ten.
Alex wtuliła się w Louisa, obserwując przez okno jak Phoenix układa się do snu. Ciężko jej było uspokoić swój oddech, bo dopiero co skończyli się kochać, ale powoli już się uspokajała. Blondynka zerknęła na szatyna, a ten dotknął swoim nosem jej i potarł je o siebie. Zachichotała przez to, okrywając ich później swoją kołdrą, aby nie było im zimno.
— Wiesz, co? Mam coś dla ciebie — powiedział, po czym sięgnął do swoich spodni.
— Co takiego? — spytała słodko, zdając sobie sprawę, że wcale nie miała dość i chciała więcej.
— Niespodzianka.
— Nie lubię niespodzianek, dobrze o tym wiesz — Spojrzała na niego wymownie, ale zamarła w bezruchu, gdy z powrotem się do niej odwrócił, trzymając w dłoniach czerwone pudełeczko.
— Ta ci się powinna spodobać. Bo w zasadzie to tylko jedno pytanie - przyznał, otwierając je. — Wyjdziesz za mnie?
— Tak!
KONIEC.
///
dziękuje za przeczytanie tego short story, mam nadzieje, że się wam spodobało! x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro