26
Dureń: przez tą idiotkę muszę zostać po lekcjach
Ja: czemu przez nią?
Dureń: bo postanowiła zepsuć humor nauczycielowi, spóźniając się na lekcje.
Ja: i co to ma do tego, że zostajesz po lekcjach?
Dureń: zdenerwowała nauczyciela!!!
Ja: ale to raczej przez siebie zostajesz po lekcjach
Dureń: bronisz jej?
Ja: bronię prawdy
***
Weszłam do klasy od biologii, w której siedział jedynie nauczyciel i Dylan.
-Dziesięć minut spóźnienia, podziękuj Dylan koleżance za dodatkowe dziesięć minut.- uśmiechnął się do mnie szyderczo profesor.
-Dlaczego mam za nią siedzieć dodatkowe minuty?!- krzyknął Dylan.
-Oh chyba się nie lubicie, macie czas żeby się zaprzyjaźnić. Otworzę wam jak minie czas waszej kary.- patrzyłam na nauczyciela jak na idiotę, a on w tym czasie wstał i wyszedł z klasy, byśmy po chwili usłyszeli dźwięk przekręcanego w zamku klucza.
-Czy on naprawdę nas zamyka?- zapytałam zirytowana Dylana, jakbym po prostu zapomniała, że jest osobą, z której zawsze drwiłam.
-Po prostu usiądź z daleka ode mnie i się nie odzywajmy do siebie.- powiedział, wyciągając swój telefon, a ja po chwili usłyszałam przychodzącą do mnie wiadomość. Szybko wyciszyłam telefon, żeby nic nie podejrzewał.
-Jasne, jak wolisz.- odpowiedziałam spokojnie, po czym usiadłam na drugim końcu klasy, czując na sobie jego spojrzenie.
-Czemu nie powiedziałaś nic w stylu „nie mów mi co mam robić smieciu" lub „chce usiąść na twoim miejscu więc spływaj"?- zapytał patrząc się na mnie, a ja przyglądając się mu, pomyślałam, że jest naprawdę przystojny.
-Nie powinieneś się tak zachowywać.- powiedziałam, ale widząc jego zdziwioną minę, postanowiłam wyjaśnić co mam na myśli.- Chodzi mi o to, że musisz uważać, jeśli w taki sposób jak do mnie odezwiesz się do kogoś innego to...
-Co cię to do cholery obchodzi?- przerwał mi, a ja mimo że wiedziałam iż powinnam powiedzieć coś niemiłego... nie potrafiłam.
-Po prostu... uważaj na siebie.- od razu przeniosłam swój wzrok na wyświetlacz, nie chcąc widzieć reakacji Dylana.
Dureń: czemu ona udaję taką idiotkę
Udaję?!
Dureń: nie uwierzysz
Dureń: Lydia zachowała się wobec mnie jak człowiek
Ja: może pokazała ci swoją prawdziwą twarz
Dureń: niech pokaże całej szkole
Ja: czemu ci tak na tym zależy?
Dureń: nie lubię fałszywych ludzi
Spojrzałam na Dylana, który siedział wpatrzony w swój wyświetlacz, czekając na moją wiadomość i wpadłam na pewien pomysł. Ryzykowny dla mojej reputacji, ale chciałam by Dylan O'brien zobaczył Lydie Martin z tej dobrej strony.
Ja: jeszcze siedzisz z nią w klasie?
Dureń: a chcesz mnie uratować?!
Ja: pytanie czy wyzwanie?
Dureń: ?
Ja: pytanie czy wyzwanie?!
Dureń: hmm niech będzie wyzwanie
Ja: zagadaj do niej
Dureń: CO XD
Ja: może nie jest wcale taka zła na jaką wygląda
Dureń: jest gorsza niż to na jaką wygląda
Ja: no zagadaj!
Dureń: zabije cię kiedyś...
Ja: bardzo możliwe
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro