Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17 ''Niezręczna sytuacja w łazience.(CZY ABY NA PEWNO :D)''

-Dawałam jej zeszyt...Było tam napisany krótki list...Mogę ci podać jego treść...Troszkę skróconą.

-Zamieniam się w słuch.

-Bo...Tam napisałam,że już nigdy nie powrócę do Konohy...Że kiedyś może jeszcze ich spotkam...

-Ich?

-Przyjaciół...-Wytłumaczyłaś.-I to tyle...

-Hm...Będę miał na ciebie oko...Wyglądasz bardzo podejrzanie-Powiedział i wyszedł z pokoju.Odetchnęłaś z ulgą.~Dobrze,że się nie domyślił prawdy...~

Zaczęłaś rozglądać się za Hidanem.Lekko spanikowałaś...~Gdzie on może być?~Na uspokojenie chciałaś wziąć ciepłą kąpiel.Drzwi do łazienki nie były zamknięte więc uznałaś, że nie ma tam srebrnowłosego.Zamknęłaś drzwi za sobą i położyłaś ubrania przy umywalce. Spojrzałaś w stronę wanny i od razu poczerwieniałaś.Siedział w niej szaro włosy.Patrzył się na ciebie z chytrym uśmieszkiem.

-Ładnie to tak komuś do łazienki włazić?

-W-Wybacz...Nie była zamkniętaAA!-Pociągnął cię za rękę i wpadłaś do wanny.

Byłaś nie dość,że mokra to jeszcze cała czerwona.Chciałaś go się spytać co robi ale on w tedy wbił się  w twoje usta.Oddałaś pocałunek i zapomniałaś o całym świecie.Oderwał się od ciebie po około 5 min. i zaczął cię rozbierać.

-H-HIDAN!-Krzyknęłaś.-Co ty do cholery wyprawiasz?!-Zaczęłaś znów panikować.~A MIAŁA BYĆ TO ODPRĘŻAJĄCA KĄPIEL!~

-Jak byś nie wiedziała to ja jestem nago,a to nie fer,że ty nie-Uśmiechnął się niewinnie.Nim się obejrzałaś zostałaś w samej bieliźnie.-Naprawdę masz przepiękne ciało.

Mruknął i zaczął cię całować po szyi,do momentu, gdy do łazienki nie wpadł oszołomiony Kisame.(ZNOWU XD :D).Szybko poczerwieniał i się odwrócił mówiąc coś w rodzaju Przepraszam ale ciężko było to usłyszeć.

-KISAME!-Wydarłaś się wraz z Hidanem.Rekin wziął się na odwagę i odwrócił do was trzymając w ręce...BUT.BUT SZARO WŁOSEGO.

-Co twój but robił u mnie w talerzu,gdy chciałem zjeść zupę?

-CO KU*WA?!DLA TAKIEJ SPRAWY PRZERYWASZ MI TO?!-Wskazał na ciebie.-CZEMU W OGÓLE TU WSZEDŁEŚ?!

-Drzwi były otwarte...-Zaczęłaś się śmiać.

-CO CIĘ KU*WA ŚMIESZY?!-Wydarł się Hidan.

-B-BO ZAPOMNIAŁAM ICH ZAMKNĄĆ PRZEZ CIEBIE HAHA!-Ta cała sytuacja cię rozwaliła.

-HIDAN DO CHOLERY CZEMU U SIEBIE ZNALAZŁEM TWÓJ BUT?!-Do łazienki wpadł wkurzony Deidara.-O Kisame?[I-IMIĘ]?!

-AAA!CZEMU WSZYSCY WŁAŻĄ DO ŁAZIENKI?!

-Bo drzwi były otwarte...

-KU*WA!DEIDARA!WYPIE*DALAJ!TO SAMO TYCZY SIĘ CIEBIE KISAME!

-[Imię] mam sprawę do cieBIE?!!!! CO?!-Do łazienki weszła Konan.

-NOSZ KU*WA!Konan zaczekaj-Wyszłaś z wanny i owinęłaś się w ręcznik,a srebrno włosy nie wiedział co robić.

-HIDAN!NIE ZAPŁACIŁEŚ ZA SZKODY W OSTATNIM TYGODNIU... Co jest?-Oczywiście do łazienki także wkroczył Kakuzu ~CZY ICH DO RESZTY POJE*AŁO?!~

-DOBRA WSZYSCY WYNOCHA!!!A ty Konan poczekaj w pokoju-Byłaś zażenowana tą całą sytuacją.Wszyscy wyszli o prócz Kakuzu.

-CZEMU NIE WYSZEDŁEŚ?! 

-NIE ROZKAZUJ MI,BO BĘDĘ ZMUSZONY CIĘ ZABIĆ-Odpowiedział i zaczął rozmowę z Hidanem~O-Ok?~. Nie była to za fajna rozmowa,bo słyszałaś krzyki.(BEZ SKOJARZEŃ!)

-Co chciałaś...

-To wy jesteście razem,CZY ON CIĘ ZGWAŁCIŁ?

-CO KU*WA-Z łazienki dobiegł krzyk szaro włosego.-NIGDY NIE ZGWAŁCIŁEM [IMIĘ]!

-Jesteśmy razem-Nerwowo podrapałaś się po karku.

-Ah rozumiem...A właśnie Pain cię wzywał.

-CO?-Wybiegłaś na korytarz zapominając,że jesteś w ręczniku.Właśnie korytarzem szedł Itachi.

-[Imię]?Czemu jesteś w ręczniku?

-NO JA PIE*DOLE!NIE MAM CZASU PA!-Ruszyłaś przed siebie.Wywaliłaś drzwi z kopa które o mało co nie uderzyły lidera w twarz.

-Poniesiesz za to...

-Koszty!TAK,TAK...DRUGI KAKUZU!

-Czemu jesteś w ręczniku...

-Długa i wku*wiająca opowieść!

-Za długo przebywasz z Hidanem...

-AAA!CO CHCIAŁEŚ?!-Nie byłaś pewna ale chyba zobaczyłaś w jego oczach ciekawość...~KOLEJNY ZBOCZENIEC?!~

-Tak...Ktoś opowiadał ci jak powiodła się misja?

-Nie...

-Nie wypełniliście jej.

-CZYLI NARUTO NIE ZOSTAŁ TU SPROWADZONY?-W twoim głosie można było wyczuć nadzieję.

-Nie został...

-O to źle-(Sarkazm).-TO TYLE?TO PAPA!-Wybiegłaś z gabinetu i popędziłaś do pokoju.~CO ZA CHORY DZIEŃ! ALE NARUTO ŻYJE!~.

____ 

Króciutki ale mam nadzieję,że się spodoba...Miał być taki troszeczkę żartobliwy więc...To tyle ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #naruto