Jimin, dopóki nie poznał Jeon Jeongguka.
Jimin zaciągnął go na imprezę, ponieważ musiał odreagować po gównianym zerwaniu. Kiedy oczy Taehyunga po raz pierwszy spoczęły na Jeongguku, nie mógł oderwać wzroku. Oglądał go z drugiego krańca pokoju, co wydawało się być godzinami. Młodszy otoczony był grupą chłopaków, którzy patrzyli się na niego jak na gwiazdę.
Ale później, Taehyung zaczepił chłopaka i odkrył, że Jeongguk był w pewnym sensie niezręczny i uważał to za urocze. Jeongguk był niezręczny, ale równocześnie w niebezpieczny sposób seksowny.
Taehyung spodziewał się, że Jeongguk odepchnie go i nazwie dziwakiem, tak jak wszyscy to robili. Ale nie zrobił tego.
Myślał, że Jeongguk musiał być w innym życiu jakimś świętym, ponieważ chłopak przyznał, że Taehyung był fajny. Poczuł ulgę, kiedy Jeongguk nie spojrzał na niego z obrzydzeniem, kiedy wyznał mu, że był gejem. Zrobił okropny błąd, pytając się, czy chce się z nim obściskiwać. Natychmiastowo tego pożałował. Ale ku jego zaskoczeniu, Jeongguk się zgodził.
Jeongguk praktycznie wyssał z niego duszę i Taehyung wciąż mógł poczuć jego gorący dotyk, nawet po tym, jak wyszedł.
-Naprawdę go lubię. - Taehyung wyznał Jiminowi z ustami pełnymi frytek.
Jimin uniósł brwi.
-Kogo? Tego dzieciaka, Jeongguka?
Taehyung wspominał o Jeongguku przy każdej okazji i wychodził z nim tak często, że Jimin zaczął żartować, że został zastąpiony, czemu Taehyung zaprzeczał, ponieważ Jimin był osobą, której nie dało się zastąpić.
-Tak. - Taehyung powiedział. -Jego.
Jimim zanurzył swoją frytkę w ketchupie, a następnie w majonezie, po czym włożył ją sobie do ust. Taehyung był pewien, że jego przyjaciel pójdzie do piekła, za popełnienie takiego okrucieństwa.
-Więc dlaczego mu nie powiesz?
Taehyung prychnął.
-Ach, tak. Wyznam swoje uczucia heteroseksualnemu chłopakowi, u którego nie mam żadnych szans, by tylko zostać odrzuconym i by zniszczyć naszą przyjaźń.
-Ale czy wy się nie obściskiwaliście, czy coś?
Taehyung powiedział mu, że zrobili to, ale to było tylko platoniczne. Zwykła przyjacielska rzecz. Jimin przekręcił na to oczami.
-Okej, więc mówisz mi, że chłopak prawie zjadł ci twarz, a ty prawie doszedłeś w swoich spodniach, kiedy naskoczyliście na siebie jak wygłodniałe psy, ale on jest hetero?
Taehyung skinął głową z zaczerwienionymi policzkami i przypomniał dodatkowo, że Jeongguk miał dziewczynę.
-Kim Taehyung, jesteś niemożliwy.
Taehyung pokręcił swoją szklanką z Coca-Colą, lód obijał się o szkło.
-Powiedzmy hipotetycznie, że nie jest hetero. Powiedzmy, że Jeongguk lubi penisy. To nic nie zmienia.
-Dlaczego?
Taehyung zmarszczył brwi.
-Ponieważ ja jestem mną, a Jeongguk jest..
Idealny. Nieosiągalny. Popularny. Gorący.
-Poza moją ligą.
Jimin zaśmiał się.
-Czy ty siebie widziałeś, TaeTae? Może nie jesteś członkiem bractwa grającym w piłkę nożną, ale jesteś cholernie gorący. Czy nie widzisz sposobu, w jaki laski pieprzą cię swoimi oczami?
Taehyung uniósł brwi do góry.
-Boże, jesteś czasem taki ciemny, to boli.
-Nie polubiłby kogoś takiego jak ja. - Taehyung wymamrotał.
-Po prostu postaraj się z nim porozmawiać, okej?
-Spróbuję.
Ale oczywiście, Taehyung tego nie zrobił.
Kiedy po raz kolejny zobaczył Jeongguka, żaden z nich nie wspomniał o incydencie. A Taehyung chciał. Naprawdę chciał to zrobić. Spędził godzinę, przygotowując się do zrobienia tego, ale właśnie, kiedy był gotowy, Jeongguk wspomniał o tym, że idzie w piątek na randkę ze swoją dziewczyną.
Za każdym razem, kiedy Jeongguk mówił coś o swojej dziewczynie, albo kiedy jej imię wyskakiwało na ekranie jego telefonu, Taehyung przypominał sobie o tym, że Jeongguk nie był jego i nigdy nie będzie.
Zastanawiał się, czy to możliwe, by czuć się zranionym przez kogoś, z kim nigdy nie łączyło cię nic romantycznego.
To było gorsze niż złoszczenie się, ale wiedział, że nie mógł winić za to Jeongguka, ponieważ to nie była jego wina. To nie była jego wina, że Taehyung był taki żałosny. To nie była jego wina, że został urodzony na tak przystojnego, odbierając przy tym Taehyungowi dech w piersiach.
Taehyung nie widział Jeongguka cztery dni po jego piątkowej randce i nie mógł nic poradzić na to, że trochę był przerażony tym, że to był najdłuższy okres czasu, w którym się nie widzieli, od kiedy ich przyjaźń zakwitła pare miesięcy temu.
Jeongguk już nie odpowiadał Taehyungowi na jego wiadomości przepełnione emotkami, a jeśli już to robił, to wysyłał jedynie jednosłowne odpowiedzi.
Jeongguk wciąż przychodził na lekcje, ale nie rozmawiał wiele z Taehyungiem. Jego przyjaciel wydawał się zmęczony i wyglądał nędznie. Miał wory pod oczami, a czasem jego oczy były zaszklone i przekrwione. Jeongguk co chwila pociągał nosem i wycierał go swoim rękawem, a kiedy Taehyung pytał się go po raz milionowy, czy wszystko w porządku, to Jeongguk odpowiadał, że chyba bierze go choroba.
Taehyung miał wątpliwości, ale szybko je od siebie odrzucał, ponieważ Jeongguk naprawdę wyglądał na chorego. Ale czuł się źle z tym, że wyglądało to tak, jakby Jeongguk unikał go, kiedy wybiegał z klasy od razu, gdy lekcja się zakończyła.
Jeongguk nigdy nie dał Taehyungowi powodu, by mógł go okłamywać, więc wolał myśleć, że są ze sobą wystarczająco blisko, by być ze sobą szczerym.
Starszy chłopak naprawdę ufał Jeonggukowi.
Ufał mu, ale czasem czuł się, jakby coś znajdywało się pod tymi warstwami szerokiego uśmiechu. Coś, o czym nie wiedział. Czasem, uśmiech Jeongguka słabł i chłopak rzucał Taehyngowi spojrzenie, którego Taehyung nie potrafił dokładnie wychwycić.
Taehyung wiedział, że czasem powinien zostawić niektóre rzeczy w spokoju, ale zmartwienie objęło go, kiedy spędził dobre pół godziny siedząc przy swoim biurku, gapiąc się na ekran swojego telefonu i przegryzając swoją dolną wargę, zanim zdecydował się zadzwonić do Yoongiego, który odebrał przy ostatnim sygnale.
-Czego chcesz, dzieciaku? - jego głos był zaspany i gdyby to był ktokolwiek inny, to Taehyung zadawałby sobie pytanie, kto, do cholery, śpi o 15, ale to był właśnie Min Yoongi.
-Wydajesz się być tak uszczęśliwiony tym, że mnie słyszysz. - Taehyung powiedział złośliwie.
Yoongi westchnął.
-Cóż, właśnie przerwałeś mi moją świętą drzemkę.
-Nie chciałem cię obudzić. Mogę zadzwonić później.
Po drugiej stronie słuchawki można było usłyszeć szelest, więc Taehyung zgadywał, że Yoongi przeszedł do pozycji siedzącej.
-W porządku. Po prostu wyrzuć to z siebie, dzieciaku.
-Hyung, czy z Jeonggukiem wszystko dobrze?
Cisza.
-Hyung?
-Tak. - Yoongi odpowiedział po chwili. -Dlaczego pytasz?
Taehyung poprawił się niekomfortowo na swoim krześle. Dlaczego czuł się, jakby właśnie szedł po szkle? Dlaczego czuł się, jakby zapytał o coś, o co nie powinien się pytać?
-Po prostu chodzi o to, że Guk nie wyglądał dobrze w tym tygodniu i martwię się o niego, wiesz? Powiedział, że jest chory, ale..
-Co? Myślisz, że kłamie? - Yoongi powiedział z lekkim gniewem w głosie.
-Oczywiście, że nie! - Taehyung odpowiedział szybko. -Nigdy by mnie nie okłamał, racja?
-Racja.
-Po prostu się martwię.
-Nie przejmuj się. Po prostu ostatnio jest nie w sosie.
Taehyung miał nadzieje, że Yoongi miał racje.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro