Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

We like to party (part2)

Jedna osoba zaczyna coś krzyczeć , potem kolejne to powtarzają i w końcu dochodzi do nas wiadomość żebyśmy się schowali bo Ralph przyjechał. Wszyscy kucamy za fotelami , stołem i inymi meblami , ci dla których brakło miejsca po prostu stają lub też kucają pod ścianą. Światła zostają zgaszone i czekamy na głównego gościa.

Ralph wchodzi i wszyscy krzyczą ,,niespodzianka,, . Dwie osoby przynoszą tort z zapalonymi świeczkami i wszysko przebiega tak jak powinno. Po krótkim czasie kończy się dawanie prezentów i składanie życzeń.

-Tylko nie pij ,bo można powiedzieć że jestem za ciebie odpowiedzialny -mówi Dan

-Możesz być spokojny

...

Perspektywa Dana

Przyjęcie się już dobrze rozkręciło , za dobrze .
Denerwują mnie ludzie wokół mnie , śmieją się z naprawdę głupich rzeczy , a nawet po prostu z siebie. Są też tacy , których po prostu nie ogarniam i naprawdę nie wiem co robią , poradziłbym im odstawić na dzisiaj alkohol , są strasznie nudni -podchodzą do ciebie i cię nudzą i nudzą , a ty nawet nie wiesz o co. A może zawsze to tak wygląda , a dzisiaj takie rzeczy doprowadzają mnie do szału bo jestem po prostu trzeźwy . W sumie to nie jest najgorsze , jakaś dziewczyna orzygała mi buta.

Postanawiam wyjść na papierosa, sam bo Lily porwali chłopaki z ,,To kill and king,,.
Normalnie nie pale ,jednak dzisiaj biorąc pod uwagę że jest impreza i ludzie mnie cholernie wnerwiają to jest wręcz wskazane.
Zapalam używke i relaksuje się wydychaniem dymu.

-Dan!-podchodzi do mnie Josh śmiejąc się, nie jest pijany ,a przynajmniej nie na tyle że jego śmiech jest bezsensowny i głupi , ten jest normalny - mamy taki malutki problem

-Mam z nim coś wspólnego ?- pytam

-No..chodzi o twoją laske

-Jest ledwo przytomna i lata w samej bieliźnie ?- śmieję się sam z siebie

-I ciebie to nierusza?-pyta zmieszany

-Co?!! Nawet mnie nie wkurw**j!-w tym samym momencie zaczynam biec w kierunku drzwi ,którymi wyszłem.

W ciągu sekundy znajduje się w środku i wzrokiem szukam blondynki średniego wzrostu. Nigdzie jej nie ma , Josh stoi obok mnie , więc się go pytam.

-Jak do tego wogule doszło?

-Mieliśmy z nią tańczyć , ale Jon dał jej drinka i trochę jej chamulce puściły , założyła się z nim kto więcej wypije i przegrała a Jon teraz gdzieś rzyga .

-Zabije go . A ona gdzie jest?!

-To nie koniec, reszta też nie do końca byli trzeźwi i grali z nią w butelke na rozbieranie i pili przy tym coś jeszcze , a potem ona powiedziała że idzie tańczyć i gdzieś znikła.

-Jak mogła zniknąć??!!!-nie czekam na odpowiedz tylko idę na dalsze poszukiwania

Muzyka cichnie i słyszę znajomy głos w mikrofonie-Lily

-Dan! Danielu gdzie jesteś? Daniel Campbel Smith proszony ... tutaj!!-krzyczy do mikrofonu chwiejąc się na własnych nogach

Wszyscy szybko podłapują jej słowa i krzyczą ,, Dan !! ,, ta sytuacja wydaje mi się tak komiczna że sam zaczynam się śmiać . Podchodzę do niej od tyłu i przytulam jednocześnie biorąc ją na ręce , goście wykonują aprobatę a gwiazda przedstawienia robi zadowolony uśmiech.

-Na dzisiaj chyba wystarczy-mówię , jej oczy tempo się na mnie patrzą , tak że nie wiem czy zrozumiała to co powiedziałem

Nawet nie myślę o szukaniu jej ciuchów , porzyczyłem od Sary jakieś luźne spodnie i bluze -nie będe się męczył z ubieraniem jej.
Wychodzimy , niosę Lily na rękach jak małe dziecko , dobrze że jest chłodno , przynajmniej troche wytrzeźwieje ...

Jesteśmy już w moim domu , zanoszę ją do sypialni i kładę na łóżku .

-Dan..-mówi zadziornie się uśmiechając

-Tak?-odpowiadam bez jakichkolwiek emocji , jedyne czego chce to iść spać

-Przelecisz mnie?

-Innym razem

-Dlaczego nie teraz?-nie przestaje się uśmiechać i leży w bezruchu

-Bo jesteś pijana i nieletnia

-Przeszkadza ci to?

-Nie ... znaczy tak , Lily..dobranoc

-Nie chce iść spać, chce żebyś mnie ..

-Przeleciał-dokańczam za nią-dobrze to ułóż się wygodnie a ja idę się rozebrać -postanawiam użyć podstępu , żeby tylko usnęła

-Nie! Chce je z ciebie zedrzeć!-zaczyna się się śmiać jeszcze głośniej

-Ale masz fantazje... obawiam się że z własnymi sobie nie poradzisz

-Czym własnymi?

-Nieważne , choć tu - pomaga jej ściągnąć ubrania i układam ją do snu jak małe dziecko-zaraz przyjde -całuje ją w czoło w wychodzę z pokoju

Biorę jeszcze szybki prysznic i wracam się do sypialni po poduszkę i koc . Tak jak myślałem Lily już śpi .
Układam się wygodnie na kanapie w salonie i zamykam oczy a sen przychodzi zanim zdołam cokolwiek pomyśleć.

Noi jak? Lily miała szaleć ,to szalała!!

Już niedługo nowe coś ale ten ff będe kontynuowała tamto to będzie coś typu moich cytatów czy ciekawostek :) już teraz was na to zapraszam.

Polecam najnowszą piosenkę Imagine Dragos - Roots , jest genialna i teledysk też super :)

To chyba wszysto , gwiazdkujcie ,komentujcie , dziękuje za wszystko i do... przeczytania??




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro