Rozdział 6 ( część 1 )
---Rozdział VI: Hasło ( Część 1 )---
//Reader PoV//
-Chryste, co z wami się dzieje?- Zapytał Kanada swoich sojuszników, z nieco zdziwionym spojrzeniem
Japonia zaczął chodzić po pokoju podchodząc do każdej osoby
-M-Mylę się? Przecież przyszedłeś tu z nami, prawda?- Zapytał Włochy Japonię. Przez chwilę, Niemcy nie był w stanie nic z siebie wydusić. Tylko przez chwilę.
-Może dostrojenie zegarków spowodowało jakieś problemy?
Znam tą część gry... Japonia będzie chodził w kółko rozmawiając z wszystkimi po kolei... coś... coś ma się zaraz potem wydarzyć... ale... ach... Nie pamiętam... Co ma się zdarzyć...?
-Pamiętasz naszą walkę ze mną i Rosją?
-Jeszcze nie mam takiej sklerozy- Podsłuchałam rozmowę Japonii i Chin. Rosja zachichotał cicho.
-Jesteście tacy starzy~
Chiny podniósł wzrok podpierając podbródek na swojej dłoni
-Wtedy też nie wspomniałeś coś o Prusach. Myślałem że po prostu o nim zapomniałeś, ale od tamtego czasu dziwnie się zachowujesz
Podeszłam do Anglii
-Przyszedłeś tutaj z Chinami i z innymi chłopakami... aliantami... chyba... uch... prawda?- Zapytałam
-Ech? Przyszedłem tutaj z Japonią, love. Kiedy się rozdzieliliśmy spotkaliśmy ciebie, pamiętasz?- Odpowiedział. Rozszerzyłam moje oczy
-N-Nie to nie---
Wtedy, usłyszałam delikatny dźwięk. Ten dźwięk... Czy to nie... tykanie zegara?
Słyszałam je wyraźnie. Jeśli dobrze pamiętam... Jest coś co musimy zrobić... ale co? Mhhhmmm... Lepiej żebym sobie szybko przypomniała... kończy nam się czas.
Chwileczkę...
Czas?...
Zamknęłam oczy próbując wsłuchać się w dźwięki mnie otaczające.
Tik.
Tak.
Tik.
Tak.
No Właśnie! Gdzieś tutaj, w tym pokoju, jest schowany zegarek!
Podbiegłam do Japonii
-Japonio... Słyszę tykanie zegarka- Wyszeptałam. Odwrócił głowę w moją stronę
-Zegarek?- Powiedział podchodząc do rogu pokoju.
-Biorąc wszystko pod uwagę, to powinien być tutaj...
Ach wiedziałem. To nadal mnie martwi. Myślę że powinienem go zniszczyć jak najszybciej się da.
Gdy Japonia znalazł zegarek, ja byłam zajęta moimi myślami
Może powinnam im wyjaśnić co się dzieje... Albo przynajmniej ostrzec ich co się stanie gdy będą niszczyć zegary?
Wtedy usłyszałam jakiś hałas, Odwróciłam się w stronę Japonii. Niszczył zegarek!
Podeszłam do niego
-Czekaj---
Nie mógł mnie usłyszeć.
-No i masz. Kolejny---
Kiedy Japonia w końcu zepsuł zegarek, wszyscy i wszystko wokół mnie przestało się ruszać. Wygląda ma to że ja również...
Co się dzieje?
Na szczęście, dalej mogłam ruszać moimi dłońmi. Machnęłam przede mną ręką i popatrzyłam na okienko przede mną
Wspomnienie?
=============////==============
Japonia, Ameryka i Anglia stali przed znaną mi nawiedzoną posiadłością
-Tutaj! Jest tutaj! Tak jak mówiły plotki!- Krzyczał podekscytowany Ameryka.
Anglia skrzywił się nieco na głośny głos okularnika.
-Hej, Ameryko, uspokój się trochę, dobrze?
- Nie robię nic złego! Prawda, Japonio?!- Amerykanin odwrócił się do swojego Japońskiego przyjaciela
(Tak, tak, faktycznie! To Ameryka i Anglia przyszli tu ze mną)
(Pogadaliśmy, weszliśmy do środka...)
Nagle sceneria się zmieniła
Teraz przed posiadłością stał Prusy i Japonia
- O to chodzi? Czy West i Włochy naprawdę tutaj są?- Zapytał albinos
- Tak- Kiwnął głową Japonia. Prusy nie wyglądał jednak na przekonanego
- ... myślisz sobie 'przejebane', nie?
-W- Wcale nie!- Zaprzeczył Japonia
( Nie to nie to. Tym który wszedł tu ze mną, był... Prusy. Postanowiliśmy przyjść po Włochy i Niemcy więc...)
(... nie )
( To nie to. Pamięć mnie zawodzi... )
Sceneria ponownie się zmieniła.
Tym razem byli to Francja, Chiny i Japonia.
Francuz wskazał na budynek
- Więc to jest ten nawiedzony dom o którym opowiadał nam Ameryka?
- Dokładnie! Schowajmy się tu zanim przyjdzie reszta i przestraszmy ich!- Mówił Chiny z uśmieszkiem na ustach. Japonia westchnął
- Chiny... nawet gdyby oni nie chcieli się na tobie odegrać i nawet gdyby nie chodziło o ten dom, to powinieneś być troszkę rozsądniejszy
- Teraz albo nigdy! Przygotujcie się! Idą tutaj z Włochami!- Mówił podekscytowany Chiny
-Nie byłoby milej gdybyśmy coś razem zjedli?- Zaproponował Francja
-Zdecydowanie...- Zgodził się z nim Japonia
( To wspomnienie też jest złe... Nie, może nie złe ale... Nie. Ono się nie wydarzyło)
Sceneria zmieniła się ponownie, tym razem przedstawiała Japonię, Rosję, Chiny, Prusy i Francję
Japonia obserwował drzwi wejściowe do posiadłości
-Wydaje mi się, że zaraz rozwiąże się jakaś kwestia...
-Racja~ Oni naprawdę tutaj są?- Zapytał Rosja z dziecięcym uśmiechem na ustach. Prusy spojrzał na najwyższego chłopaka z nich wszystkich.
-Ruszaj Rosjo. Ja z Japonią po prostu sobie odpoczniemy i poczekamy na ciebie
Rosja nadymał policzki
-Ajj, ale jesteście wredni! Chodźcie, jeśli pójdziemy we trójkę, to jestem pewien, że nastraszymy pozostałych!
-Uhm, nie zapomnieliście o kimś?- Zapytał cicho Kanada. Japonia popatrzył na swoich przyjaciół
-Prusy, Rosjo, idźcie przodem. Ja z Kanadą zrobimy sobie herbatę i tu poczekamy
( Wtedy Niemcy dostał niezłego pietra... Ale Niemcy przyszedł z Anglią i... Nie, to też jest złe. Nie jestem sobą... )
Widok zmienił się raz jeszcze.
Ale tym... tym razem... Był tu Włochy, Niemcy, Japonia i Prusy.
( Och.. To...)
-Ve~ Naprawdę tu jesteśmy~- Powiedział Włochy
-Myślałem, że to tylko plotka... Nie sądziłem, że go naprawdę znajdziemy- Powiedział Japonia. Prusy uśmiechnął się gdy podziwiał posiadłość stojącą przed nim
- Sprawia wrażenie opustoszałego... Nieźle
(Och...)
(To wspomnienie... )
=============////==============
Wtedy okienko po prostu znikło.
Zaraz potem mogłam się ponownie ruszać. Podeszłam do pozostałych, chwilę przed Japonią.
-Właśnie dlatego uważam, że ten papier może być jakąś wskazówką- Mówił Niemcy. Japonia podniósł nieco głowę
-Uhm, co? Teraz naszym priorytetem jest rozszyfrowanie hasła?- Zapytał. Rosja kiwnął głową
- No raczej~ Wygląda a to, że reszta uznała nasz dotychczasowy problem za... trudny, więc najpierw powinniśmy rozwiązać to, otworzyć sejf i zobaczyć co jest w środku...
A dopiero po tym nad tym pomyśleć- Wytłumaczył.
-Chwila. W takim razie czyjś telefon powinien zadzwonić jeszcze raz. Nie powinniśmy na to zaczekać?- Zapytał Chiny. Anglia zmrużył oczy
- Jak w ogóle nasze telefony mogą dzwonić, skoro nie mamy zasięgu? Po za tym, nawet nie wiemy, kto do nas dzwonił. Czy powinniśmy tak ślepo wierzyć w te wszystkie wskazówki?- Powiedział.
- Robię się trochę głodny...- Powiedział Włochy, masując się lekko po brzuchu sprawiając, że wzrok reszty utknął na nim.
Niemcy odwrócił się w stronę swojego przyjaciela.
- Co się tak gapicie? Musimy się otrząsnąć. Musimy być silni.
Otworzyłam szybko mój plecak o wyciągnęłam parę biszkoptów.
-Proszę, trzymaj, Włochy
-Uwaa~ Grazie, bella!- Powiedział szczęśliwy Włochy.
Oprócz cichego chrupania Włoch, w pokoju nie było nic słychać. Pamiętam co ma się za chwilę stać. Telefon Niemiec zadzwoni i---
Właśnie wtedy usłyszałam dzwonek telefonu, ale...
-H-Huh?- Zdziwiłam się.
Poczułam jak w mojej kieszeni coś wibruje. Jakim cudem? Mój telefon. To mój telefon dzwonił! Wyciągnęłam go z kieszeni.
-... No i jest. [T/I], mogłabyś?- Powiedział grzecznie Kanada.
Kiwnęłam głową ponownie patrząc na ekran telefonu.
-... Tak. Dam na głośno mówiący
Oczywiście, usłyszeliśmy dźwięk pianina.
-... I znowu pianino- Powiedział cicho Japonia.
-Tak. A teraz połączmy nuty, które usłyszeliśmy- Powiedział Rosja.
-Teraz było 'Si' o ile się nie mylę- Powiedziałam
-My mieliśmy 'Re'- Powiedział Anglia
-Co ja słyszałem? To było... 'Sol'- Powiedział Rosja
Wszyscy odwróciliśmy się w stronę Włoch, który był w pewnym stopniu w szoku.
Zatroskany Japonia popatrzył na swojego Włoskiego przyjaciela.
-Włochy...
Włoch otrząsnął się i uśmiechnął lekko.
-Och, przepraszam Japonio. My słyszeliśmy 'La'
Anglia kiwnął głową.
-Tak więc, nuty, które słyszeliśmy to: 'Si', 'Re', 'Sol' oraz 'La'
-Zerknijmy na klawiaturę!- Zaproponował Włochy. Rosja spojrzał na nią wydając przy tym ciche "Hmm..."
Większość miała problem z wywnioskowaniem co mają oznaczać liczby na białym pianinie
Natomiast Kanada, analizował klawiaturę dokładnie i ostrożnie, myśląc nad każdym możliwym rozwiązaniem. W pewnym momencie, wszystko stało się jasne.
-Och! Mam! Myślę, że wiem, jak to rozwiązać!- Powiedział Kanada pstrykając palcami. Jego głos brzmiał nieco głośniej niż zazwyczaj.
Uwaga wszystkich była skupiona teraz na nim.
- To bardzo proste hasło. Widzicie najpierw zagrano te cztery nuty- Kontynuował. Japonia popatrzył jeszcze raz.
-Masz rację. Nawet na klawiszach są te numery- Zgodził się z Kanadą.
-Więc hasło, będzie wyglądało '4269'?- Wywnioskował Anglia. Kanada jednak pokręcił głową.
-Nie, nie. Jeśli spojrzycie na kartkę papieru, którą znaleźli Niemcy i Włochy...
... Wychodzi to- Powiedział Kanada złączając ze sobą dwie kartki.
- Kolory cyfr i klawiatury dopasowują się.
Jeśli połączymy numery z odpowiadającymi im kolorami...
Widzicie? Idealnie- Zakończył.
Klasnęłam w ręce zachwycona. Wiedziałam że to on rozwiąże tą zagadkę... ale usłyszenie tego od niego samego... wydaje się takie inne. Widziałam też, jak ostrożnie nad tym myślał. Dlaczego tak w ogóle wszyscy zawsze o nim zapominają?
-Przy takim tłumaczeniu wszystko wydaje się całkiem proste. Chodźmy do sejfu- Powiedział Niemcy, dając nam znak by opuścić pokój z pianinem
-Tak
Wszyscy zaczęli kierować się w stronę wyjścia. Prawie wszyscy...
Poczekałam aż inni zaczną schodzić po schodach, a wtedy zatrzymałam się. Oparłam się o ścianę w korytarzu, na zewnątrz pokoju z którego przed chwilą wyszliśmy
Słyszałam jak Włochy mówił sam do siebie.
-Haa... W końcu udało im się to rozwiązać
Nagle moje serce zaczęło szybciej bić. Pamiętam tą część gry.
-Dziwne. Myślałem, że zrobiłem wszystko dobrze, ale jednak to było bez sensu... Może nie powinienem był dawać im tej wskazówki?- Mówił, a jego ton wydawał się po części smutny i zmęczony.
-Ale... Nie, nieważne. Jestem pewien, że to słuszne. Nie mylę się, prawda? Prawda.
Tak. Nie mylę się. Wcale się nie mylę! Ciekawe, czy Japonia się wścieknie...- Kontynuował swoje głośne myślenie.
-Ahahaha! Niemcy na pewno się wścieknie... Nie będzie chciał być już dłużej moim przyjacielem!
- ...Już niedługo...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro