Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

40

NO WIĘC NIE CHCIAŁO MI SIĘ SPRAWDZAĆ

Julie: WITAJ AUSTRALIO!!!

Justyna: Nia gdzie ty jesteś!?

Nia: Te ułomy przyjechały później niż miały...

Nia: Będziemy za pięć minut!

Ashton: Nie obrażaj nas!

Nia: Ty kurfa kierownicę trzymaj a nie pisz!

Calum: Hejo 😏

Julie: O azjata 😀

Calum: Nie jestem do......... azjatą! 😠

Nia: W miejsce kropek mogłeś wpisać "jasnego ryżu" ☺

Calum: Obrażam się 😢

Luke: Ale to nie przez nas!

Michael: Nie to ty czekałeś przed domem a ona włosy układała...😒

Luke: No muszę perfekcyjnie wyglądać!

Ashton: Wysiadać z auta lamusy!

Nia: Sam jesteś!

Nia: Gdzie stoicie?

Justyna: W środku 😊

Nia: Zawsze od ciebie się najwięcej dowiem...

Justyna: 😙😋

- No to gdzie one są? - zapytał Calum jak szliśmy w stronę wejścia.

- W środku. - powiedziałam.

- A dokładniej? - zapytał Luke patrząc na mnie jak na idiotkę. Przyzwyczaiłam się.

- A bo one ci powiedzą! Dla utrudnienia schowają się jeszcze i szukaj je! - wyrzuciłam ręce do góry. Wszyscy zaczęli się śmiać. Weszliśmy do środka i zaczęliśmy się rozglądać. - To tak... Ja idę na obchód. Wy... - wskazałam na Luke'a i Calum'a. - ...idziecie przejrzeć kawiarnię. A Wy... - wskazałam na Ashton'a i Michael'a. - ...idziecie na obchód łazienek.

- Nie będę chodził po babskich kiblach! - krzyknęli jednocześnie.

- Myślicie że będą się chowały w babskich łazienkach? - zaczęłam się śmiać a do mnie dołączyli Luke i Cal. Wszyscy się rozeszliśmy. Szłam sobie spokojnie między ludźmi gdy nagle dwie postacie śmignęły mi przed nosem.

- Oddaj mi ten sok gnoju! - krzyknęła jedna z nich. - To ja za niego zapłaciłam!

- Ej! - krzyknęłam a tamte się zatrzymały i odwróciły w moją stronę. - Tu jestem! - zaczęły biec w moją stronę i po chwili wszystkie leżałyśmy na podłodze. Zaczęłyśmy się śmieć i wstałyśmy.

Nia: Do nogi!

Michael: My nie psy!

Nia: Patrząc na twoje nazwisko...

Nia: Dyskutowałabym ☺

Luke: 😂

Nia: Do mnie!

Ashton: No już, już

Calum: A gdzie jesteście?

Nia: 3 metry od miejsca gdzie się rozdzieliliśmy

Michael: Chodźcie do kawiarni...

Nia: Nie

Luke: Mamy atak fanek!

Julie: Dobra dobra...

- Chodźcie. - zaśmiałam się i poszłyśmy.

Dużo rozmawiałyśmy po drodze, dlatego szłyśmy powoli i... dłuższą drogą. Po półtora roku nie widzenia się i pisaniu jedynie na Twitterze w końcu możemy się codziennie spotykać! Doszłyśmy do kawiarni i zobaczyłyśmy dużo, bardzo dużo dziewczyn. Chciałyśmy usiąść przy stoliku Ale uniemożliwiły nam to trzy dziewczyny.

- Odsuniecie się łaskawie? - zapytała Justyna. Trzy blondynki skończyły piszczeć i poptrzyły na nas.

- Czego chcecie?

- Pierwsze tu byłyśmy. - wszystkie założyły ręce na piersiach. Jakieś klony, a na mordzie więcej tynku nie mogły nałożyć?

- Tak się składa że my chcemy sobie usiąść a wy tynkary nam przeszkadzacie. A sososy mi codziennie dupe trują. - powiedziałam a one popatrzyły na mnie zaskoczone. No bo już mam dość że na same plastiki trafiam z ich fanek.

- Aby, Gigi, Ana, dajcie spokój. - odezwała się jakąś brunetka. Popatrzyłam na nią i się uśmiechnęłam. - O ja nie mogę! Jesteś dziewczyną Michael'a! Jestem Emma. - podeszła do mnie z uśmiechem.

- Ja jestem Nia, to Julie... - wskazałam na blondynkę. - ...a to Justyna. - wskazałam na brunetkę. Dziewczyna przytuliła każdą z nas i wzięła autografy. Kurde mój pierwszy autograf. Usiadłyśmy przy stoliku i kontynułowaliśmy rozmowę.

- Jesteśmy! - usłyszałyśmy głosy chłopaków. Ashton pierwsze co zrobił to przytulil Julie.

- Podobno mnie nie lubisz. - zaśmiała się. Po Ashton'ie był Luke a Calum przyczepił się do Justyny, machając jedynie na przywitanie Julie i mówiąc krótkie "cześć". Wyszliśmy z lotniska i pojechaliśmy do KFC bo w sumie wszyscy byliśmy głodni.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro