Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

67

NIA

Obudziłam się około czternastej. Ostatniej nocy nie przespałam. Po tym jak Michael dowiedział się o moim ojcu i tak dalej to na kolejny dzień było niby okey, ale w nocy znowu miałam jakiś atak i nie mogłam przestać płakać. Cieszyłam się że Mike był wtedy ze mną.

- Jak się spało kochanie? - do pokoju wszedł mój chłopak ze szklanką wody. Podniosłam się do pozycji siedzącej i uśmiechnęłam się do niego. Postawił szklankę z wodą na szafce nocnej po czym cmoknął mnie policzek.

- Dobrze - odpowiedziałam.

- Nia, ale ty wiesz, że cztery dni po tym wyjeździe mamy trasę koncertową? - zapytał łapiąc moja dłoń i spuszczając głowę.

- Wiem Mikey. Mam już bilet na koncert w Sydney - zaśmiałam się. Mike Spojzal na mnie z lekkim uśmiechem.

Gdy wypiłam zawartość szklanki, wstałam z łóżka i doprowadziłam się do normalnego stanu.

Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do salonu gdzie była reszta. Zaciekle o czymś dyskutowali, no w sumie kłócili się o coś.

- Nia! - krzyknęli w tym samym momencie.

- Ja! - krzyknęłam unosząc ręce - o co chodzi? - zapytałam.

- Odpowiedz na pytania. Jezioro czy las i kąpiel czy chodzenie po krzakach? - powiedziała Justyna.

- Jezioro i kąpiel - odpowiedziałam szybko - A o co chodzi?

- No to wyjaśnione! Idziemy nad jezioro! - Julie wstała z miejsca i zaczęła pchać mnie i Justynę na górę w stronę pokoi. Każda poszła do swojego pokoju. Julie i Justyna miały wspólny pokój, to znaczy nie wiem jak w nocy, ale tak to miały jeden wspólny przydzielony.

Wyciągnęłam z szafki biały strój kąpielowy i zwiewną błękitną sukienkę, która sięgała mi niewiele ponad kolano. Poszłam do łazienki się przebrać i jak już byłam gotowa wzięłam ręcznik i wsadziłam go do torebki. Może to jezioro nie było aż tak daleko od domku, ale trochę trzeba było przejść. Gdy już byłam gotowa do pokoju wszedł Michael.

- Zaczekaj chwilkę tylko się przebiore - powiedział ściągając koszulkę. Usiadłam na kraju łóżka i czekałam na niego aż się przebierze.

Wszyscy stawiliśmy się w salonie i gdy upewniliśmy się że wszystko mamy wyszliśmy z domku. Szliśmy dużo rozmawiając o mało istotnych rzeczach i słuchając piosenek które leciały z telefonu Caluma.

Jak dotarliśmy na miejsce Justyna, Julie i ja rozścieliłyśmy ręczniki, a chłopcy po prostu rozebrali się do kąpielówek i jak małe dzieci rzucili się do wody. Dziewczyny od razu zrobiły to samo, a ja jedynie ściągnęłam sukienkę i usiadłam na ręczniku. Gdy dostrzegłam niedaleko mały pomost uznałam że pójdę tam chwilę posiedzieć. Wstałam na równe nogi i powoli pokierowałam się w stronę pomostu. Usiadłam na kraju zanurzajac nogi w wodzie. Siedziałam tak do czasu gdy usłyszałam jak ktoś mnie woła.

- Nia? Niaaaa! Nia! Misiu tutaj jesteś! - Mike szybko do mnie podbiegł i przytulił. Nie przeszkadzało mi to że był cały mokry. - Czemu uciekłaś?

- Nie uciekłam, po prostu uznałam że tu jest ładnie. - uśmiechnęłam się.

- Ale następnym razem mi powiedz. Martwiłem się. - pocałował mnie w policzek. - A teraz chodź popływamy. - podał mi rękę którą od razu złapałam. Nie czekając dłużej rzuciliśmy się w stronę wody gdzie się bawiła reszta. Zaczęliśmy sie oblewać, pływać, a Julie nawet próbowała podtopić Ashtona, ale niespecjalnie jej to wyszlo. - Od kiedy ty masz tatuaż? - zapytał Michael łapiąc mnie za biodra i przyciągając bliżej siebie.

- A od jakiś dwóch lat. - zaśmiałam się. Zapomniałam że na biodrze miałam wytatułowany napis "I'm queen of my life". Cieszę się że go zrobiłam bo zawsze mnie motywował do dążenia do celu i nie przejmowania się gadaniem innych. Szczególnie to był czas po śmierci mojego ojca kiedy rodzina była w rozsypce, a ja musiałam sobie w życiu jakoś radzić.

- Zawsze będziesz moją królową. - pocałował mnie w szyję.

- A ty moim królem. - wyszeptałam i złączyłam nasze usta.

***

No, więc, ten.... jak minął dzień?
Mam nadzieję że dobrze kochani 😊

Liczę na to że rozdział wyszedł znośnie bo to że jestem chora równa się z tym że nie mam siły na sprawdzanie

A teraz...

BARDZO ALE TO BARDZO BARDZO BARDZO DZIĘKUJĘ WAM ZA 100 TYŚ WEJŚĆ! DZIĘKUJĘ ŻE WCIĄŻ JESTEŚCIE TO DLA MNIE TAK WIELE ZNACZY I ILE OSIAGNELAM DZIĘKI WAM PRZEZ TEN ROK

KOCHAM WAS 💕
DOBRANOC 😙💞

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro