Wygląd
*Rosa*
To co się działo, było po prostu dziwne. Nie ukrywam, że przez chwile bałam się. Wtedy w Hogsmeade byłam już gotowa pokazać im kim jestem, że jestem jak oni. Erazm jakoś żyje w dwóch światach. Mówiła mi, że nie muszę mówić kim jestem jak nie chce. To było miłe z jej strony. Jednak może powinna była jednak nacisnąć na nas. No właśnie mnie i Alex. Do tego Ina. Ona jako jedyna trzyma się z daleka od herosów. Jej jest prościej. Jest dopiero w trzeciej klasie. Może ich unikać do woli, a i tak się nie zorientują.
Siedziałam tak na błonach i patrzyłam w stronę zachodzącego słońca. Gdy usłyszałam kroki. Mam świetny słuch i pamięć, dzięki czemu mogłam stwierdzić nawet kto do mnie zmierza tylko wsłuchując się w kroki. Te znałam doskonale.
- Kolacja - usłyszałam głos, który potwierdził moje "przypuszczenia"
- Nie jestem głodna - westchnęłam i spojrzałam w fioletowe oczy Alex
- Ty też? - spytała i usiadła obok mnie
Ona również spojrzała w niebo.
- Ostatnio nie mogę spokojnie spać - odparła, a ja zaśmiałam się cicho
- Mój dziadek zsyła na ciebie koszmary. Co ja mam na to poradzić? - spytałam rozbawiona, a ona zrobiła obrażoną minę
- Mogłabyś się ich pozbyć. Jesteś w końcu córką Morfeusza, możesz je odgonić - odpowiedziała oburzona, a ja zaśmiałam się cicho
- Dobrze postaram się coś na to poradzić - przytaknęłam i ponownie spojrzałam w niebo
Chwile trwałyśmy tak w ciszy, gdy usłyszałam szept Alex.
- Dlaczego nie jestem do niego podobna? - spytała wciąż patrząc w niebo - Wiesz do ojca. Erazm z jej matką nie można odróżnić. Percy jak na syna Posejdona przystało ma morskie oczy, a Jason... on ma oczy koloru nieba. Ten sam, który ma Zeus
- Raczej Jupiter - zwróciłam uwagę
- Jeden mąż - machnęła ręką
- Nie przesadzaj, przecież ja także nie przypominam ojca. Poza tym masz takie piękne fioletowe oczy - zwróciłam uwagę
- Ty? Ty jesteś identyczna! Tylko to ukrywasz. Dawaj mi te czarne soczewki - odparła, a ja westchnęłam i spełniłam jej prośbę
W końcu spojrzałam na nią oczami koloru niesamowicie jasnego błękitu. Dziewczyna z uśmiechem podała mi okulary w srebrnych oprawkach.
- Od razu lepiej - posłała mi uśmiech - Teraz tylko włosów nie masz siwych
- Pff... Może mi je jeszcze przefarbujesz? - zapytałam retorycznie i obie się zaśmiałyśmy
- Czemu tu siedzicie? - usłyszałyśmy pytanie
Natychmiast spojrzałyśmy na niziutką puchonkę. Jej jasnobrązowe włosy były jak zwykle delikatnie pofalowane, a oczy miały kolor jasnej wiosennej trawy. Była delikatna i mała nawet jak na uczennice trzeciego roku.
- Ina! Przestraszyłaś mnie - fuknęła Alex, a ta tylko się uśmiechnęła i przysiadła naprzeciwko nas
Dookoła niej wyrosły kwiaty, a ptaki siedzące na drzewach niedaleko zaćwierkały.
- Więc tak to jest, gdy jest się córką bogini wiosny? - spytałam, a ona zaśmiała się cicho
- I pani Podziemia - przypomniała - O czym rozmawiałyście?
- Podobieństwie do rodziców - odparłaz przekąsem Alex
- U mnie to chyba nie ma znaczenia. Moja matka cały czas zmienia wygląd - zauważyła
- Sama mówiłaś, że ojciec ci opowiadał iż wyglądała dokładnie jak ty. Ja nawet nie mam oczu po ojcu, tylko świętej pamięci babce, której nawet nie znam - odparła
- A zmieniając temat, gdy tu szłam słyszałam rozmowę tych herosów z Erazm. Mówili, że nowy pan od OPCM to Hermes - szepnęła podekscytowana
- Wiedziałam. Miał taką dziwną aurę - odparła Alex, a ja zaśmiałam się
- Myślisz, że już nas rozgryzł? - spytałam
- Na pewno. Widziałam jak na mnie spoglądał - odpowiedziała pewnie trzynastolatka
Siedziałyśmy tak chwilę, gdy zobaczyłam jak Ina zaczyna lekko się trząść.
- Zbliża się zima - odparłam - Erazm będzie miała pole do popisu
- Tak, ciekawe czy w tym roku również sprowadzi śnieg już pierwszego dnia zimy - zamyśliła się Alex
- Jak ją poprosimy - westchnęłam, a Ina zmarszczyła lekko nosek
- Ja tam nie lubię zimy - odparła, a my zaśmiałyśmy się
- Co ty nie powiesz pani wiosno
W końcu wraz z dziewczynami wróciłyśmy do zamku. Gdy weszłam do dormitorium natychmiast wzięłam się za lekcje. Nagle do pomieszczenia weszła Annabeth z Cho. Podniosłam na nie wzrok. Gdy zobaczyłam ich zaskoczone miny przypomniało mi się, że Alex nie oddała mi soczewek.
- Rosa twoje oczy... Ty nosisz okulary! - odparła zaskoczona Ann i podbiegła
- Tak, przepraszam wcześniej miałam soczewki, ale je zgubiłam więc nałożyłam okulary - wzruszyłam ramionami
- Nareszcie. Nie wiem czemu wybrałaś tamte soczewki były brzydkie - odparła Cho, a ja wywróciłam oczami
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro