Hi Harreh [11]
- Harold, pro...proszę podaj mi kocyk- powiedziała słabym głosem starsza kobieta.
Harry od razu pobiegł po koc.
Mimo że robił wszystko co w jego mocy to z jego babcią było coraz gorzej i gorzej.
Mimo iż lekarz powiedział, że po zażywanych lekach kobieta powinna poczuć się lepiej- nic się nie działo.
Poza tym w szkole loczek przeżywał istny koszmar.
Było gorzej niż się spodziewał.
Bez żadnego powodu był wyśmiewany na korytarzu, popychany i poniżany.
Cały świat był przeciw niemu.
Oprócz Louisa.
Chłopak przez to zaniedbał naukę.
Loui: Część Heri
Loui: Jak z babcią?
Harry: Witaj Lou
Harry: Nie za dobrze...
Loui: Na pewno wszystko się ułoży :)
Harry: Mam ogromną nadzieję L.
Louis: Coś czuje, że jesteś zmęczony. Idź spać Harry. Słodkich snów.
Harry: Branoc :)
***
Następnego dnia była sobota.
Dzień, w którym Harry mógł pospać trochę dłużej i nie przejmować się szkołą.
Nie mógł jednak wypoczywać zbyt długo, bo miał masę obowiązków do wykonania.
Loui: HAAAAAARRRYYY!!!!!!
Loui: WSTAWAJJJJJ
Loui: Heeeerrrrriiiiiiii
Harry: Louis! Czemu mnie budzisz?
Harry: W SOBOTE!!!???
Loui: Harry, a wiesz jaki dziś dzień?
Harry: Oślepłeś Lou?! SOBOTA!
Loui: Niewyspany Harry to wkurwiony Harry - zapamiętam XD
Harry: Louis! O co chodzi?!
Loui: Harreh, jest 1 luty, Twoje urodziny kochanie!!!!
Loui: A więc...WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO <3<3<3
Harry: Jak mogłem zapomnieć?
Harry: Dziękuję Louis :)
Loui: Co byś chciał na prezent?
Harry: Żeby ona wyzdrowiała...
Loui: Harreh, pomysł o sobie :)
Loui: mój osiemnastolatku :*
Loui: Możemy już iść razem na piwo *.*
Loui: Okej, już nie spamuje 😂
Loui: Co byś chciał na urodziny?
Harry: Lou, do szczęścia brakuje mi tylko jednego
Harry: Ciebie...
Harry: Chcę Cię przytulić
Harry: Śmiać z Tobą
Harry: A nawet płakać
Harry: Brakuje mi tylko Ciebie
Loui: Awww, Harry
Loui: Już niedługo się widzimy kochanie
Loui: niedługo :)
- Przepraszam, mogę wejść na chwilę?
- Babciu- poderwal się z łóżka chłopak- powinnaś leżeć!
- Tylko na chwilę wstałam- uśmiechnęła się kobieta i podeszła do chłopaka. Zza pleców wyciągając jednocześnie mały torcik z osiemnastoma świeczkami na spodzie.
Chłopak otworzył szerzej oczy.
Tort był piękny mimo, że mały.
Dla Harrego liczył się gest.
- Wszystkiego najlepszego Harry.
- Dziękuję babciu, ale nie musiałaś.
- Harold, osiemnaste urodziny ma się raz w życiu. A teraz pomysł życzenie i zdmuchnij świeczki.
Harry zastanowił się chwilę.
Nie wiedział czego ma sobie życzyć.
- Życzę sobie...Aby nareszcie wszystko było dobrze.
Może proste życzenie, ale co innego mógł chcieć Harry?
Chcąc aby wszystko było dobrze uwzględnił kilka rzeczy.
Jego chorą babcię, problemy w szkole, kłopoty finansowe no i brak bliskości z jego najlepszym przyjacielem.
- Harry, masz jeszcze coś...- kobieta wyszła z pokoju loczka, a po chwili wróciła z kopertą w ręce.
- Co to jest?- zapytał.
- To jest list Harry. Otwórz go dopiero za dwa tygodnie.
- Dobrze, ale...czemu akurat wtedy?
- Z biegiem czasu zobaczysz dlaczego- przytuliła chłopca- Jestem z Ciebie taka dumna Harry. Będziesz wspaniałym dorosłym.
Kobieta spędziła jeszcze parę chwil w pokoju loczka, po czym wróciła do swojego.
Harry mógł spokojnie stwierdzić, że były to jego najlepsze urodziny.
dłożył kopertę na szafkę i udał się do kuchni.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro