Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Tiara Przydziału

 *Annabeth*

Gdy tylko dotarliśmy na miejsce okazało się, że musimy radzić sobie sami. Erazm wraz z nowymi znajomymi ruszyli do powozów zaprzęgniętych w wychudzone, czarne pegazy o dziwnych skrzydłach, a my wraz z pierwszorocznymi mieliśmy przepłynąć się łodzią. Pomysł ten najbardziej do gustu przypadł oczywiście Percy'emu. Hazel zzieleniała jeszcze zanim ruszyliśmy. Oczywiście mój chłopak jak to on zaczął się wydurniać. Wywróciłam oczami i wypchnęłam go z wody. 

- Tak chcesz się bawić? - usłyszałam i nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć naprzeciwko wszystkich pojawiła się wielka fala, która nie oszczędziła nikogo

 Oczywiście poza samym synem Posejdona, który znalazł się z powrotem na miejscu całkiem suchy. Posłałam mu wściekłe spojrzenie, ale on tylko się zaśmiał i wybrał mi glony z włosów. W końcu dotarliśmy na miejsce, skąd odebrała nas profesor McGonagall. Widząc wszystkich przemokniętych otworzyła szerzej oczy i spojrzała na Hagrida pytająco. Ten tylko wzruszył ramionami. W końcu nauczycielka wyjęła różdżkę i jednym machnięciem wysuszyła wszystkich. 'Będę musiała nauczyć się tego zaklęcia' - pomyślałam i ruszyliśmy do sali

 Oczywiście pni profesor wszystko nam wyjaśniła i po spotkaniu z duchami domów (które zainteresowały się Nickiem) stanęliśmy przed starą tiarą, która miała zdecydować do jakiego domu pójdziemy. Widziałam Erazm siedzącą przy stole Gryfonów wraz z przyjaciółmi. Gdy tylko profesor rozwinęła listę padło pierwsze nazwisko.

- di Angelo Nico* 

 Chłopak ze spokojem podszedł do Tiary, która zastanawiała się dłuższą chwilę, gdy w końcu krzyknęła

- Slytherin! 

 Stół zaczął klaskać, a chłopak bez wyrazu ruszył w tamtą stronę

- Chase Annabeth 

 Wyszłam z rzędu i położyłam na głowie tiarę. Nie trwało długo, gdy krzyknęła

- Ravenclaw!

 Z lekkim uśmiechem ruszyłam do odpowiedniego stolika, który klaskał głośno. Mimo iż wolałam abyśmy byli w jednym domu cieszyłam się z takiego przydziału. Wkrótce usłyszałam znajome nazwisko. 

- Grace Jason! 

- Gryffindor! - krzyknęła Tiara, a blondyn szybko zajął miejsce obok bliźniaków

- Percy Jackson! - zagrzmiała pani, a mój chłopak ruszył pewnym krokiem do Tiary

- Gryffindor! - krzyknęła prawie się nie zastanawiając

 Zaśmiałam się myśląc, jak on tam pasuje. Szybko usiadł naprzeciwko Jasona i posłał mi promienny uśmiech.

- Levesque Hazel!

- Gryffindor! 

- McLean Piper!

- Slytherin!

- Valdez Leo!

- Slytherin!

- Zhang Frank! 

- Huffelpuff!

 Super czyli wszystkie domy zajęte. Trójka w Slytherinie, kolejna w Gryffindorze, ja w Ravenclawie, a Frank w Huffelpuffie. Widziałam jak głowa Erazm opada załamana. Nie trzeba było umieć czytać w myślach, aby wiedzieć o czym myśli. "Jak ja ich ogarnę?" - tak jestem pewna, że coś w tym stylu

 Westchnęłam i zaraz po krótkiej przemowie dyrektora na stołach pojawiło się jedzenie. Rozejrzałam się po swoim stoliku.

- Hej - usłyszałam obok 

 Spojrzałam w bok i zobaczyłam dziewczynę o azjatyckiej urodzie.

- Jestem Cho Chang - przedstawiła się

- Annabeth Chase - odparłam z uśmiechem 

 Po posiłku prefekci odprowadzili mnie i pierwszaków do wierzy. Natychmiast zachwyciłam się architekturą miejsca. Oczywiście Wielka Sala ze swoim dachem i tak przebijała wszystko. Od razu wyobraziłam to sobie w sali tronowej bogów. Będę musiała dowiedzieć się jak taki wyczarować. Wracając do dormitorium  to posiada wdzięczne, duże, łukowate okna, z których roztacza się przepiękny widok na błonia i stadion do jakiejś nieznanej mi gry. Ściany obwieszone są niebieskim i brązowym jedwabiem. Uwypuklony sufit jest pomalowany gwiazdami. Stoły, krzesła i regały obejmują przestrzeń podłogi, a pomnik z białego marmuru Roweny Ravenclaw stoi obok drzwi. Gdy tylko dotarłam Cho pokazała mi pokój, w którym wraz z nią i innymi krukonkami z naszego rocznika będę mieszkać. Puki co poza Cho poznałam jeszcze jej przyjaciółkę i Rozalię. Ta trzecia to niewysoka dziewczyna o niebieskich włosach i czarnych jak węgiel oczach. Do dormitorium przyszła najpóźniej mówiąc, że spotykała się z przyjaciółką z innego domu. Tak naprawdę to z nią załapałam najlepszy kontakt. Gdy dziewczyny zasnęły jeszcze długo opowiadałam jej o bogach grackich i rzymskich, a ona o tym świecie. 

- Skoro jesteś tu nowa potrzebujesz kogoś, aby ci pomógł nadrobić zaległości - stwierdziła z uśmiechem, a ja zamyśliłam się

- Chyba masz racje - odparłam 

 W sumie miałam się skupić na misji, ale równocześnie mogłam się czegoś nauczyć. 

- Oczywiście, że tak - zaśmiała się - Trzymaj się mnie, w tym zamku łatwo się zgubić, a lepszego ode mnie nie znajdziesz

- Co za skromność - zaśmiałam się i po chwili dostałam poduszką w twarz

 W końcu obie się położyłyśmy. Nie mogłam się doczekać jutrzejszego dnia. 

---
* - nie wiedziałam czy dać to pod "d" jak "di" , czy "a", jak Angelo. W końcu wybrałam to drugie

Poza tym chciałabym powiedzieć że pojawi się tu wiele wymyślonych przeze mnie postaci. Wpadłam na pomysł żeby dodać i niektóre wasze postacie. Możecie pisać propozycje ja z chęcią je przygarne. Najlepiej jak nie będą z Gryffindoru, bo tam i tak jest multum osób, no chyba że w wieku Erazm i Ginny. Ale i tak wolałabym pozostałe domy. Mam nadzieje że choć jedna osoba wpisze postać 😀

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro