Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. Przysięga

Siedziałam na korytarzu przed salą rozpraw czekając na werdykt sędziego. Bałam tego co tam się dzieje. Postanowiłam jednak nie uczestniczyć w rozprawie bo stres doprowadzał mnie do takiego stanu, że od trzech nocy nie spałam a wczorajszą noc przesiedziałam w toalecie wymiotując z nerwów. Potwornie się bałam, że znów go stracę.

Druga godzina właśnie minęła gdy drzwi sali się otworzyły a Hidan i Deidara zostali wyprowadzeni w kajdankach przez Nejiego i jeszcze jednego policjanta. Spojrzałam niepewnie na ukochanego. Cała czwórka podeszła do mnie. Wstałam pomału uważając na nogę i wtuliłam się w Hidana.

-Nic nie mów. Boje się tego usłyszeć. -Mruknęłam mu w klatkę zamykając oczy.

-Spokojnie maleńka nie jest tak źle. -Powiedział a ja oderwałam od niego twarz patrząc mu w oczy.

-Obydwoje z Deidarą dostaniemy bransoletki na nogę i zakaz wyjeżdżania z Konohy na dwadzieścia lat. Co tydzień będzie nas odwiedzał kurator, ale jakby nie patrzeć jesteśmy wolni. -Powiedział a ja patrzyłam na niego ze zdziwieniem nie mogąc uwierzyć w nasze szczęście.

-Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. -Powiedziałam znów się w niego wtulając.

-A mnie już nikt nie przytuli. -Zażartował Deidara a ja zachichotałam. Odsunęłam się od Hidana i rozłożyłam ręce.

-Chodź, nie karz kalece chodzić. -Powiedziałam a blondyn objął mnie po przyjacielsku.

-Bo będę zazdrosny. -Powiedział Hidan a ja się zaśmiałam.

-Nie martw się kocham tylko ciebie. -Powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.

-Dobra idziemy. -Powiedział Neji a my zgodnie skinęliśmy głowami.

Złapałam za moje kule i pomału ruszyliśmy na komisariat gdzie zakładanie bransoletek zajęło około dwadzieścia minut i już godzinę po procesie siedzieliśmy we trójkę w salonie i piliśmy herbatę przygotowaną przez Hidana.

Deidara z Hidanem rozmawiali o tym, gdzie blondyn będzie mieszkał i gdzie może zapytać o pracę. Hidan już zdążył porozmawiać z Chojim który zgodził się znów przyjąć siwego do pracy, choć odgrażał się, że jak znów ucieknie bez słowa to go znajdzie i wypatroszy tasakiem.

Ostatnie nieprzespane noce dały właśnie o sobie znać bo głowa zaczęła mi niesamowicie ciążyć a oczy zaczęły szczypać. Oparłam głowę o ramię ukochanego i nawet nie zdając sobie sprawy kiedy, odpłynęłam w krainę snów.

Rok później

-Nie mogę. Mam pogniecioną sukienkę, kwiaty mi zwiędły a włosy się źle układają. Przełóżmy to na kiedy indziej -Jęczałam przerażona, stojąc w drzwiach do kościoła.

-Chyba sobie żartujesz. Nie po to wynajęłam niańkę na całą noc żebyś teraz stchórzyła. -Powiedziała zrezygnowania Hinata.

-Poza tym suknia jest cudowna, tak samo jak kwiaty a jeśli fryzura ci nie pasuje to możemy włosy rozpuścić. -Dodała patrząc mi w oczy.

-Boję się. -Powiedziałam cicho.

-Kochasz go? -Zapytała zerkając na zegarek.

-Bardzo! -Odpowiedziałam szybko.

-To czego ty się boisz dziewczyno!? -Wzniosła ramiona do góry próbując przywołać mnie do porządku.

-Sama nie wiem. -Mruknęłam spuszczając głowę na moje białe buciki na malutkim obcasie. Usłyszałam jak drzwi kościoła się otwierają.

-Wszystko w porządku? Wszyscy czekają. -Usłyszałam zaniepokojony głos Deidary.

-Uta się zestresowała i boi się wejść. -Powiedziała zrezygnowania Hinata.

-Idź zaraz ją przyprowadzę. -Powiedział blondyn a Hinata zniknęła za drzwiami.

-Co jest Utau masz wątpliwości? -Zapytał zdziwiony.

-Nie tylko... Nigdy nie myślałam, że będę musiała iść do ołtarza sama. Brakuje mi tu rodziców. -Powiedziałam czując łzę na policzku. Deidara wyjął chusteczkę z kieszeni i delikatnie przyłożył mi ją do policzka.

-Nie płacz bo makijaż spłynie. Uta ja cię przecież mogę poprowadzić do ołtarza jeśli nie chcesz iść sama. -Powiedział a ja spojrzałam na niego.

-Na prawdę?

-Jasne wariatko! Chodź już bo Hidan dostanie zaraz zawału. -Powiedział wystawiając w moją stronę ramię. Uśmiechnęłam się łapiąc za nie i razem weszliśmy do środka.

Muzyka zaczęła grać a ja pomału szłam obok mojego przyjaciela. Widziałam jak na twarz Hidana wkrada się zachwyt. Jego usta przyozdobił uśmiech na co i ja się uśmiechnęłam a już po chwili trzymając się za ręce złożyliśmy sobie przysięgę.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Na tym kończę to opowiadanie.
Jak zawsze poszło trochę inaczej niż miało na początku, ale mam nadzieję, że mimo wszystko Wam się podobało ^.^

Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze jesteście kochani ❤

Życzę miłego dnia i (mam nadzieję) do zobaczenia za jakiś czas w innych "książkach" ^.^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro