Epilog
Stałem na moście. Czy jest sens to dalej ciągnąć? Wszystko co miałem uleciało z dymem... Mój dom, moi przyjaciele... Wszystko co miałem dobiegło już końca. Więc po co ja mam to ciągnąć? Patrzyłem w dół na spokojnie płynącą rzekę. Ciekawe czy jest coś potem? Jeśli tak, to marzę by tam spotkać moich przyjaciół, Axii... A jeśli nie będzie nic, to może przynajmniej znajdę spokój... Nie widzę sensu już w niczym... Nie mam na nic nadziei. Wykonuje jeden krok. Jeden, jedyny krok, który decyduje o wszystkim. Zimna rzeka pochłania me ciało... Do widzenia świecie...
=============================================
Nasza (albo moja) historia dobiegła końca. Trochę śmiech i smutku. Nie jestem z niej zadowolona, bo to moja pierwsza historia.
Ale chcę również podziękować
- za pomoc w pisaniu niektórych rozdziałów,
-dodawanie weny
-Mati... ty zawsze masz jakieś dziwne pomyseły...
-za to, że nie wściekła się o Axii...
I wam wszystkim, za tak serdeczne przyjęcie mojej książki. Niestety to koniec, ale nie płaczcie! Zrobir one-schota z Axii i Springim :)
Do zobaczenia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro