Plany
*Annabeth*
Dni mijały, a my musieliśmy zacząć myśleć o wojnie. Erazm nie budziła się, a bez niej nie chciałam zaczynać. Spojrzałam na Rosę, która była pochłonięta nauką. A gdyby tak...
- Chcesz o coś zapytać - odparła nim otworzyłam usta i spojrzała na mnie
- Jak Erazm się czuje? - spytałam
- Jak od paru dni, ale jeśli będzie jak mówiłaś to powinna obudzić się jutro - odpowiedziała - A o co chodzi?
- Musimy przygotować plan. Percy już powiadomił Obóz Pół-krwi, a Jason Obóz Jupiter. Hermes natomiast Olimp. Wszyscy przybędą dokładnie w dzień wojny. Wtedy nie będzie czasu na obmyślanie strategii - westchnęłam
- Ja mogę ci pomóc - zaproponowała - Nie jestem może córką Ateny, ale trochę się na tym znam
- W takim razie możemy zrobić chociaż zarys - zdecydowałam
- Nawet wiem, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzać - uśmiechnęła się i wstała
Obie ruszyłyśmy przez korytarze. Zatrzymałyśmy się przed jakąś ścianą. Patrzyłam zdziwiona jak Rosa chodzi w tą i z powrotem zamyślona. Już miałam zapytać co robi, gdy na ścianie pojawiły się wielkie, ozdobne drzwi. Krukonka spojrzała na mnie z uśmiechem i otworzyła drzwi.
- Zapraszam do Pokoju Życzeń
*Hazel*
Szłam właśnie z Frankiem sprawdzić jak miewa się Erazm. Gdy weszliśmy leżała, ale zaczęła oddychać. Nagle otworzyła oczy i wstała.
- Nie! - wrzasnęła i spojrzała na nas - Sekunda. Jedna sekunda by wystarczyła - zaczęła bredzić
- Hej, Erazm o co chodzi? - podeszłam do niej i położyłam dłoń na jej ramieniu
- Sama nie wiem. Widziałam jakąś postać. Już miałam zobaczyć jej twarz. Jedyne co widziałam to czarne włosy i obudziłam się - odparła wściekła
Spojrzałam na Franka, który wydawał się tak samo zdziwiony jak ja.
- Może to ci się tylko wydawało - zaproponowałam - Wiesz sama stworzyłaś tą postać
- Może - bąknęła - Ale czułam, że powinnam wiedzieć. Że to ktoś dla mnie ważny
- No już wstawaj. Wszyscy się martwią - odparłam z uśmiechem
- Martwią? - spytała marszcząc brwi
- Oczywiście, a co myślałaś? - spytał Frank
- Nie ważne - odpowiedziała i wstała z uśmiechem
Gdy tylko wyszliśmy jak z ziemi wyrosła Ginny, która podbiegła do dziewczyny przytulić się.
- Nie strasz mnie tak - odparła wciąż przytulona
- Nie będę - uśmiechnęła się delikatnie dziewczyna
Jeszcze trochę porozmawiały nim ruszyliśmy dalej.
- A co z wojną? Zaczęliście? - spytałam
- Tak Annabeth i Rosa mają już prawie cały plan obrony zamku. Brakuje jeszcze dokładnych informacji o czarodziejach. Oba obozy są już poinformowane tak jak Olimp. A podziemie? - spytałam
- Tak byłam u ojca wraz z Nico - odpowiedziałam
- A łowczynie? - drążyła
- Nie przesadzasz? - spytał Frank
- Nie wiemy jak silni są wrogowie. Lepiej mieć przewagę - zdecydowała, a ja przytaknęłam
- Porozmawiaj o tym z Annabeth - zaproponował Frank, a dziewczyna tylko pokiwała głową zamyślona
- A gdzie one są? - spytała
- W Pokoju Życzeń - odpowiedziałam i już po chwili dziewczyna zniknęła
- To się nazywa prędkość - odparł Frank, a ja zaśmiałam się
*Erazm*
Już po chwili wpadłam do Pokoju Życzeń lekko zdyszana.
- Jak wam idzie? - spytałam od razu, ale zamiast odpowiedzi została pochwycona w uścisk
Po niebieskich włosach poznałam Rose.
- No już przecież nic mi nie jest - zaśmiałam się
- Wystraszyłaś nas - odparła lekko oburzona
- Wiem - uśmiechnęłam się przepraszająco i już po chwili podeszłam do Ann - Co macie? - spytałam i już po chwili córka Ateny wszystko mi wyjaśniła
- A łucznicy, czyli domek Apolla stanie na wieżach - skończyła
- Myślę, że możemy przesunąć rzymian tutaj i tutaj, a na ich wcześniejsze miejsce wstawić łowczynie - odparłam
- Łowczynie? Mogę skontaktować się z Thalią i porozmawiać - zdecydowała Ann
- Miałam nadzieję, że to zrobisz - uśmiechnęłam się - Są jeszcze oddziały Amazonek...
- Alex je zna - wpadła mi w słowo Rosa - Kiedyś miała do nich dołączyć, ale wolała zostać w Hogwarcie. Mimo to wciąż powinna mieć kontakt
- Świetnie - uśmiechnęłam się - Wtedy będziemy mieli więcej ludzi z przodu
Dziewczyny rozeszły się, a mnie pochłonęły myśli. Kim była ta postać? Naprawdę tylko ją wymyśliłam? Dlaczego mam wrażenie, że powinnam ją znać? Eh... łeb mi pęka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro