Tiara Przydziału
*Annabeth*
Gdy tylko dotarliśmy na miejsce okazało się, że musimy radzić sobie sami. Erazm wraz z nowymi znajomymi ruszyli do powozów zaprzęgniętych w wychudzone, czarne pegazy o dziwnych skrzydłach, a my wraz z pierwszorocznymi mieliśmy przepłynąć się łodzią. Pomysł ten najbardziej do gustu przypadł oczywiście Percy'emu. Hazel zzieleniała jeszcze zanim ruszyliśmy. Oczywiście mój chłopak jak to on zaczął się wydurniać. Wywróciłam oczami i wypchnęłam go z wody.
- Tak chcesz się bawić? - usłyszałam i nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć naprzeciwko wszystkich pojawiła się wielka fala, która nie oszczędziła nikogo
Oczywiście poza samym synem Posejdona, który znalazł się z powrotem na miejscu całkiem suchy. Posłałam mu wściekłe spojrzenie, ale on tylko się zaśmiał i wybrał mi glony z włosów. W końcu dotarliśmy na miejsce, skąd odebrała nas profesor McGonagall. Widząc wszystkich przemokniętych otworzyła szerzej oczy i spojrzała na Hagrida pytająco. Ten tylko wzruszył ramionami. W końcu nauczycielka wyjęła różdżkę i jednym machnięciem wysuszyła wszystkich. 'Będę musiała nauczyć się tego zaklęcia' - pomyślałam i ruszyliśmy do sali
Oczywiście pni profesor wszystko nam wyjaśniła i po spotkaniu z duchami domów (które zainteresowały się Nickiem) stanęliśmy przed starą tiarą, która miała zdecydować do jakiego domu pójdziemy. Widziałam Erazm siedzącą przy stole Gryfonów wraz z przyjaciółmi. Gdy tylko profesor rozwinęła listę padło pierwsze nazwisko.
- di Angelo Nico*
Chłopak ze spokojem podszedł do Tiary, która zastanawiała się dłuższą chwilę, gdy w końcu krzyknęła
- Slytherin!
Stół zaczął klaskać, a chłopak bez wyrazu ruszył w tamtą stronę
- Chase Annabeth
Wyszłam z rzędu i położyłam na głowie tiarę. Nie trwało długo, gdy krzyknęła
- Ravenclaw!
Z lekkim uśmiechem ruszyłam do odpowiedniego stolika, który klaskał głośno. Mimo iż wolałam abyśmy byli w jednym domu cieszyłam się z takiego przydziału. Wkrótce usłyszałam znajome nazwisko.
- Grace Jason!
- Gryffindor! - krzyknęła Tiara, a blondyn szybko zajął miejsce obok bliźniaków
- Percy Jackson! - zagrzmiała pani, a mój chłopak ruszył pewnym krokiem do Tiary
- Gryffindor! - krzyknęła prawie się nie zastanawiając
Zaśmiałam się myśląc, jak on tam pasuje. Szybko usiadł naprzeciwko Jasona i posłał mi promienny uśmiech.
- Levesque Hazel!
- Gryffindor!
- McLean Piper!
- Slytherin!
- Valdez Leo!
- Slytherin!
- Zhang Frank!
- Huffelpuff!
Super czyli wszystkie domy zajęte. Trójka w Slytherinie, kolejna w Gryffindorze, ja w Ravenclawie, a Frank w Huffelpuffie. Widziałam jak głowa Erazm opada załamana. Nie trzeba było umieć czytać w myślach, aby wiedzieć o czym myśli. "Jak ja ich ogarnę?" - tak jestem pewna, że coś w tym stylu
Westchnęłam i zaraz po krótkiej przemowie dyrektora na stołach pojawiło się jedzenie. Rozejrzałam się po swoim stoliku.
- Hej - usłyszałam obok
Spojrzałam w bok i zobaczyłam dziewczynę o azjatyckiej urodzie.
- Jestem Cho Chang - przedstawiła się
- Annabeth Chase - odparłam z uśmiechem
Po posiłku prefekci odprowadzili mnie i pierwszaków do wierzy. Natychmiast zachwyciłam się architekturą miejsca. Oczywiście Wielka Sala ze swoim dachem i tak przebijała wszystko. Od razu wyobraziłam to sobie w sali tronowej bogów. Będę musiała dowiedzieć się jak taki wyczarować. Wracając do dormitorium to posiada wdzięczne, duże, łukowate okna, z których roztacza się przepiękny widok na błonia i stadion do jakiejś nieznanej mi gry. Ściany obwieszone są niebieskim i brązowym jedwabiem. Uwypuklony sufit jest pomalowany gwiazdami. Stoły, krzesła i regały obejmują przestrzeń podłogi, a pomnik z białego marmuru Roweny Ravenclaw stoi obok drzwi. Gdy tylko dotarłam Cho pokazała mi pokój, w którym wraz z nią i innymi krukonkami z naszego rocznika będę mieszkać. Puki co poza Cho poznałam jeszcze jej przyjaciółkę i Rozalię. Ta trzecia to niewysoka dziewczyna o niebieskich włosach i czarnych jak węgiel oczach. Do dormitorium przyszła najpóźniej mówiąc, że spotykała się z przyjaciółką z innego domu. Tak naprawdę to z nią załapałam najlepszy kontakt. Gdy dziewczyny zasnęły jeszcze długo opowiadałam jej o bogach grackich i rzymskich, a ona o tym świecie.
- Skoro jesteś tu nowa potrzebujesz kogoś, aby ci pomógł nadrobić zaległości - stwierdziła z uśmiechem, a ja zamyśliłam się
- Chyba masz racje - odparłam
W sumie miałam się skupić na misji, ale równocześnie mogłam się czegoś nauczyć.
- Oczywiście, że tak - zaśmiała się - Trzymaj się mnie, w tym zamku łatwo się zgubić, a lepszego ode mnie nie znajdziesz
- Co za skromność - zaśmiałam się i po chwili dostałam poduszką w twarz
W końcu obie się położyłyśmy. Nie mogłam się doczekać jutrzejszego dnia.
---
* - nie wiedziałam czy dać to pod "d" jak "di" , czy "a", jak Angelo. W końcu wybrałam to drugie
Poza tym chciałabym powiedzieć że pojawi się tu wiele wymyślonych przeze mnie postaci. Wpadłam na pomysł żeby dodać i niektóre wasze postacie. Możecie pisać propozycje ja z chęcią je przygarne. Najlepiej jak nie będą z Gryffindoru, bo tam i tak jest multum osób, no chyba że w wieku Erazm i Ginny. Ale i tak wolałabym pozostałe domy. Mam nadzieje że choć jedna osoba wpisze postać 😀
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro