Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

six.

Louis się nie odzywał. Był nadal cholernie zły na nią i nie zamierzał zmieniać swojego stanowiska dopóki blondynka go nie przeprosi. Jego wadami zdecydowanie było to, że był potwornie uparty i zbyt dumny na to, aby przyznać się do błędu, chociaż w duchu czuł, że potraktował ją zbyt szorstko. Nie miał jednak zamiaru mówić tego na głos, bo wiedział, że nie byłoby problemu, gdyby Alex nie rozmawiała z tym facetem. Nie wiedziała nawet, czego mógł od niej chcieć i co mógłby jej zrobić, gdyby naiwnie dała mu się gdzieś wyprowadzić. Louis na samą myśl czuł jak jeżą mu się włosy na głowie, bo nikt oprócz niego nie miał jej prawa dotykać. 

Szatyn położył się na łóżku, gdy już znalazł się w pokoju i wcześniej napisał blondynce numer pokoju, jeśli w ogóle panowała przyjść i się położyć. Następnego dnia mieli jechać już w dalszą drogę i zastanawiał się czy w ogóle będzie tego chciała, bo jeśli nie, to uznał, że załatwi jej transport do domu i sam pojedzie dalej. Przekręcił się na plecy, gdy tak myślał o tym wszystkim i westchnął ciężko. Nienawidził momentów, w którym się kłócili, ale wiedział, że związek bez kłótni nie istnieje i tylko od nich zależało czy wyjdą z tego obronną ręką czy nie. Cóż, w tamtym momencie nie miał o tym pojęcia i nie wiedział, co tak naprawdę z tego wszystkiego będzie. 

W końcu zmusił się do tego, aby wstać i udać się do niewielkiej łazienki, aby wziąć prysznic. Motyl nie był jakoś szczególnie przystosowany do tego, aby faktycznie spędzać w nim noc, ale chociaż woda leciała z kranu i prysznic miał zasłonkę, więc szatyn rozebrał się i wszedł pod ciepły strumień, mając nadzieje, że jakoś go to uspokoi i rozluźni, bo odkąd przyszedł do pokoju, nie mógł się na niczym skupić, a przed oczami miał widok blondynki z tamtym facetem. Z tego wszystkiego uderzył nawet pięścią w ściankę prysznica, czując jak przechodzi go przez to pulsujący ból, ale w tamtej sytuacji to było to coś w rodzaju odreagowania i nie przejął się tym, że mógł sobie wyrządzić krzywdę. 

Gdy wyszedł spod prysznica i owinął się ręcznikiem, usłyszał jak ktoś zaczął się dobijać do drzwi, więc wychylił głowę z łazienki i nacisnął na klamkę, aby blondynka mogła wejść do środka. Spojrzała na niego z bliżej nieokreśloną miną, ale weszła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi. Prychnął pod nosem i zamknął się z powrotem w łazience. Wyjął ze swojej kosmetyczki szczoteczkę i pastę do zębów, mając nadzieje, że mycie zębów odwróci jego uwagę od tego, że byli pokłóceni, ale mógł sobie tylko o tym marzyć. 

— Porozmawiasz ze mną? — Usłyszał, gdy wyszedł już z łazienki. Rzucił okiem na blondynkę siedzącą na skraju podwójnego łóżka, a później zrzucił z siebie ręcznik i ubrał bokserki. Miał zamiar położyć się spać, aby się wyspać przed długą drogą. Plan był taki, że mieli się zatrzymać dopiero w Santa Fe, ale aktualnie nie był nawet pewien czy dojedzie tam sam, czy jednak będą we dwójkę. 

— Nie mamy o czym rozmawiać, a ja nie będę słuchał tego jak flirtowałaś z jakimś facetem, gdy poszedłem do łazienki — prychnął, kładąc się na wolnej połowie. Obrócił się do niej plecami i wtulił twarz w poduszkę, zamykając przy tym oczy. Chwilę później już spał, chociaż nie przypuszczał, że był tak bardzo zmęczony. 

///

Louis wstał wcześniej niż Alex. Podniósł się z łóżka i zaczął ubierać, gdy zauważył, że blondynka zasnęła w swoich ubraniach i spała jeszcze na skraju łóżka, jakby bała się, że zakłóci jego przestrzeń osobistą. Przemknął do łazienki, gdzie się ogolił, umył zęby i spakował wszystkie swoje kosmetyki. Wrzucił kosmetyczkę do swojej torby, a torbę zarzucił na ramię i gdy upewnił się, że niczego nie zapomniał, wyszedł z motelu. Musiał zapłacić za pokój, a później jakimś sposobem dowiedzieć się czy blondynka miała zamiar w ogóle jechać gdzieś z nim dalej. 

Wrzucił torbę do bagażnika samochodu, który stał na parkingu i obejrzał dla pewności wszystkie opony. Nigdy nie był pewien, co do nich i wolał się zabezpieczyć, gdyby coś się miało stać. Wszystkie jednak wyglądały na sprawne, więc udał się do biura motelu, aby zapłacić za pokój i podziękować za obsłużenie go w środku nocy. Wiedział, że nie zachował się miło przy recepcji, ale cały był wtedy w nerwach, po tym co zobaczył, ale na szczęście facet nie miał mu tego za złe i pożyczył tylko przyjemnej dalszej podróży. Louis podziękował i wyszedł z recepcji, przeczesując palcami swoje włosy. Były w artystycznym nieładzie i wiedział, że Alex potrafiła szaleć przez taką fryzurę, ale wtedy tylko mu przeszkadzały.

Gdy dotarł do samochodu, zobaczył blondynkę stojącą przy drzwiach od przedniego siedzenia pasażera i zaraz po tym jak otworzył, wsiadła bez słowa do środka. Odpowiedziało mu to, że miała zamiar jechać z nim dalej, więc bez słowa zajął miejsce za kierownicą. Wsunął kluczyki do stacyjki i odjechali spod motelu w milczeniu. 

///

dzisiaj postaram się dodać jeszcze dwa rozdziały:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro