Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#75

Zanim zapukałam w mahoniowe drzwi, wzięłam kilka głębokich wdechów. Nie byłam gotowa na ten rodzaj konfrontacji. Z drugiej strony, nie byłam też w stanie odmówić pomocy Veronice... 

Nie musiałyśmy długo czekać na reakcję z jego strony. 

- Witam drogie panie. - uśmiechnął się szeroko, zapraszając nas gestem do środka - Nie ukrywam, że was się nie spodziewałem. Mimo wszystko, cieszę się, że zawitałyście w moje progi. - spojrzał jednoznacznie na Veronicę; zmarszczyłam brwi widząc, że dziewczyna ewidentnie różowieje na twarzy; 

- Nie przyszłyśmy na kawę, Ashton. - powiedziałam sucho - Chciałabym tylko się dowiedzieć, gdzie jest Schistad. To wszystko. - założyłam ręce na piersi, czekając na odpowiedź. 

- Kochana, wiesz że ja bym dla ciebie mógł zrobić wszystko. - ponaglił nas gestem, żebyśmy za nim poszły do kuchni; tam nalał nam wszystkim kawę - Niestety w tym wypadku nie dam rady... ze Schistadem mam popsuty kontakt, odkąd tylko pojawiłaś się na jego drodze. - Veronica spojrzała na mnie, zdziwiona;

- Bardzo mi tym schlebiasz, Ashtonie. - położyłam dłoń "na sercu" - Niestety los tak chciał, że nie był jedyną męską drogą, na której się pojawiłam. Żyje z mężczyznami nie od dziś i doskonale wiem, że taka drobnostka jak ja nie popsuje długoletniej znajomości. - uśmiechnęłam się, odstawiając kubek na kuchenny blat; chłopak był ewidentnie zmieszany moimi słowami - To jak drogi panie, podzielisz się z nami tą tajemną wiedzą? 

W odpowiedzi usłyszałam jedynie westchnięcie. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro