18
- A czemu ty myślisz, że ci odpisze jak idę do ciebie?
Stałam przed nim jak ostatnia idiotka z telefonem w ręce. On patrzył na mnie z uśmiechem, a ja wtedy się czułam na serio jak ta ostatnia idiotka. Schowałam telefon do kieszeni i ręce podparłam na bokach.
- Dobra, tak normalnie to już dawno dostała zawału i leżała na podłodze, ale wiem kogo mam na przeciwko to.... co ty do cholery robisz przede mną, jak tam jest tabun fanek?! - rozłożyłam ręce na boki przypadkowo uderzając jakiegoś faceta obok. - Sorry. - powiedziałam do mężczyzny, a Michael się zaśmiał.
- Wiesz, gdybyś mi zdjęcia nie wysłała to bym nie podszedł, a ty byś nie uderzyła tamtego gościa. - wskazał na faceta, który był już daleko za nami. Miałam mu odpowiedzieć, ale dostałam wiadomość. Wyciągnęłam telefon i zobaczyłam powiadomienie z twitter'a.
Calum: Możesz być zazdrosna :)
Calum: Mike gada z jakąś lasią w galerii c:
↑QUEEN↑: Mogłabym być zazdrosna
↑QUEEN↑: Ale nie będę :)))
Calum: Co? Czemu?!
↑QUEEN↑: Bo ta lasia to ja (͡° ͜ʖ ͡°)
Calum: Co?!
↑QUEEN↑: No :p
Wyłączyłam twitter'a i schowałam telefon. Popatrzyłam na fioletowowłosego.
- Chyba o czymś zapomniałam. - powiedziałam mrużąc oczy, a on popatrzył na mnie pytająco. - A już wiem! - odchrząknęłam i się szeroko uśmiechnęłam. - O BOŻE, MICHAEL CLIFFORD STOI PRZEDE MNĄ! AAAAAAAAAAA....! - zaczęłam krzyczeć na całą galerię, zwracając tym samym uwagę paru osób, dobra nie paru, wszystkich. Po krótkiej chwili obok Mike'a pojawili się Ashton, Calum i Luke. Widząc miny ich wszystkich zaczęłam się śmiać jak ta pojebana. Chciałabym wiedzieć co ludzie sobie teraz myślą. No, bo, sorry dziewczyną stojąca i śmiejąca się jak psychiczna przed jednym ze sławniejszych zespołów na świecie. To nie jest normalne.
- Mike, kto to? - zapytał Ash. Uspokoiłam się trochę i popatrzyłam na blondyna.
- Cześć jestem Nia Moon miło Cię poznać Ashton'ie Irwin'ie. - podałam mu rękę, a on niepewnie ją złapał. - No wiecie, ta z twitter'a. - wyszczerzyłam się.
- Ahaaaa... - odezwał się Luke. Popatrzyłam na niego groźnie, a on gdy zobaczył mój wzrok wyglądał na przestraszonego.
- Kim jesteś człowieku? - zmrużyłam oczy. Ten jeszcze chwile się na mnie patrzył i w końcu wyciągną telefon. Po chwili dostałam powiadomienie z twitter'a, że nie jaki Luke Hemmings zaczął mnie obserwować. Jej.
- Pójdziesz z nami na obiad? - zapytał tęczowy z wielkim uśmiechem.
- O BOŻ... - nie dokończyłam, bo Michael zakrył mi usta.
- Bez tych fangirlów, bo chcemy normalnie zjeść. - powiedział, a ja się zaśmiałam i przytaknęłam. Mike obrócił mnie do siebie plecami i zaczął pchać w stronę pizzeri. Zapowiada się długi i zajebisty dzień!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro