Rozdział 17 ''Niezręczna sytuacja w łazience.(CZY ABY NA PEWNO :D)''
-Dawałam jej zeszyt...Było tam napisany krótki list...Mogę ci podać jego treść...Troszkę skróconą.
-Zamieniam się w słuch.
-Bo...Tam napisałam,że już nigdy nie powrócę do Konohy...Że kiedyś może jeszcze ich spotkam...
-Ich?
-Przyjaciół...-Wytłumaczyłaś.-I to tyle...
-Hm...Będę miał na ciebie oko...Wyglądasz bardzo podejrzanie-Powiedział i wyszedł z pokoju.Odetchnęłaś z ulgą.~Dobrze,że się nie domyślił prawdy...~
Zaczęłaś rozglądać się za Hidanem.Lekko spanikowałaś...~Gdzie on może być?~Na uspokojenie chciałaś wziąć ciepłą kąpiel.Drzwi do łazienki nie były zamknięte więc uznałaś, że nie ma tam srebrnowłosego.Zamknęłaś drzwi za sobą i położyłaś ubrania przy umywalce. Spojrzałaś w stronę wanny i od razu poczerwieniałaś.Siedział w niej szaro włosy.Patrzył się na ciebie z chytrym uśmieszkiem.
-Ładnie to tak komuś do łazienki włazić?
-W-Wybacz...Nie była zamkniętaAA!-Pociągnął cię za rękę i wpadłaś do wanny.
Byłaś nie dość,że mokra to jeszcze cała czerwona.Chciałaś go się spytać co robi ale on w tedy wbił się w twoje usta.Oddałaś pocałunek i zapomniałaś o całym świecie.Oderwał się od ciebie po około 5 min. i zaczął cię rozbierać.
-H-HIDAN!-Krzyknęłaś.-Co ty do cholery wyprawiasz?!-Zaczęłaś znów panikować.~A MIAŁA BYĆ TO ODPRĘŻAJĄCA KĄPIEL!~
-Jak byś nie wiedziała to ja jestem nago,a to nie fer,że ty nie-Uśmiechnął się niewinnie.Nim się obejrzałaś zostałaś w samej bieliźnie.-Naprawdę masz przepiękne ciało.
Mruknął i zaczął cię całować po szyi,do momentu, gdy do łazienki nie wpadł oszołomiony Kisame.(ZNOWU XD :D).Szybko poczerwieniał i się odwrócił mówiąc coś w rodzaju Przepraszam ale ciężko było to usłyszeć.
-KISAME!-Wydarłaś się wraz z Hidanem.Rekin wziął się na odwagę i odwrócił do was trzymając w ręce...BUT.BUT SZARO WŁOSEGO.
-Co twój but robił u mnie w talerzu,gdy chciałem zjeść zupę?
-CO KU*WA?!DLA TAKIEJ SPRAWY PRZERYWASZ MI TO?!-Wskazał na ciebie.-CZEMU W OGÓLE TU WSZEDŁEŚ?!
-Drzwi były otwarte...-Zaczęłaś się śmiać.
-CO CIĘ KU*WA ŚMIESZY?!-Wydarł się Hidan.
-B-BO ZAPOMNIAŁAM ICH ZAMKNĄĆ PRZEZ CIEBIE HAHA!-Ta cała sytuacja cię rozwaliła.
-HIDAN DO CHOLERY CZEMU U SIEBIE ZNALAZŁEM TWÓJ BUT?!-Do łazienki wpadł wkurzony Deidara.-O Kisame?[I-IMIĘ]?!
-AAA!CZEMU WSZYSCY WŁAŻĄ DO ŁAZIENKI?!
-Bo drzwi były otwarte...
-KU*WA!DEIDARA!WYPIE*DALAJ!TO SAMO TYCZY SIĘ CIEBIE KISAME!
-[Imię] mam sprawę do cieBIE?!!!! CO?!-Do łazienki weszła Konan.
-NOSZ KU*WA!Konan zaczekaj-Wyszłaś z wanny i owinęłaś się w ręcznik,a srebrno włosy nie wiedział co robić.
-HIDAN!NIE ZAPŁACIŁEŚ ZA SZKODY W OSTATNIM TYGODNIU... Co jest?-Oczywiście do łazienki także wkroczył Kakuzu ~CZY ICH DO RESZTY POJE*AŁO?!~
-DOBRA WSZYSCY WYNOCHA!!!A ty Konan poczekaj w pokoju-Byłaś zażenowana tą całą sytuacją.Wszyscy wyszli o prócz Kakuzu.
-CZEMU NIE WYSZEDŁEŚ?!
-NIE ROZKAZUJ MI,BO BĘDĘ ZMUSZONY CIĘ ZABIĆ-Odpowiedział i zaczął rozmowę z Hidanem~O-Ok?~. Nie była to za fajna rozmowa,bo słyszałaś krzyki.(BEZ SKOJARZEŃ!)
-Co chciałaś...
-To wy jesteście razem,CZY ON CIĘ ZGWAŁCIŁ?
-CO KU*WA-Z łazienki dobiegł krzyk szaro włosego.-NIGDY NIE ZGWAŁCIŁEM [IMIĘ]!
-Jesteśmy razem-Nerwowo podrapałaś się po karku.
-Ah rozumiem...A właśnie Pain cię wzywał.
-CO?-Wybiegłaś na korytarz zapominając,że jesteś w ręczniku.Właśnie korytarzem szedł Itachi.
-[Imię]?Czemu jesteś w ręczniku?
-NO JA PIE*DOLE!NIE MAM CZASU PA!-Ruszyłaś przed siebie.Wywaliłaś drzwi z kopa które o mało co nie uderzyły lidera w twarz.
-Poniesiesz za to...
-Koszty!TAK,TAK...DRUGI KAKUZU!
-Czemu jesteś w ręczniku...
-Długa i wku*wiająca opowieść!
-Za długo przebywasz z Hidanem...
-AAA!CO CHCIAŁEŚ?!-Nie byłaś pewna ale chyba zobaczyłaś w jego oczach ciekawość...~KOLEJNY ZBOCZENIEC?!~
-Tak...Ktoś opowiadał ci jak powiodła się misja?
-Nie...
-Nie wypełniliście jej.
-CZYLI NARUTO NIE ZOSTAŁ TU SPROWADZONY?-W twoim głosie można było wyczuć nadzieję.
-Nie został...
-O to źle-(Sarkazm).-TO TYLE?TO PAPA!-Wybiegłaś z gabinetu i popędziłaś do pokoju.~CO ZA CHORY DZIEŃ! ALE NARUTO ŻYJE!~.
____
Króciutki ale mam nadzieję,że się spodoba...Miał być taki troszeczkę żartobliwy więc...To tyle ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro