Best friends: End
Dni mijały ,z czasem zamieniły się w tygodnie. Do końca wakacji pozostało bardzo mało czasu . To zwiastowało że niedługo wrócimy do Anglii. Ja zaczne nowy rok szkolny a Bastille pojedzie w dalszą trase , tym razem po Europie .
Nie moge sobie wyobrazić że nie będe się widywała z Danem.
Zostaje mi jedna opcja-będe tańczyć , w sumie to już zaczęłam tylko jestem bardziej ostrożna , nie chce by ktoś o tym wiedział.
Ciekawe co u mojego taty , nie wiem tego bo nie odważyłam się z nim porozmawiać . Teraz już za późno , nawet gdybym chciała to posiadacz jakiegokolwiek kontaktu do niego mi go nie da , twierdząc że ,,nie powinnam,, to dla mojego dobra,, czy ,,Kyle by mnie zabił,, , oczywiście mowa o Smithie.
...
Tak jak codziennie , późnym wieczorem cicho przemykam do pokoju Dana . Tylko po to by spędzić noc w jego ciepłym objęciu . Nikt nic o nas nie wie , to taka nasza słodka tajemnica , kilka razy prawie się wydało że jesteśmy razem ale mój bohater szybko z tego wybrnął.
A , kiedy mnie ktoś przyłapał na tym że wieczór opuszczam swój pokój zawsze udawało mi się coś wymyślić .
Oczywiście wiąże się to z tym że musze wstawać wcześniej od reszty , na wypadek gdyby komuś przyszło do głowy obudzić mnie albo Daniela.
Wchodze do jego pokoju , bierze jeszcze prysznic więc czekam na łóżku , przy okazji sprawdzam instagrama .
Mój men wychodzi z łazienki w bokserkach i podkoszulku-jego tradycyjny strój do spania.
-Długo tu jesteś?-pyta całując mnie w usta
-Dopiero przyszłam, co dziś oglądamy?-zaczynam się śmiać sama z siebie bo doskonale znam jego odpowiedź
-Oh , spróbuj zgadnąć-podstępnie się uśmiecha
-No nie mam pojęcia-teatralnie podnosze ręce
Smith włącza kolejny odcinek jego ulubionego serialu
,, Miasteczko Twean Peaks,, . Uparł się że musze go oglądnąć. Dzisiaj oglądamy ostatni odcinek pierwszej serii , drugą obejrzymy jak będziemy mieli znowu okazje się spotykać. Całość bardzo mi się podoba , agent FBI prowadzi śledztwo dotyczące zabójstwa licealistki Laury Palmer . Laura Palmer-mój misiu bierze ze wszystkiego inspirację , jedna z jego piosenek nosi taki właśnie tytuł. Ogólnie to dzięki niemu polubiłam takie stare horrory .
Wtulam się w niego i oglądamy .
Po skończonym seansie idziemy spać , jutro jedziedziemy z samego rana na lotnisko więc dobrze by było się wyspać.
Czuje przyjemne dreszcze , jestem niczym pluszowy miś małego Daniela Smitha. On sam ,kiedy śpi wygląda tak słodko , niczym mały chłopiec , bezradnie i bezbronnie .
Nie jestem zmęczona w przeciwieństwie do mojego towarzysza , który od razu zasnął . Chce szybko usnąć ale nie moge , utrata Dana na conajmniej dwa miesiące to dla mnie za dużo.
Wkońcu po dość długim czasie przychodzi zbawienie i oddaję się w objęcia morfeusza.
...
Rano budzi mnie ... nie wiem, chaos? Tak jakby Dan próbował mnie ukryć pod pierzyną , jestem zdezorientowana i szybko zdejmuje ją z siebie . Jak się okazuje popełniam wielki błąd - Kyle jest w pokoju . Nie po co przyszedł ,ale to niważne , teraz nie mam już wymówki . Serce posskakuje mi do gardła , nawet to nie utrudnia mi w słyszeniu głośnego bicia serca Dana , jest wystraszony bardziej ode mnie.
To nienormalne , zawsze byli równi a teraz Smith na widok Kyle prawie dostaje zawału.
Brodacz nawet na mnie nie zerka , wrogo patrzy się na mojego towarzysza , jakby miał go zabić gołymi rękami.
Podchodzi do mnie, chwyta mnie za nadgarstek i kieruje w strone wyjścia , nawet nie prubuje się wyrwać.
Myślałam że będzie prawił mi kazanie , a on wyżuca mnie z pokoju i zamyka drzwi na klucz . ,, Zjeżdzam,, po drzwiach do pozycji siedzącej i wybucham głośnym szlochem , ale zatykam usta ręką by nikt mnie nie usłyszał.
Po drugiej stronie słysze jak Kyle krzyczy , klnie i wyzywa Dana -nie widział go jeszcze w takim stanie , dostał furii . Słysze że przechodzi do rękoczynu.
Najlepszym wyjściem byłoby kogoś zawołać , ale nie jestem w stanie czegokolwiek z siebie wydusić , chce się ukryć przed światem . Do mojego pokoju się niedostanę bo kluczyk jest w pokoju Dana . Zauważam jakiś schowek na końcu korytarza , jest otwarty , więc do niego wchodzę . W środku są ręczniki , siadam na podłodze i jednym z nich wycieram twarz mokrą od łez . Nadal głośno pochlipuje więc jest to syzyfowa praca.
Uspokojam się troche ,kiedy słysze że jakiś pracownik przerywa ,,pojedynek,, . Przez dziurke od klucza widze że dwóch ochroniarzy wyprowadza Kyle , który próbuje się wyrwać , aż w końcu ustępuje . Do pokoju wchodzi ktoś z apteczką.
Nie wiem co mu jest , bo długo nie wychodzi , ja też z tąd nie chce wyjść , choć ciekawi mnie i zarazem niepokoi stan Dana.
Znowu wybucham płaczem , przecież to przezemnie to wszystko . Gdyby mnie w tedy Kyle nie zobaczył Danowi z pewnością nic by nie było , nadal by się przyjaźnili , byliby jak bracia...
Biedny Danuś...:(
Spróbujcie zgadnąć co będzie dalej.
Pozdrawiam was wszystkich miśki:)
Gotowi do szkoły???
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro