27
Otworzyłam powoli oczy. Na szczęście okna były zasłonięte więc promienie słońca mnie nie oślepiły. Uniosłam się powoli na łokciach i rozejrzałam się po pomieszczeniu. To zdecydowanie nie był mój pokój. Granatowe ściany, czarne meble. Gdzie ja jestem? Chciałam wstać ale poczułam potworny ból głowy. Pamiętała jedynie wiadomość od Michael'a i to uderzenie nawet nie wiem kto to był. Chwyciłam telefon który leżał na szafce nocnej obok łóżka i spojrzałam na ekran. Jedna wiadomość i tyle. Otworzyłam wiadomości i jak się okazało ten ktoś esemesował z moją mamą. Jej. Odłożyłam to spowrotem na szafkę i powoli usiadłam na łóżku. Przetarłam twarz dłońmi i po chwili usłyszałam jak jedne z drzwi się otwierają. Zakładam że te są z łazienki. Popatrzyłam w tamtym kierunku i zobaczyłam Michael'a, w samych bokserkach. Zabije.
- O już wstałaś. - powiedział uśmiechnięty. Ja tylko nakryłam głowę kołdrą i opadłam spowrotem na łóżko.
- Ał...! - krzyknęłam gdy moja głowa zderzyła się z poduszką. Ta, mam mam niezłego guza. - Weź się ubierz. - powiedziałam do niego a on się jedynie zaśmiał.
Gdy oznajmił mi że już jest ubrany zdjęłam puchatą kadrę z głowy i zobaczyłam Mike'a w czarnych rurkach i białej bluzce.
- Okey, więc wytłumacz mi co się stało i jak tu się znalazłam. - ponownie usiadłam na łóżku.
- No więc wyszłaś, po jakimś czasie do Ciebie napisałem i jak nie odpisałaś to wyszedłem z domu i poszedłem w stronę twojego twojego, gdzie po drodze znalazlem ciebie leżącą nieprzytomną na chodniku. - powiedział i usiadł na kraju łóżka. Docząłgałam się do niego i przytuliłam. On od razu oddał uścisk i w tym samym momencie drzwi do pokoju się otworzyły.
- Ej... seksy wieczorem już śniadanie zrobiłem. - w progu stanął Calum.
- Aha... czyli po całowaniu ślub, po przytulaniu seksy. w jak i m ty świecie żyjesz? - powiedział Michael patrząc na nowozelandczyka.
- W zajebistolandii. Chodźcie bo tosty wystygną. - wyszedł z pokoju. Wstaliśmy z łóżka i zeszliśmy do kuchni gdzie byli już wszyscy. Usiedliśmy przy stole i rozmawialiśmy o różnych głupotach. Dowiedziałam się o nich wielu rzeczy których nie wiedziałam. Wiem teraz jedno, że nigdy nie pójdę z Calum'em na piwo, definitywnie. Mój telefon zaczął wibrować. Mama. Odeszłam od stołu i poszłam do salonu. Przesunęłam palcem po ekranie i przyłożyłam telefon do ucha.
- Gdzie ty jesteś!? Od wczoraj cię niema!
- Spokojnie przyjaciele mnie przenocowali.
- Twoja siostra mówi że znasz zajebisty zespół.
- Od kiedy używasz takie słowa jak 'zajebisty'?
- Od zawsze, a z resztą ja tylko cytuje.
- Okey, okey za niedługo będę.
- Dobra czekam. Tyko z brzuchem mi nie wróć!
Usłyszałam jej słowa i się rozłączyła. Zaśmiałam się i włożyłam telefon do kieszeni. Wróciłam do kuchni.
- To ja musze juz lecieć. - oznajmiłam chłopakom. Mike od razu wstał z miejsca.
- Tym razem ja cię zawiozę i niema że nie chcesz! - powiedział i wziął klucze z szafki. Wypuściłam powietrze z ust i się zgodziłam. Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do mnie.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Wiem miał być wczoraj ale tak pisałam w nocy i tak mi się zaspało.
Mam pytanko...
Chcecie maraton?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro