Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. No Angel


Lucyfer siedział przy barze popijając szkocką. Maze stała po drugiej stronie baru wpatrując się w Księcia Ciemności.

- Co? - zapytał po dłuższej chwili.

- Uratowałeś człowieka.

Lucyfer zaśmiał się nerwowo, jakby niedowierzając w to, co słyszy.

- Wcale nie. Znaczy niezupełnie - powiedział z lekkim uśmiechem. - Lekarze ją uratowali.

- Co jest w niej takiego interesującego? - spytała ostro Mazikeen.

- Nie wiem - odpowiedział Lucyfer, po czym spojrzał na telefon, który właśnie zawibrował i spojrzał na wiadomość . - I właśnie tego chcę się dowiedzieć.

- Marnujesz czas.

- Został mi tylko czas, Maze - stwierdził wstając i zmierzając w stronę wyjścia z Lux.

- Gdzie idziesz?

Diabeł odwrócił się nieco speszony.

- Hm? - zapytał marszcząc brwi, udając, że nie dosłyszał pytania.

- Nie ważne - odpowiedziała Maze.

***

 - Zaskoczyła mnie twoja... - zaczął Lucyfer, bez pukania wchodząc do domu Chloe. 

 - Lucyfer! - krzyknęła radośnie Trixie, biegnąc w stronę Lucyfera i próbując go przytulić.

- ...wiadomość - dokończył z wyraźnym obrzydzeniem. 

- Zajmiesz się Trixie - oznajmiła Chloe, a Lucyfer zaczął się śmiać, będąc przekonany, że to żart. Mina Chloe była jednak poważna.

 - Żartujesz, prawda? - spytał. 

- Czy ja wyglądam jakbym żartowała, Lucyferze? 

- Czekaj - zaprotestował Lucyfer - Nie... 

- Wracam w poniedziałek. 

 - Poniedziałek?! Detektywie, mamy czwartek...  

- Poradzisz sobie - stwierdziła, podchodząc do Trixie i całując dziewczynkę w czoło - Pa, małpko.

- Pa, mamusiu - odpowiedziała dziewczynka.

- Detektywie, to absolutnie... - zaprotestował Lucyfer.

- Będę dzwonić.

- Dzwonić?! - zapytał wciąż protestującym głosem - Detektywie, rozmawialiśmy o tym. Ja i dzieci...

- Z twoim życiem towarzyskim przyda ci się doświadczenie.

- Słucham? - zapytał tym razem już widocznie oburzony. - Czy wyglądam na kogoś tak...

- Lucyferze - przerwała mu Chloe, stając na przeciwko niego. - Nie mam czasu, aby teraz się z tobą droczyć. Naprawdę potrzebuję twojej pomocy, okej?

- O, potrzebujesz mnie? - zapytał czarującym, rozweselonym tonem.

Chloe westchnęła.

- Więc zajmiesz się Trixie?

- Skoro prosisz... Przysługi to moja sprawa, prawda?

Detektyw Decker spojrzała na niego zaniepokojona.

- Próbujesz mnie przerazić?

- Ależ skąd.

- W takim razie świetnie - powiedziała Chloe, zbliżając się w stronę drzwi. - Do poniedziałku.

- Nie, czekaj... - zaczął znowu Lucyfer, ale nie zdołał dokończyć, bo Chloe już wyszła. - Detektywie!

- Pobawmy się! - zawołał radośnie Trixie.

- Cudownie...

-----------------------

Zgodnie z obietnicą fanfic zaczyna iść swoim torem.

Dajcie znać, co sądzicie o rozdziale!

Jak Lucek zaopiekuje się Trixie? Przekonacie się w kolejnej części! 3:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro