Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Forty three

-Już dobrze, skarbie-głaskałem Rosie po włosach, starając się ją uspokoić.

-Tak bardzo cię przepraszam-płakała w moich ramionach, trzymając się mnie kurczowo, jakby bała się, że zaraz zniknę.

-Ciii, potem o tym porozmawiamy-szepnąłem do jej ucha.

Przed chwilą przyjechaliśmy do mojego mieszkania, po tym jak odciągnąłem tego faceta od niej. Byłem tak zdenerwowany, że gdyby nie ona, prawdopodobniej bym go zabił. Nikt tak nie powinien traktować kobiety, a zdecydowanie nie mojej Rosie. Nikt nie miał takiego prawa. Wiedziałem teraz, że muszę ją uspokoić i chronić przed nim. Nie miałem jej zamiaru teraz wypuszczać. Była tylko moja i liczyło się dla mnie jej bezpieczeństwo.

-Przepraszam-szeptała do mnie, w kółko i w kółko.

-Czy on już to kiedyś zrobił?-spytałem, wstając z mojej kanapy wraz z nią w ramionach.

-Nie, to był pierwszy raz. On po prostu był zdenerwowany, to moja wina-owinęła ręce wokół mojej szyi.

-Nie mów tak, kochanie-gładziłem dłońmi jej plecy, chciałem chociaż trochę ją uspokoić-To wina tego faceta, on jest dupkiem. Jesteś z nim?-spytałem, chociaż ciężko mi było.

-Nie-pokręciła głową.

-Więc dlaczego się całowaliście?

-Wyjaśnię ci wszystko, ale nie dzisiaj-szepnęła zmęczona.

-Zrobił to jeden jedyny raz? Odpowiedz mi szczerze.

-Tak-odpowiedziała, ale wiedziałem, że nie powinienem jej wierzyć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro