Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Hogsmeade

*Leo*

 Nie mogłem się doczekać. Przebrałem się w czerwoną koszulę i czarne dżinsy. Dobrze, że Harry powiedział mi o tym wypadzie do Hog-coś tam. Alex jest wspaniała, mądra i nie jest zimna. Gotowy wyszedłem i czekałem w pokoju wspólnym na szarowłosą. Gdy ją zobaczyłem szczęka mi opadła. Wyglądała pięknie. Miała zieloną sukienkę z srebrnymi dodatkami, a oczy podkreśliła lekkim makijażem. Uśmiechnęła się lekko, a ja wystawiłem w jej stronę ramię.

- Idziemy piękna? - spytałem na co ona jak zwykle wywróciła oczami 

 Mimo to wiedziałem, że się uśmiecha

- Prowadź Elfie - zaśmiała się

 Oboje wyszliśmy, a gdy dotarliśmy zastaliśmy już resztę. Podszedłem do reszty.

- Czemu nie idziesz? - usłyszałem jak Ann pyta się Erazm

- Nie mogę. Musze się spotkać z panem Goldem - westchnęła

 Ten facet był genialny. Kogoś mi przypominał, ale nie miałem pojęcia kogo. 

- Bawcie się dobrze - dodała i poszła

 Zdziwiło mnie to. Mimo to wzruszyłem ramionami i wraz z resztą poszliśmy na miejsce. Jednak nasza radość nie trwała długo. Okazało się, że tylu herosów w jednym miejscu może być kłopotliwe. Ciekawe czemu. Przed nami nagle pojawili się cyklopi. Super! Czarodzieje w większości pochowali się. No została Alex i przyjaciółka Annabeth, jak dobrze usłyszałem Rosa. Obie patrzyły to na siebie to na potwory. 

- Uciekajcie! - wrzasnął Percy, ale dziewczyny wyglądały jakby niebyły co do tego przekonane

 W końcu Alex podbiegła do Rosy i zaciągnęła do jednego ze sklepów. Walka trwała długo, a ja żałowałem, że Erazm z nami nie przyszła. Gdy już myślałem, że będzie po mnie na podwórko wybiegła Alex,a za nią Rosa. Potwór rozpadł się w pył nim podbiegły. Jason ostatnimi siłami go pokonał. Wszyscy byliśmy zmęczeni. Dwie dziewczyny przybiegły niesamowicie szybko. Żadna o nic nie pytała. Annabeth rozdała nam batoniki z Ambrozją, dzięki czemu jakoś udało nam się z tego w miarę wylizać.

- Zaraz wam wyjaśnimy - odparła Piper patrząc na dziewczyny, ale one pokręciły głowami

- Później - odparła Alex - Puki co lepiej wracać

- Po drodze wyjaśnicie - przytaknęła Rosa

 Tak jak stwierdziły tak zrobiliśmy. Dziewczyny o dziwo nie wyglądały na zaskoczone, ale żyją w istnej krainie czarów, czemu ma ich dziwić obecność bogów? 

- Powinniśmy pójść do Erazm - zadecydowała Annabeth 

- Myślisz? - spytałem 

- Powinna wiedzieć - zdecydowała 

- Masz racje - przytakną Percy

- To my już pójdziemy - odparła Alex patrząc na siebie i Rose 

- Poczekaj! - zawołałem za fioletowo-oką

 Dziewczyna odwróciła się i pocałowała mnie w policzek 

- Do zobaczenia - odparła i już po chwili jej nie było

- Możemy przełożyć twoje romanse na później i ruszyć tyłek? - spytał Nico, a ja niechętnie poszedłem wciąż totalnie zaskoczony

 Wpadliśmy do pokoju Gryfonów zaraz za Percym.

- Harry! Hermiona! - krzykną i podbiegł do siedzących na kanapie przyjaciół - Gdzie jest Erazm? - spytał, a oni spojrzeli na siebie

- Chyba wciąż u profesora Golda - odpowiedziała Hermiona 

- Nie wydaje wam się on dziwny? - spytał nagle Frank

- Nie jakoś nie, a co? - spojrzał na niego Harry

- Nic, tak tylko się pytam - odpowiedział zmieszany

- Lepiej już chodźmy - zadecydował Jason

 Wszyscy wyszliśmy i pobiegliśmy do gabinetu profesora. Gdy dotarliśmy, a Hazel już miała zapukać, ale usłyszeliśmy krzyk. Wszyscy wparowaliśmy do środka i wmurowało nas w podłogę. Erazm leżała na łóżku podpierając się na łokciach, a na niej nasz profesor. Oboje spojrzeli na nas, a my na nich. 

- Możemy to wyjaśnić - odparła Erazm, chyba pierwszy raz rumieniąc się

 Nasz profesor szybko wstał na równe nogi i podrapał się po karku.

- Potknąłem się i zwaliłem na łóżko przy okazji wpadając na Erazm - wytłumaczył 

- Aha - odparliśmy wciąż w lekkim szoku

- Chcieliście czegoś? - spytała Erazm

- Powinniśmy pogadać na osobności - odparła patrząc na profesora

- Słyszałaś na osobności, ciekawe o co może chodzić - usłyszeliśmy głos i zamarliśmy

- Greg? - spytał Percy zaskoczony

- A kto inny stary? - spytał

- Wszyscy przenieśliśmy wzrok na nauczyciela, który westchną głęboko i spojrzał w kont, gdzie stał jego Kaduceusz

- Hermes? - spytaliśmy prawie wszyscy na raz oczywiście rzymianie mówili jego rzymskie imię

- No i się wydało - wzruszył ramionami 

- A jeśli moglibyśmy wrócić do rozmowy - odparła Erazm - To co ty tu robisz? 

- Jestem boskim posłańcem - przypomniał - Zostałem tu przysłany - odparł ze swoim uśmieszkiem 

- Ale po co?

- Żeby mieć na was oko - odparł siadając na swoim biurku - Zeus nie chce, aby ponownie wojna była na takim stopniu jak ta z Gają - wyjaśnił

- A więc czego chcieliście? - spytała Erazm 

- Zaatakowali nas cyklopi w Hogsmeade - odpowiedział Percy

- Co? - spytała córka Chione - Jest źle - westchnęła

- Jakby nie patrzeć - mruknąłem 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro