Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Bonus!

Rok później...

NIA

- Co ty jej z włosami zrobiłaś? Gdzie jej buty? Kiedy przyjedzie do cholery ta makijażystka?! - Julie chodziła w kółko krzycząc na wszystko co żywe lub nie.

- Julie - załapałam ją za ramiona i popatrzyłam w oczy - uspokój się. Że wszystkim zdążymy. Włosy Justyna dopiero zaczęła mi układać włosy, buty są obok szafy, a makijażystka będzie za dziesięć minut. Ze wszystkim zdążymy. Jest jedenasta, a ślub jest na dwunastą trzydzieści - powiedziałam spokojnie. Ona wzięła kilka głębszych oddechów starając się trochę uspokoić.

Gdy byłyśmy z dziewczynami na koncercie w Sydney to w połowie koncertu zabrano mnie na scenę przez co się dziwnie czułam stojąc na scenie przed tysiącami ludzi. Michael podszedł wtedy do mnie i pocałował w policzek a wszyscy zareagowali jednym wielkim "Awwww". Zabrał ze sobą mikrofon i wyciągnął coś z kieszeni. Jak do mnie wrócił uklęknął na jedno kolano i oficjalnie zapytał się czy wyjdę za niego chodź już bardzo dobrze znał odpowiedź. Wtedy już słyszałam jeden wielki pisk od strony fanów.

- Jakim cudem jesteś bardziej spokojna niż ja w dniu twojego ślubu? - zaśmiałyśmy się.

Usiadłam spowrotem na krześle a Justyna wróciła do układania moich włosów. Julie przez ten czas przeszukiwała wieszaki w szafie za moim welonem.

Gdy Justyna skończyła układać moje włosy w koka a Jul przywiesiła welon do wieszaka na którym była sukienka, usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Blondynka pobiegł szybko otworzyć i chwilę później wróciła z kobietą która zapewne ma mi robić makijaż.

Po zrobieniu makijażu i długiej rozmowie z kobietą byłam już prawie gotowa. Zapłaciłam i podziękowałam kobiecie. Po niedługim czasie od wyjścia kobiety do domu weszli rodzice i moja siostra.

Wstałam z miejsca i ruszyłam w stronę szafy gdzie była moja sukienka. Ściągnęłam ją z wieszaka i zaczęłam ubierać z pomocą Julie. Blondynka pomogła mi z założeniem welonu a gdy już był wpięty to założyłam białe buty na obcasie. Na szyi zapięłam srebrny naszyjnik z dwoma serduszkami na których były wygrawerowane inicjały moje i Michaela.

- O mój Boże Ni wyglądasz cudownie! - do pokoju wpadła Tiffany.

- Witaj siostrzyczko!

MICHAEL

- To krawat czy mucha? - zapytał Lukę trzymając jedno w jednej ręce a drugie w drugiej.

- Od tygodnia się mnie o to pytasz A ja za każdym razem mówię że mucha - odpowiedziałem zapinając koszulę.

- Sklerotyk - skomentował Calum mając wzrok wtopiony w telefon.

- Przynajmniej pomagam a nie gram w jakieś gówno.

- Kij ci w oko.

- Cześć chłopaki - do pokoju wszedł Ashton - Samochód gotowy - powiedział podrzucając kluczyki w ręce.

- Ochroniarze są? - zapytałem bo już od godziny pod domem stoją paparazzi.

- Tak juz jest ich coraz mniej - powiedział blondyn siadając obok Caluma.

Zabrałem muchę z ręki Lukea i ją założyłem. Założyłem marynarkę zapinając ją. Podszedłem do lustra zobaczyć czy są w takim stanie w jakim były pół godziny temu.

- Nie zapomnij założyć butów Mike! - krzyknął Cal idąc w stronę łazienki.

- Nie jestem jeszcze takim idiotą!

- Ale się stresujesz - powiedział Luke z uśmiechem na twarzy.

- Pogadamy jak ty będziesz brał ślub - spojrzałem na niego kątem oka - Gdzie ten kwiatek?!

- Podnieś głowę - powiedział Ashton. Popatrzyłam na półkę i zobaczyłem czerwoną różę którą od razu Ash mi przypiął. Wziąłem dwa głębsze wdechy i spojrzałem na chłopaków.

- No to jedziemy.

**

Po dwudziestu minutach cała czwórka przyjechała pod Kościół gdzie czekała już większość zaproszonych gości.

Michael podszedł najpierw do swoich rodziców. Później zaczął rozmawiać z innymi gośćmi. Po kilkunastu minutach goście weszli do kościoła a Michael czekał na swoją przyszłą żonę. Nie musiał długo czekać ponieważ po niespełna pięciu minutach przyjechał samochód. Kolejno wyszły z niego Julie, Justyna, Sophie i w końcu Nia. Z wielkim uśmiechem podszedł do dziewczyny i ucałował jej dłoń. Przyjaciółki poszły już do środka a Nia i Michael ustawili się przy wejściu do kościoła. Gdy tylko usłyszeli marsz weselny ruszyli w stronę ołtarza.

*

Oboje stali ze złączonymi dłońmi składając przysięgę i zakładając obrączki na serdeczny palec. Wszystko przypieczętowali pocałunkiem.

**

Na przyjęciu weselnym wszyscy się świetnie bawili. Alkohol cały czas się lał A goście nie opuszczali parkietu.

Na oczepinach Julie złapała welon więc gdy tylko Michael rzucił muszkę to Ashtonowi udało się przepchać przez grupkę chłopaków i ją złapał.

Po całym przyjęciu każdy wrócił do domów.

A młode małżeństwo w świetnych humorach postanowiło uczcić na nowo rozpoczęte życie we dwoje. Wy już wiecie w jaki sposób.

***

Bonusik gotowy! 

Miałam sprawdzić ale nie miałam czasu bo musiałam napisać e-mail o którym zapomniałam ale liczę ze nie jest źle 😉 To teraz do następnego ale już na innych ff 💞😙😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro