Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.22

Maya's POV:

- Kochanie, zawiozę was do domu i muszę coś załatwić. Na blacie macie pieniądze, jeśli jesteście głodne - oznajmiła kobieta, a ja automatycznie spojrzałam na Grace.

- Mamo, jest prawie północ, za sześć godzin mamy wstać - oznajmiła dziewczyna, kiedy akurat kobieta parkowała koło domu.

Spojrzałam przez szybę i ujrzałam dwupiętrowy, biały dom. Wyglądał jak pałac, ale w pomniejszonej wersij. Posesja była ogrodzona białym, metalowym płotem. Wszystko ze sobą się komponowało, a całość wyglądała nieziemsko.

- Jeśli czegoś będziecie potrzebować, Nialluś jest w domu - oznajmiła kobieta słodkim głosem na co obie przytaknęliśmy, po czym wyszliśmy z samochodu.

Grace pomogła wyciągnąć mi walizki i obie udaliśmy się w stronę drzwi wejściowych.

- Proszę, nie przejmuj się zachowanie mojej mamy - mruknęła dziewczyna. - Zazwyczaj nie mam jej w nocy, w sumie w dzień także tutaj dużo nie przebywa - mruknęła.

- Cóż, zazwyczaj nie bierzemy odpowiedzialności za zachowanie naszych rodziców, ale nie widzisz jak się stara? - zapytałam kładąc walizkę przy drzwiach, ponieważ dziewczyna musiała poszukać kluczy, które miała najprawdopodobniej głęboko w kieszeni.

Grace wzruszyła ramionami i włożyła znaleziony klucz do zamka.

- Zarywa nocki na to, abyś mogła mieszkać w takim pięknym domu - westchnęłam czekając na rekacje dziewczyny.

Wiedziałam, że większość osób nie lubi, gdy ktoś miesza się w ich życie, w dodatku jest nią osoba, która będzie mieszkać miesiąc w jej domu.

- Najpierw zastanów się jak samotna matka może zarobić na tak luksusowy dom - odpowiedziała przekręcając klucz w zamku i otwierając drzwi.

Postanowiłam jak na razie nie drążyć tego tematu, ponieważ nie chciałam zepsuć sobie relacji z Grace, gdyż była miła i przyjacielska.

Dziewczyna zapaliła światło, a moim oczą ukazał się wielki salon, który wyglądał jak wyciągnięty z bajki. W pomieszczeniu przeważała biel, a na przeciwko mnie leżała komoda na której stała duża plazma. Na środku był położony dość spory dywan na którym leżała wielka, biała kanapa z mnóstwem poduszek.

- Jejku! - odparłam i położyłam walizkę na białych panelach.

- Bez przesady. - zaśmiała się dziewczyna, a ja byłam zdziwiona, że w tak szybkim czasie odzyskała humor. - Jesteś głodna? - zapytała podchodząc do kuchennego blatu.

- Nie, ale trochę zmęczona - oznajmiłam drapiąc tył głowy.

Grace skinęła głową i podeszła do mnie biorąc jedną z moich dwóch walizek. Także wzięłam jedną z nich i ruszyłam za dziewczyną.

- Zaprowadzę cię teraz do twojego pokoju - oznajmiła, a ja skinęłam głową chociaż i tak nie mogła tego zobaczyć, ponieważ jakby nie było szłam tuż za nią.

- To tutaj. - chwyciła za klamkę i otworzyła drzwi do pomieszczenia. - Mam nadzieję, że będzie ci się dobrze spało.

Po raz trzeci, moją oczą ukazało się pomieszczenie, gdzie przeważała biel z szarymi dodatkami.

- Twój dom jest piękny! - oznajmiłam kładąc walizkę koło łóżka.

- Widziałam lepsze - mruknęła i także odłożyła bagaż koło mojego spania. - No to chyba wszystko. Gdybyś czegoś potrzebowała, mam pokój od razu koło twojego. Nie będę ci już przeszkadzać. Dobranoc.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się odprowadzając dziewczynę wzrokiem do drzwi.

Opadłam zmęczona na łóżko, kiedy tylko usłyszałam, że Grace opuściła pomieszczenie. Wyciągnęłam z tylnej kieszeni telefon i napisałam wiadomość do Nialla.

Mayaxx1: Jestem na miejscu.

Niallerson69: I jak?

Mayaxx1: Czuję się dziwnie.

Niallerson69: Spokojnie, przyzwyczaisz się.

Niallerson69: Tylko Maya.

Niallerson69: Dziewictwo.

Mayaxx1: Jesteś okropny.

Niallerson69: Nie jestem.

Mayaxx1: Jestem zmęczona, napiszę jutro.

Mayaxx1: Dobranoc, Niall.

Niallerson69: Dobranoc, kochanie.

_________

Może wyszedł może nie, ale chciałam coś napisać więc jest! :)

Coraz bardziej wkręcam się w to fanfiction. 😂

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro