Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18

Ten cały poje*any dzień mijał.Zdążyłaś uporać się ze wszystkimi problemami.Zaczęłaś od pieniędzy dla Kakuzu, a zakończyłaś na 2 bucie Hidana,który rzekomo znalazł się w zupie rekina.Niebiesko skóry wyjaśnił ci,że to Itachi robił zupę,więc do niego poszłaś (Byłaś detektywem xD).Zapytałaś się jakie składniki dodał i kto nalewał zupę do talerzy dla każdego.Wyszło,że to sprawa Deidary,bo zachciało mu się żartów i tak po prostu zabrał srebrnowłosemu buty.~KONIEC JAKŻE CIEKAWEJ OPOWIEŚCI~!

Siedziałaś na łóżku czytając swoją ulubioną książkę pt.{Twoja ulubiona książka :D}.Usłyszałaś krzyk Tobiego na korytarzu więc wyszłaś zobaczyć co to.

-[IMIĘ-CHAN]!!RATUJ!-Chłopak z maską schował się za tobą.

-O NIE!NIE CHCĘ DOSTAĆ DRUGI RAZ LEWEGO LUB PRAWEGO SIERPOWEGO!-Wykrzyknęłaś i rzuciłaś nim w ścianę. (DOSŁOWNIE,Wzięłaś i takie jeb ścianą w ryj!).

-T-Tobi is g-good boy?

-NIE!-Wydarłaś ryj i poszłaś do kuchni,oczywiście doprowadzając biednego Tobiego do płaczu (Okrótnaś tyś! xD).

Zrobiłaś dość sporo naleśników.Wzięłaś 2 ale nie zdążyłaś ich nawet spróbować bo do kuchni wkroczyli:Kakuzu,Hidan,Kisame,Itachi i Deidara.

-WRESZCIE COŚ NORMALNEGO DO JEDZENIA!-Wykrzyknęli:Srebrno włosy,blond włosy i niebiesko włosy.

-PRZECIEŻ AŻ TAK ŹLE NIE GOTUJĘ!-Krzyknął Itachi.

-Oczywiście,że nie...Twoje dania bardzo mi smakowały-Powiedziałaś uśmiechając się.Chciałaś być miła, ale aż sama siebie zaskoczyłaś.

-Jedyna...

-A OD KIEDY GO CHWALISZ KU*WA ?!-Wrzasnął Hidan.

-Oj nie bądź zazdrosny...No choć.

Podszedł do ciebie naburmuszony jak małe dziecko,a ty jak dobra matka ucałowałaś go w czoło.(:D)Znów usiadłaś przy stole ale twoich naleśników już nie było.

-KTO?!

-ON!-Wszyscy wskazali na Kisame.

-MOJE NALEŚNIKI JAKO JEDYNE BYŁY Z (Z czymś co lubisz:Z nutellą,dżemem,twarogiem.)!KISAME!

-Były dobre...

-Aaaa!Kto umie jeszcze robić coś zjadalnego?

-Ja-Do kuchni wkroczyła Konan.

-BŁAGAM ZRÓB MI COŚ DO JEDZENIA BO PRZEZ NICH TU UMRĘ-Wskazałaś na gromadkę siedzącą przy stole.

-Kanapki mogą być?

-OCZYWIŚCIE!-Niebiesko włosa w mgnieniu oka zrobiła ci trzy dzieła sztuki(Gdzieś kiedyś były w jakimś rozdziale łabędzie).-Jestem twoją...Dłużniczką-Powiedziałaś biorąc duży kęs.

-Do zobaczenia [imię].

-Gdzie idziesz?

-Na misję.Wracam za tydzień.

-T-TYDZIEŃ?!OOO!TYLKO TY ROBISZ TAKIE DELIKATESY!

-Wybacz-Przytuliłaś ją na pożegnanie.

-A mnie to ku*wa nie przytuli-Szepnął znów naburmuszony srebrno włosy.

-HIDAN!BO NIGDY JUŻ NIE ZROBIĘ NALEŚNIKÓW!

-AAA!KU*WA PRZEPRASZAM!

-Eh...-Dokończyłaś kanapki i poszłaś do pokoju.

~Co mam teraz robić?Nie mam misji...Nudzę się!~Patrzyłaś się w sufit.Nie wiedziałaś co robić...Czekałaś na Hidana...Dzięki niemu poprawiał ci się humor.Drzwi się otworzyły i do pokoju wkroczył szaro włosy.

-HIDAN!NARESZCIE!Tak się nudzę.

-Niedługo idę na popie*doloną misję.Mam godzinę.

-H-Hidan...A kiedy wrócicie?I w ogóle z kim idziesz?

-Nawet nie wiem na czym będzie polegała misja, więc nie mogę powiedzieć kiedy wrócimy...A idę z Kakuzu.

-A...Obiecasz mi,że wrócisz?-Zapytałaś z niepokojem.

-Haha![Imię]...Choćby nie wiem co się stało i tak nie umrę, więc oczywiście,że wrócę!

-Mamy godzinę tak?

-No...

Przytuliłaś go i pocałowałaś.Jeszcze nigdy Hidan nie poszedł bez ciebie na misję...No raczej w czasie twojego pobytu w Akatsuki...Bałaś się,że go stracisz...Może nie było to możliwe ale i tak się bałaś...Bałaś się,że już nigdy go nie zobaczysz,a wszystko przez durną misję.

-Więc co...Ja idę-Uśmiechnął się.

-AA! Chodź tu-Walnęłaś go na łóżko i usiadłaś na nim.Złączyłaś wasze usta.

-Czemu,aż tak się boisz,że nie wrócę...

-Ty byś się o mnie nie bał.

-Gdyby pomyśleć logicznie...

-OD KIEDY?!

-CO?!

-OD KIEDY TY MYŚLISZ LOGICZNIE?!-Zaśmiałaś się.Uśmiechnął się zadziornie.

-No to zaczynamy...

-Heh...Wiesz ile razy próbowałeś to zrobić?

-Dużo...

-Dzisiaj ci ulegnę HAHA!

-NARESZCIE!-Zaczęliście się śmiać i....

{I właśnie stało się to na co zboczeńcy :D czekali ale ja nie będę robić scen 18+. Czm. ?A bo wiecie... :D TAK PO PROSTU! Teraz moi drodzy mnie niech nie zabijają ale mam pytanie...Co jeśli dam kilka rozdziałów smutnych a później Happy End? Tak...Nie przesłyszeliście się...Zamierzam niedługo kończyć tą opowieść ale nie teraz! BŁAGAM NIE ZABIJAJCIE MNIE! :(  

Może pomysły na 3 książkę...CO POWIECIE NA...Hm...Itachi x Reader....LUB Naruto x Reader ...A może coś innego? 

Z przeprosinami:PoZiOmKoWaTa!



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #naruto