UKPan
Specjalnie dla Karciak26
Postacie:
Anglia (Arthur)
Japonia (Kiku)
Pov.Narrator
Kiku stał na samym środku placu w Londynie próbując znaleźć najlepszą pozycję, aby zrobić zdjęcie Big Bena.
- Najlepiej stanąć obok tamtej lampy, Japonio. - usłyszał głos za sobą
Gwałtownie odwrócił się w tamtą stronę i zobaczył dobrze znaną sobie postać.
- Ah, witaj Arthur-san. - odpowiedział Japończyk i wraz z Anglikiem podszedł do wskazanego miejsca
Ustawił aparat i zrobił kilka zdjęć.
- Miałeś rację, Arthur-san!
- Oczywiście, że miałem. - odpowiedział - Przecież to moja stolica.
Kiku z zachwytem spojrzał na ekran aparatu.
- Anglia-san? Pierwszy raz jestem w Londynie prywatnie, więc może oprowadziłbyś mnie po najciekawszych miejscach? - zapytał z iskierkami szczęścia w oczach
- O-oczywiście, bardzo chętnie. - odpowiedział z lekkim rumieńcem i spojrzał na zegarek - Za 10 minut będzie 17, więc może najpierw pójdziemy na herbatkę?
- Kolejny europejski zwyczaj? - spytał dosłownie promieniując szczęściem
- Nie do końca, tylko angielski.
- Rozumiem... I tak chętnie spróbuję!
- Skoro tak to chodźmy. Znam świetną kawiarnię.
Wspólnie ruszyli w stronę jednej z uliczek prowadzeni przez Anglika.
Weszli do niewielkiej kawiarni i usiedli przy wolnym stoliku.
- Proszę dwie herbaty z mlekiem i talerz herbatników. - powiedział do stojącej obok kelnerki - To wszystko.
Kobieta odeszła, a Arthur ponownie zwrócił uwagę na rozglądającego się po całej kawiarni Japończyka.
- Tu jest niesamowicie, Anglia-san! Bardzo klimatycznie. - odparł Kiku
Po chwili ta sama kelnerka przyniosła tacę z herbatnikami i dwie zamówione herbaty.
- Arthur-san? Dlaczego ta herbata jest beżowa? - spytał podejrzliwie
- Bo to herbata z mlekiem. - odpowiedział biorąc jedną z fliżanek - Angielski zwyczaj.
Japończyk niepewnie chwycił za naczynie i wziął jeden łyk.
- Jest bardzo... niecodzienna. - odparł
- To normalne. Przecież na co dzień takiej nie pijesz. - odpowiedział, odkładając pustą fliżankę
Kiku szybko wypił zawartość i zjadł jedno ciastko.
Gdy skończyli wyszli z kawiarni.
- Pokażę ci najpiękniejsze i najciekawsze miejsca. - odparł Anglik chwytając Japończyka za nadgarstek
Obydwoje lekko się zarumienili i ruszyli przed siebie.
(...)
Przez cztery godziny zwiedziali różne bardziej lub mniej znane zakamarki Londynu. Przez cały ten czas ustawienie ich rąk nie zmieniło się, jedynie Kiku nie był za, ale obok Arthura.
- Zostało jeszcze jedno miejsce, chodźmy. - odparł Anglik
Po chwili stali już przed ogromnym diabelskim młynem - London Eye.
- Idziemy? - spytał Kirkland zwracając twarz w stronę Hondy
- Oczywiście! - odpowiedział z iskierkami z oczach
Kupili bilety i wsiedli do jednego z wolnych wagonów.
- Waa~ To jest niesamowite! - odparł Kiku przyklejając nos do szyby - Londyn jest piękny nocą...
Arthur zwrócił wzrok na Japończyka, w którego oczach odbijały się liczne światła i światełka z zewnątrz. Po chwili oświetlone tęczówki spotkały się z tymi zielonymi.
- Dziękuję, że mnie oprowadziłeś Arthur-san. - powiedział z lekkim uśmiechem
- N-nie ma za co! - odpowiedział szybko, próbując ukryć zakłopotanie na jego twarzy
Kiku wrócił do oglądania widoku za oknem, a Arthur niepostrzeżenie przesunął się bliżej niego.
Po chwili walczenia z samym sobą chwycił za rękę Japończyka.
- Czy coś się sta- - odwrócił się w stronę Kirklanda, lecz nie dane mu było skończyć, ponieważ Arthur szybko przesunął się jeszcze bliżej i lekko przyłożył swoje usta do tych Japończyka.
Kiku na początku nie wiedział co się dzieje. Zrozumiał to dopiero, gdy Anglik odsunął od niego swoją twarz.
- A-A-A-A-ARTHUR-SAN! - krzyknął Honda odsuwając się od Arthura
- Przepraszam... Nie mogłem się powstrzymać... - odpowiedział, a na jego twarzy pojawił się wyraz skruchy
- N-No dobrze, ale nie rób tak więcej bez zapowiedzi, czyli...
Kiku szybko przysunął się blisko Athura i lekko musnął jego usta.
- ... Tak jak ja teraz. - powiedział, po czym szybko wysiadł z wagonika, zostawiając zupełnie samego i oszołomionego Anglika
- Co tu się właśnie stało... - zapytał zdezorientowany
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro