Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20

NIE SPRAWDZONY!

On mnie właśnie całuje. Okey. Okey. OKEY. Dobra z jednej strony fangirl no bo mój idol mnie właśnie całuje! A z drugiej strony szok bo..... MÓJ IDOL MNIE WŁAŚNIE CAŁUJE! No cholera! I niema zamiaru przestać! Boże czy już jestem w niebie?

Nagle usłyszałam gwizdy i klaskanie. Michael oderwał swoje usta od moich i popatrzyliśmy w stronę z której dochodziły dźwięki. Stali tam Ash, Calum i Luke. O Bosze. Zaczęli skakać i się cieszyć jak małe dzieci. Ludzie się patrzyli na nich jak na psychicznych. Nie dziwię im się. Tamci po chwili pobiegli w kierunku pizzeri, będzie temat do pizzy. Zostałam z Michael'em była cisza. Mike stał i ręką pocierał kark. Patrzyłam chwile na niego i zaczęłam się śmiać, tak po prostu. Fioletowowłosy popatrzył na mnie.

- Nie jesteś zła czy coś? - zapytał zdziwiony.

- Błagam cię. Ja zła? O jeszcze w takiej sytuacji? - zaczęłam się znowu śmiać.

- Czyli mogę cię jeszcze raz pocałować?

- Co? - zapytałam.

- Nie nic. - spuścił głowę. Zaśmiałam się i podeszłam do niego. Zarzuciłam ręce na jego kark i się uśmiechnęłam.

- Tak. - powiedziałam i uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Na jego twarzy również pojawił się uśmiech. Położył swoje ręce na moich biodrach i przybliżył mnie do siebie. Po chwili patrzenia w swoje oczy znów połączył nasze wargi w pocałunku. Ta cudowna chwila trwała by dłużej gdyby nie blask flesza. Pieprzeni paparazzi! Mike rozłączył nasze usta i pobiegliśmy w stronę pizzeri gdzie byli chłopacy. Wbiegliśmy do środka i usiedliśmy przy stoliku gdzie była reszta.

- Ugh... teraz nie będziesz mieć życia! - Mike złapał się za głowę.

- Paparazzi was złapało jak się mizialiście? - zapytał Cal z wielkim bananem na twarzy.

- Tak, ale to nie ja nie będę mieć życia tylko oni. - wyszczerzyłam się. Wszyscy się zaśmiali.

- Ty naserio się nie boisz? - zapytał lekko zdziwiony Luke.

- Fanki jak fanki zawsze się będą o was biły. - powiedziałam i wzięłam kawałek pizzy do ust. - Nie komentować mi tu że ja też jestem fanką. - szybko dodałam. Chłopaki również wzięli po kawałku i zaczęli jeść. Zamówili trzy mega pizze. Nie wieże ile takie patyki potrafią zjeść. - Ej gdzie Ashton? - zapytałam gdy konczyłam pierwszy kawałek. Wszyscy wskazali na łazienkę.

- To kiedy ślub? Ja chce już być wujkiem! - odezwał się nagle Calum a ja prawie udławiłam się kawałkiem pizzy z resztą tak jak i Mike.

- O czym ty mówisz? - zapytaliśmy równo ja i Michael.

- No wiecie, już się całowaliście teraz ślub i małe Michaelki i Nie.

- Jakby u ciebie ślub był od razu po pocałunku to ile miałbyś żon? - zapytał Luke Calum'a. Ten zaczął liczyć na palcach i w koncu odpowiedział że sześć. Nagle do stolika wrócił Ash.

- Co tu się dzieje? - zapytał biorą kawałek pizzy.

- A nic... Paparazzi mi i Mike'owi zdjęcie zrobili, za niedługo bierzemy ślub a Calum ma sześć żon. To chyba tyle. - powiedziałam i wzięłam łyka coli. Ashton zaksztusił się przerzówanym jedzeniem i popatrzył na mnie.

- Jakie paparazzi? Jaki ślub? Jakie żony do cholery?!

Z Mike'iem zaczęliśmy mu wszystko tłumaczyć ale niestety musiała zadzwonić moja mama żebym jej w domu pomogła.

- Jak chcecie możecie do mnie wieczorem w paść bo ja już muszę lecieć. - powiedziałam wstajac z krzesła.

- Tak szybko? - zaczął jęczeć tęczowy.

- Podeślę wam adres. - powiedziałam i dałam każdemu całusa w policzek na pożegnanie i udałam się do domu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro