Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8 ''Dzień jak co dzień:Czyli jak to u nas w Akatsuki :D''

Wkroczyłaś do pokoju i padłaś na łóżko.Była godzina 15.37, a tobie już chciało się spać.O dziwo Hidan często znikał i zostawiał cię samą w pokoju.~Może i lepiej?~Ponownie wyciągnęłaś notes z szuflady i zaczęłaś rozmyślać: ~Znam ich już kilka dni, a jednak o ich zdolnościach nie wiem nic, a nic...Jedynie wiem, że Hidan umie władać dość dobrze kosą, choć jego ruchy są raczej przewidywalne. Kakuzu posługuje się jakimiś nićmi, które są w jego całym ciele...A o reszcie nie mam zielonego pojęcia.~Zaczęłaś rozmyślać.Twoim zadaniem było przyniesienie ciała srebrnowłosego,obojętnie czy żywe czy martwe...Jednak okazało się to trudniejsze, niż zdawało się tobie na początku.Teraz chciałaś pozbierać informacje o wszystkich osobach należących do organizacji...Jednak to też nie jest proste. 

Nagle do pokoju wkroczył cały czerwony i wściekły Hidan. Szybko schowałaś notes do szafki (Bo siedziałaś przy biurku)i patrzyłaś z lekkim przerażeniem na siwowłosego.~Co jemu jest?~

-GDZIE KU*WA MOJA KOSA?!-Wrzasnął.

-Skąd mam wiedzieć?A tak w ogóle co się stało?

-DEIDARA...TEN PO*EB WYSADZIŁ MI JEDZENIE...PRZED MOJĄ MOJĄ TWARZĄ!

-Um...Jak to wysadził?

-NO KU*WA NORMALNIE!SWOJĄ PIE*RZONĄ FIGURKĘ!

-Kosę rano rzuciłeś pod łóżko...

-NIE MOGŁAŚ KU*WA TAK OD RAZU?!

-Nie.

Wybiegł z pokoju, (I ze swoją upragnioną kosą)trzaskając przy tym drzwiami.Zanotowałaś to co ci powiedział: ~Jego figurki?Deidara wysadza jakieś figurki?~Zaczęłaś ponownie się zastanawiać.~Ich zdolności są...Czasem imponujące.~Schowałaś notes i wyszłaś.Powędrowałaś do kuchni.

Po wejściu do pomieszczenia stwierdziłaś,że jednak nie zjesz w samotności,bo przy stole siedział:Tobi,Itachi i Kisame. Popatrzyłaś na stół:Niebiesko skóry zajadał krewetki,a czarnowłosy powoli pałaszował swoją jajecznicę,Tobi jednak na twój widok, rzucił się na ciebie.

-Tobi...Dusisz mnie...

-Przepraszam [imię-chan]!Tobi is a good boy?

-Tak,tak...Tobi good boy.

Wzięłaś z szafki miskę i płatki,z lodówki wyciągnęłaś mleko i zrobiłaś sobie jedzenie.Zasiadłaś do stołu,oczywiście mówiąc przy tym wszystkim:Smacznego,na co Itachi przytaknął, a Kisame odpowiedział:Wzajemnie.

Powoli jadłaś swoje płatki lecz coś ci nie dało spokoju,a mianowicie Hidan i Deidara. Siwo włosy ganiał chłopaka z długimi włosami krzycząc:

-ZABIJĘ CIĘ KU*WA!

-CO JA NIBY ZROBIŁEM,HM?!

-WYSADZIŁEŚ MI ŻARCIE!

-ODWAL SIĘ! 

Zanim oni się pozabijali, wkroczyłaś do akcji ale coś poszło nie tak.Deidara złapał cię i przycisnął do siebie trzymając rękę na twojej szyi (Czy coś w tym stylu :D).

-MAM ZAKŁADNIKA!NIE ZAWAHAM SIĘ GO UŻYĆ!

-ZOSTAW MOJĄ SU*Ę! 

Miałaś już tego serdecznie dość.Przywaliłaś z całej siły w brzuch Deidarze,a on opadł na ziemię, jęcząc delikatnie z bólu (Był to nad wyraz silny kopniak :D).

-Mnie się tak nie traktuje-Powiedziałaś spokojnie lecz w środku, aż się gotowałaś.Waszym wygłupom (czy mini wojnie)przyglądali się trzej ''intruzi'' z którymi przed chwilą jadłaś.Kisame cicho śmiał się z twojego zachowania,a Itachi siedział niewzruszony.

-Idę do pokoju-Powiedziałaś pół przytomna...Nie wiedząc dlaczego(Ktoś ci pigułkę gwałtu do jedzenia dał :D Pewnie Hidan :D  :D) 

*W swoim pokoju* 

Walnęłaś się na łóżko i o dziwo sufit okazał się bardzo interesujący.Spojrzałaś na zegarek: 18.~Szybko ten czas minął.Jutro przejdę się na spacer~Do pokoju nagle wkroczył Hidan. Walnął swoją kosę pod łóżko i usiadł na twoim.

-Co?

-To już nie można ze swoją su*ą czasu spędzić?-Lekko cię zirytował.

-Po pierwsze:Że co ku*wa?Po drugie:Nie jestem twoją su*ą!A po trzecie:Po coś w ogóle tu przylazł?!-Zaśmiał się.

-Heh...Jak się wku*wiasz to jesteś nawet urocza,a tak w ogóle to ku*wa ten pokój był najpierw mój.

-Ja w każdej chwili mogę się wyprowadzić...Ale najpierw idź do Paina i załatw to z nim-Powiedziałaś wkurzona.

-Jaka ostra...-Powiedział Hidan z miną pedofila. ~Super...~

Przełożył swoje ręce po twojej lewej i prawej, i takim sposobem uniemożliwił ci ucieczkę.Byłaś zdezorientowana.

-Co ty...

-Nie wiem ile tak mogłem wytrzymać bez...

-WKURZASZ MNIE!-Próbowałaś go zwalić z twojego łóżka ale coś poszło nie tak.Za bardzo się kręciłaś i ''podcięłaś'' mu ręce tak, że na ciebie padł.Pisnęłaś lekko.Nie mogłaś za bardzo oddychać-Złaź...Ze mnie.

-A ku*wa niby czemu mam cię posłuchać?-(Dzień jak co dzień ^^ xD )

-Bo-Mnie udusisz...STRACISZ...Niby...Swoją...Su*ę...

-Jeszcze zobaczysz...Kiedyś cię...

-EJ!

-Uwiodę...Kiedyś cię UWIODĘ!Masz straszne skojarzenia-Zaczął się śmiać już siedząc, a nie leżąc na tobie...No właśnie siedział na tobie...(HAHA! :D).

-Dobra...TERAZ ZE MNIE ZŁAŹ-Krzyknęłaś!

-Już,już...NIE TAK AGRESYWNIE...-Podkreślił ostatnie słowa.

-Mam już ciebie dość...-Szepnęłaś.

-A ja chcę cię...

-PRZESTAŃ!

-Uwieść...CHCĘ CIĘ UWIEŚĆ.

Prychnęłaś.Poszłaś do łazienki,umyłaś się i poszłaś spać. (Dzień jak co dzień :) :D ).

_____________

A teraz ogromne przeprosiny że szybciej rozdziału nie dodałam ale po prostu w ogóle nie miałam czasu...Chciałam dodawać co 2-3 dni rozdział ale nie wiem czy się wyrobię :/ Może kiedyś walnę w podzięce za tyle gwiazdek BONUS? MOŻE :D 

PS.Bardzo ale to bardzo wam dziękuję za tyle wyświetleń no i tyle głosów.To bardzo motywujące ale jak się czasu nie ma to ciężko jest...Niestety.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #naruto