Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wygląd

*Rosa*

 To co się działo, było po prostu dziwne. Nie ukrywam, że przez chwile bałam się. Wtedy w Hogsmeade byłam już gotowa pokazać im kim jestem, że jestem jak oni. Erazm jakoś żyje w dwóch światach. Mówiła mi, że nie muszę mówić kim jestem jak nie chce. To było miłe z jej strony. Jednak może powinna była jednak nacisnąć na nas. No właśnie mnie i Alex. Do tego Ina. Ona jako jedyna trzyma się z daleka od herosów. Jej jest prościej. Jest dopiero w trzeciej klasie. Może ich unikać do woli, a i tak się nie zorientują. 

 Siedziałam tak na błonach i patrzyłam w stronę zachodzącego słońca. Gdy usłyszałam kroki. Mam świetny słuch i pamięć, dzięki czemu mogłam stwierdzić nawet kto do mnie zmierza tylko wsłuchując się w kroki. Te znałam doskonale.

- Kolacja - usłyszałam głos, który potwierdził moje "przypuszczenia" 

- Nie jestem głodna - westchnęłam i spojrzałam w fioletowe oczy Alex

- Ty też? - spytała i usiadła obok mnie 

 Ona również spojrzała w niebo. 

- Ostatnio nie mogę spokojnie spać - odparła, a ja zaśmiałam się cicho

- Mój dziadek zsyła na ciebie koszmary. Co ja mam na to poradzić? - spytałam rozbawiona, a ona zrobiła obrażoną minę

- Mogłabyś się ich pozbyć. Jesteś w końcu córką Morfeusza, możesz je odgonić - odpowiedziała oburzona, a ja zaśmiałam się cicho

- Dobrze postaram się coś na to poradzić - przytaknęłam i ponownie spojrzałam w niebo

 Chwile trwałyśmy tak w ciszy, gdy usłyszałam szept Alex.

- Dlaczego nie jestem do niego podobna? - spytała wciąż patrząc w niebo - Wiesz do ojca. Erazm z jej matką nie można odróżnić. Percy jak na syna Posejdona przystało ma morskie oczy, a Jason... on ma oczy koloru nieba. Ten sam, który ma Zeus

- Raczej Jupiter - zwróciłam uwagę

- Jeden mąż - machnęła ręką

- Nie przesadzaj, przecież ja także nie przypominam ojca. Poza tym masz takie piękne fioletowe oczy - zwróciłam uwagę

- Ty? Ty jesteś identyczna! Tylko to ukrywasz. Dawaj mi te czarne soczewki - odparła, a ja westchnęłam i spełniłam jej prośbę 

 W końcu spojrzałam na nią oczami koloru niesamowicie jasnego błękitu. Dziewczyna z uśmiechem podała mi okulary w srebrnych oprawkach. 

- Od razu lepiej - posłała mi uśmiech - Teraz tylko włosów nie masz siwych

- Pff... Może mi je jeszcze przefarbujesz? - zapytałam retorycznie i obie się zaśmiałyśmy

- Czemu tu siedzicie? - usłyszałyśmy pytanie

 Natychmiast spojrzałyśmy na niziutką puchonkę. Jej jasnobrązowe włosy były jak zwykle delikatnie pofalowane, a oczy miały kolor jasnej wiosennej trawy. Była delikatna i mała nawet jak na uczennice trzeciego roku.

- Ina! Przestraszyłaś mnie - fuknęła Alex, a ta tylko się uśmiechnęła i przysiadła naprzeciwko nas

 Dookoła niej wyrosły kwiaty, a ptaki siedzące na drzewach niedaleko zaćwierkały.

- Więc tak to jest, gdy jest się córką bogini wiosny? - spytałam, a ona zaśmiała się cicho

- I pani Podziemia - przypomniała - O czym rozmawiałyście? 

- Podobieństwie do rodziców - odparłaz przekąsem Alex 

- U mnie to chyba nie ma znaczenia. Moja matka cały czas zmienia wygląd - zauważyła

- Sama mówiłaś, że ojciec ci opowiadał iż wyglądała dokładnie jak ty. Ja nawet nie mam oczu po ojcu, tylko świętej pamięci babce, której nawet nie znam - odparła 

- A zmieniając temat, gdy tu szłam słyszałam rozmowę tych herosów z Erazm. Mówili, że nowy pan od OPCM to Hermes - szepnęła podekscytowana

- Wiedziałam. Miał taką dziwną aurę - odparła Alex, a ja zaśmiałam się 

- Myślisz, że już nas rozgryzł? - spytałam 

- Na pewno. Widziałam jak na mnie spoglądał - odpowiedziała pewnie trzynastolatka

 Siedziałyśmy tak chwilę, gdy zobaczyłam jak Ina zaczyna lekko się trząść.

- Zbliża się zima - odparłam - Erazm będzie miała pole do popisu 

- Tak, ciekawe czy w tym roku również sprowadzi śnieg już pierwszego dnia zimy - zamyśliła się Alex

- Jak ją poprosimy - westchnęłam, a Ina zmarszczyła lekko nosek

- Ja tam nie lubię zimy - odparła, a my zaśmiałyśmy się

- Co ty nie powiesz pani wiosno 

 W końcu wraz z dziewczynami wróciłyśmy do zamku. Gdy weszłam do dormitorium natychmiast wzięłam się za lekcje. Nagle do pomieszczenia weszła Annabeth z Cho. Podniosłam na nie wzrok. Gdy zobaczyłam ich zaskoczone miny przypomniało mi się, że Alex nie oddała mi soczewek. 

- Rosa twoje oczy... Ty nosisz okulary! - odparła zaskoczona Ann i podbiegła 

- Tak, przepraszam wcześniej miałam soczewki, ale je zgubiłam więc nałożyłam okulary - wzruszyłam ramionami 

- Nareszcie. Nie wiem czemu wybrałaś tamte soczewki były brzydkie - odparła Cho, a ja wywróciłam oczami

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro