29
Dureń: coś napisałem nie tak?
Ja: nie
Ja: jakie jest twoje marzenie Dylan?
Dureń: czy ja wiem, chyba nie mam jakiś takich wielkich marzeń
Ja: niemożliwe
Dureń: chciałbym wiedzieć kim jesteś
Ja: a nie marzysz o tym, żeby być szczęśliwym? Albo o tym żeby znaleźć kogoś?
Dureń: nie zależy mi na tym
Dureń: ale chyba już kogoś znalazłem
Dureń: przynajmniej tak mi się wydaje
Spojrzałam w telefon i po przeczytaniu wiadomości zrobiło mi się przykro. Z resztą co ja sobie myślałam. Że zakochamy się w sobie, on dowie się kim jestem i będziemy żyć długo i szczęśliwie? Żałosne. Muszę się opanować, bo przecież to tylko głupie wyzwanie.
Rozkochać go w sobie i zostawić.
To mój cel.
Czyżby?
Oh muszę przestać tak wszystko analizować. Czuję się jakbym miała rozdwojenie jaźni.
Ja: cóż, życzę szczęścia
Ja: cieszę się twoim szczęściem
Skłamałam.
Dureń: to chyba i tak nie wyjdzie
Ja: czemu tak uważasz
Dureń: bo nie wiesz o kogo chodzi i nie jesteś nawet zazdrosna
Ja: co?
Dureń: nic
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro