Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3 ''Nieudany atak''

Szłaś za nim trzymając bezpieczną odległość.Nie chciałaś by ten zorientował się,że jednak go śledzisz.~Gdzie on idzie?~Zapytałaś samą siebie.Byłaś teraz w lesie.Nie wiedziałaś po co on tu szedł...Z resztą nic prawie że o nim nie wiedziałaś,tylko jakieś podstawowe informacje.Najważniejsze jest teraz zdobycie informacji o sztuce jego walki,gdy już je posiądziesz misja stanie się o wiele łatwiejsza.Jak na razie wziął cię za zwykłą mieszkankę tej wioski,no ale o to chodziło.Miałaś przy sobie 2 zwoje w których zapieczętowałaś broń,dzięki temu mogłaś zabrać je ze sobą i skutecznie ukryć.Modliłaś się tylko o to,by walka z nim przebiegła gdzieś blisko zbiornika wodnego co ułatwi ci walkę,bo posiadasz naturę wody.

Miałaś jeszcze chwilkę za nim iść ale na twoja szczęście znalazł się w idealnym punkcie lasu, przez który nieopodal płynął mały strumyk, a drzewa były w większych odstępach co utrudniało ukrycie się.~Teraz mam szansę!~Wykrzyknęłaś w myślach.Przykucnęłaś przy drzewie oddalona o jakieś 60 m od Hidana,a 20 m od strumyka.Złożyłaś ręce i szepnęłaś:

-Mizu  Bunshin no Jutsu-Z wody wyłoniły się twoje 3 klony i cicho podeszły do ciebie.

Dzięki temu,że lubiłaś eksperymentować z różnymi technikami,złożyłaś ręce i wykonałaś swoje pieczęcie,formując z wody tysiące igieł.Twoje kopie też wykonały tą technikę i byłaś gotowa wycelować w Hidana. Odliczyłaś w myślach:~3,2,1...~

-Teraz-Szepnęłaś i kilka tysięcy igieł poleciały w stronę mężczyzny. Jedno cię zastanawiało...Czemu bez przerwy stał?Jakby wiedział,że był śledzony...A może...

Hidan wyjął swoją kosę i podskoczył na tyle wysoko,że uniknął wszystkich igieł...Jednak wiedział,że był śledzony...

-Myślałaś s*ko,że cię nie zobaczę?!Szłaś za mną jakieś 10 minut...Ku*wa skąd jesteś?!

- Nie będę opowiadać o sobie!Mam misję do wykonania!-Wrzasnęłaś i znów przykucnęłaś.Miałaś kilka haczyków w zanadrzu,a mianowicie umiałaś zamieniać wodę w lód.~Zapędzę go do rzeki,a tam po prostu go zamrożę!~Pomyślałaś i wykonałaś pieczęcie (swojej wymyślonej techniki).Z rzeczki wyłoniły się dwie wodniste macki i z zaciętą prędkością, kierowały się w stronę Hidana.

-To ku*wa na nic!-Wykrzyknął i zanim macki go dotknęły on je rozwalił (Nie wiem jak można wodę rozwalić ale jakoś tak :D).

-Kuso!-Nie wytrzymałaś i wyciągnęłaś (jedną ze swoich mniej skutecznych broni) Kunai. Miałaś też miecze ale postanowiłaś użyć ich na końcu, kiedy Hidan się zmęczy lub zostanie zamrożony. Tsunade-sama nie mówiła,czy on musi żyć, więc postanowiłaś dla swojego bezpieczeństwa go zabić.

Biegłaś w jego stronę.Coś ci jednak przeszkadzało...Jego szyderczy uśmiech.~Co on kombinuje?!~Gdy już znalazłaś się w odpowiedniej odległości,by wbić broń w jego ciało,to coś w oddali świsnęło.Przypomniałaś sobie, że ma jeszcze kosę.Momentalnie się wycofałaś, a kosa, która leciała w twoją stronę, lekko cię drasnęła ale na tyle dobrze, by pozostawić na ostu krew.Kosa powróciła do Hidana. Zamiast zaatakować cię,on zaczął kosztować twoją krew pozostawioną na jednym z trzech ostrzy.Na ten widok lekko się skrzywiłaś,nie lubiłaś krwi,a co dopiero, gdy ktoś się nią rozkoszuje?

-I jak smakuje?!Co ty ku*wa wyprawiasz!-Pozwoliłaś sobie na przekleństwo,a co tam.Nie każdy jest świętym.

-Masz słodką krew-Jego ciało zmieniło kolor na czarno biały.Biały kolor na czarnym tle skóry malował lub przedstawiał kości,a raczej ci się tak zdawało.Jego szyderczy uśmiech poszerzał się z każdą sekundą  spoglądania na twoją zdezorientowaną twarz.Chwycił kosę i już miał wbić ją sobie w klatkę piersiową,gdy przerwał to stanowczy głos:

-Stop -Był to nijaki Kakuzu. ~Czy on przypadkiem nie miał wrócić za 2 dni?

-Czemu ku*wa przerywasz mi rytuał?!-Widać było,że złość aż kipi w Hidanie. 

-Nasza misja zakończona-Powiedział bez żadnego wyrazu twarzy.

~Jaka misja...~Nawet niedane ci jest ułożyć w głowie tych wszystkich zdarzeń,bo coś owinęło cię całą od góry do dołu.

-Co jest?!-Wrzasnęłaś.Byłaś związana jakimiś czarnymi nićmi.

-Zabieramy cię ze sobą.Naszym zadaniem było odnaleźć Kunhoi (Dobrze to napisałam?Nwm.Jak źle to wybaczcie mój błąd ^^)z Konohy i dostarczyć ją nienaruszoną.

-Czemu to zawsze ja mam takie szczęście?!-Wrzasnęłaś,a na twarzy Hidana wdarł się uśmiech.-Co się tak szczerzysz?!

-Bo mi ku*wa wesoło-Powiedział to trochę obojętnie,a ty chciałaś mu przywalić,a poco?A bo cię już wkurzał.

Mężczyzna w masce i dziwnych oczach przerzucił cię przez ramię jakbyś nic nie warzyła.Teraz byłaś zdezorientowana i nieźle wkurzona.

-Przecież mam nogi!-Po raz setny się wydarłaś, a on na spokojnie odpowiedział:

-Nie mamy pewności czy nie uciekniesz.

~Jakiś czas później, gdy se tak zwisałaś głową do dołu~

Podążali na spokojnie, a ci robiło się powoli niedobrze.~Kiedy oni postawią mnie na ziemię?!~Darłaś się w myślach.Uniosłaś lekko głowę i zobaczyłaś, że z tyłu idzie Hidan i się na ciebie gapi.~Zboczeniec!!!~

-Błagam postaw mnie na ziemię,bo jest mi już niedobrze.

-Idziemy dopiero godzinę...

-A ja zwisam głową do dołu i krew mi do nóg nie dopływa!

-Dobra.I tak jest już ciemno, więc przenocujemy tu.

~NARESZCIE!~Byłaś szczęśliwa,bo znów staniesz na nogi.Dziwiłaś się troszkę jak wytrzymałaś godzinę do góry nogami ale byłaś twarda od zawsze. Kakuzu zdjął cię z ramienia i przywiązał do drzewa.~No po prostu super!~ 

Ta noc zapowiada się niekomfortowa.

__________ 

AAA!Coraz dłużej piesze te rozdziały... Wybaczcie mi, że musicie tyle na nie czekać!Na kolejny rozdział też trochę poczekacie,bo wyjeżdżam na parę dni... Bez internetu ;( I'm sorry :/

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #naruto