22
Nie sprawdzony!
- Wypierniczaj z mojego pokoju ty gemboryju bo inaczej nauczę cię latać z mojego balkonu! - krzyknęłam na siostrę która rozłożyła się na moim łóżku jak królowa. Chciała wyciągnąć ode mnie płytę 5SOS ale niech nawet nie śni że jej ją dam.
- Jak mi ją dasz to pójdę. -uśmiechnęła się. Wypuściłam powietrze z ust i popatrzyłam na nią. Tak znam 5 Seconds Of Summer a nie chce jej dać płyty. Moja wina że nie chce jej się ruszyć dupy do sklepu. Najgorsze jest to że oni zaraz tu będą a ona jest w moim pokoju. Świetnie. Wprost zajebiście.
Usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju. Oderwałam się od ściany i otworzyłam drzwi.
- Czeg... - nie dokończyłam bo moje słowa zostały zatrzymane ustami Michael'a. Niech się nie przyzwyczaja. To już trzeci raz dzisiaj! Dobra zaraz dostane fangirlu. W moim pokoju wciąż była Tiffany. Odsunęłam się trochę od fioletowowłosego i popatrzyłam na siostrę. Jej mina, bezcenna. - Hej Mike. - uśmiechnęłam się do chłopaka. - Gdzie reszta?
- Zostawiłem ich w sklepie bo Ashton nie mógł się zdecydować jakie picie bierzemy a Luke zobaczył jakiegoś azjatyckiego dzieciaka i zaczął wołać po całym sklepie Calum'a że znalazł jego dziecko. - powiedział Mike a ja przyłożyłam sobie solidną piątkę w czoło. - Więc wolałem przyjść do ciebie. - uśmiechnął się.
- M-Michael C-Clifford? - odezwała się moja siostra.
- Nie święty Mikołaj. Wyjdź bo ma gościa. - powiedziałam do niej wskazując drzwi a ona popatrzyła się na nas i wyszła. NARESZCIE! Odwróciłam się w stronę tęczowego który zamkną drzwi i oparł się o nie patrząc na mnie dwuznacznie. - Ty się nie przyzwyczajaj do tego całowania. - pogroziłam mu palcem a on się zaśmiał. Usiadł na moim łóżku i w dalszym ciągu gapił się na mnie. Zaczynam się bać że mój idol to pedofil.
- Masz wygodne łóżko. - poruszył dwuznacznie brwiami i w tym samym momencie drzwi się otworzyły i stanęli w nich Luke, Ash i Cal. Nareszcie!
- Wreszcie! Ten już zaczął mnie psychicznie gwałcić! - krzyknęłam.
- Ja nikogo nie gwałce! - Mike podniósł ręce w geście obronnym. - Ja tylko powiedziałem że ma wygodne łóżko! Nie ja nauczyłem ją brudnych myśli!
- Ale masz ich więcej niż ja! - powiedziałam odwracając się do tęczowego.
- Ej spokojnie. - powiedział Calum. - Nie kłócić się mi tu. - położył rękę na moim ramieniu. - To może buzi na przeprosiny? - dodał z wielkim bananem na tej azjatyckiej mordce. Odwróciłam głowę w jego stronę, uśmiechnęłam się i przywaliłam mu z otwartej dłoni w tył głowy. - AŁAAAA...! - krzyknął rak głośno że chyba cała najbliższa okolica słyszała jego. Wszyscy zaczęli się śmiać. Gdy się trochę uspokoiliśmy to Luke zaproponował żeby obejrzeć jakiś film. Więc reszta wieczoru minęła nam na oglądaniu "Strarzników Marzeń" i wzruszeniu Calum'a, który wykorzystał mi wszystkie chusteczki.
💖💖💖
Jeśli chcecie piszcie i ogólnie... jak się podobał rozdział?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro