Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Odejdźcie bo zapodam kosę pod żebra!

H-hej Justice mam do ciebie pytanie...-Powiedziałaś bardzo zawstydzona bo niestety jak nie znasz kogoś bardzo długo to się bardziej stresujesz rozmową z tymi osobami.

Tak,śmiało przecież Cię nie zjem o co chodzi?-Zapytała wyluzowaniem jak zwykle.

Chciałabyś ze mną zatańczyć?-Zapytałaś stwierdzając w myślach że mogłaś jednak się nie pytać oto.

Spoko (twoje imię) ja chętnie z tobą zatańczę,ale jestem trochę ślepa więc jest duża szansa że będzie to nieco problematyczne ale damy radę.-Powiedziała Justice z entuzjazmem, uśmiechając się w nieokreślony kierunek którym miałabyć pewnie twoja twarz.

Oczywiście, tylko ja tańczyłam w swoim życiu z 2 razy więc nie mam dużego doświadczenia...-Powiedziałaś nieco zestresowana.

A ja wogóle nie widzę,więc nie powinnaś się przejmować jak ty tańczysz bo i tak tego nie zobaczę.-Powiedziała łapiąc mnie za rękę i prowadząc na parkiet.

(...Dop.Aut Sorry nie ma opisu...)

Gdy impra rozkręciła się na dobre i prawie każdy był pijany,poza mną dziwne...

Po chwili zobaczyłam jak ktoś ciągnie gdzieś Justice.

Moja intuicja podpowiadała mi że coś może się rozkraczyć więc wzięłam moją broń z Kielecczyzny czyli scyzoryk (Victorinox
model camping) i poszłam sprawdzić co się dzieje zobaczyłam dwóch Dresiarzy.

Weszłam do jakiegoś pomieszczenia z korytarzem zza którego się wychyliłam i zobaczyłam jak jeden z dresiarzy który był brunetem przywalił Justice do ściany.

Spieradalaj od denie! Mam juz dziewcyne?!-Wymamrotała próbując go odepchnąć lecz była tak pijana że nie umiała nawet trafić po dźwięku w jego tors.

Włączyłam hardbass i wsunęłam ostrze ze scyzoryka.

Zostawcie ją albo użyję na was swojej siły.-Powiedziałaś z powagą i chłodem kierując w ich swój nóż.

Pfff daj se spokój dziewczynko,nie dasz sobie rady z trzema chłopakami naszej wagi. A po drugie to skąd wytrzasnęłaś ten nożyk z bazaru za dychę?! .-Powiedział nabijając się z ciebie z pogardą.(ten który był ostrzyżony na jeżyka)

Nie wiem czy słyszałeś o wojownikach z kieleckiego powiatu...-Powiedziałaś robiąc mu kosę pod żebra.

Na to chłopak wykaszlał krew i upadł zaczynając powoli wykrwawiając się na podłodze.

No,kto jeszcze chce się ze mną zmierzyć co?-Zapytałam groźnie.

Wiesz co stary,ja narazie będę zajmował się tą demonicą a ty masz tą kretynkę dobra?-powiedział najspokojniej w świecie blondyn.

Gdy brunet podszedł do mnie bliżej zaczęłam się zastanawiać w duchu czy mam szansę z chłopakiem dwudziesto-letnim mającym jakieś minimum metr dziewięćdziesiąt z widocznymi barami jak szafa, który miał większy nóż niż mój.

Próbowałam go dźgnąć lecz przypomniałam sobie że tylko niedoświadczony nożownik dźga po korpusie więc zmieniłam pozycję i zaczęłam ciąć go po rękach by rozciąć mu ścięgna u rąk by miał problem z dalszą walką.

Lecz po chwili gdy zobaczyłaś kontem oka jak blondyn zaczął rozpinać koszulę Justice
wściekłaś się, zaszarżowałaś na niego, wskoczyłaś obejmując go ręką z nożem który właśnie wbiłaś mu w ramię,i zaczęłaś nim dźgać jego ramiona.
Blondyn tak się wkurzył że złapał cię za gardło.
Zauważyłaś że twój nóż wypadł Ci z ręki a teraz leżał na podłodze.

Po chwili poczułaś jakąś dziwną moc która odciągnęła Ciebie do tyłu.

Chłopak oczywiście poleciał w przeciwnym kierunku, waląc plecami o ścianę.

Dzienki za pomoc (twoje imię).-Powiedziała zaczynając odrobinę wracać do ciebie lecz po chwili prawie na ciebie upadła gdyby nie to że ją złapałaś.

H-hej to nic wielkiego, każdy by tak zrobił na moim miejscu...-Powiedziałaś umniejszając swoją pomoc.

Dobra,to moze lepiej sie stad zmywajmy bo zaraz moze on wstac co?-Powiedziała nadal będąc trochę pijana.

Eh,Justice, Justice -Powiedziałaś z politowaniem zapinając jej guziki od koszuli.

Pociągnęłaś ją za dłoń z powrotem do baru, gdzie dziewczyny zaczęły się o nas niepokoić.

Hej dziewczyny, gdzie was do cholery wcięło? Szukamy was od jakiś piętnastu minut.-Powiedziała Zdrada która trzymała na ramieniu pijaną Malinę.

Wiesz, opowiem wam po drodze.-Powiedziałaś trochę zmęczona dzisiejszym dniem.

Czyli już wychodzimy?-Zapytałaś ze zmęczeniem w głosie.

Tak,nawet Azazel się nawaliła i zaczęła się do mnie lepić.-Powiedziała lekko zirytowana Judgement patrząc na mnie gdy Azazel dosłownie przytulała się do niej z każdej możliwej strony.

Wyszłam z demonicami z baru i podprowadziłam je by nic im się nie stało,pożegnałam się z nimi i zabrałam Justice do jej mieszkania.

(dop.aut.Tak, jestem świadoma że tam w piekle PRAWIE nikogo nie ma ale to drobiazg)

Gdy dotarłaś z nią do domu,zrobiłaś jej szklankę elektrolitu i poszłaś się przebrać.

Gdy wróciłaś do kuchni,gdzie Justice już spała więc przeniosłaś ją do łóżka i położyłaś się obok niej ale w lekkim dystansie od niej byś nie dostała rano wojny o wytłumaczenie dlaczego znalazłaś się z nią w łóżku.

Mam nadzieję że ten dość krótki rozdział wan się spodobał,teraz książka będzie nieco spokojniejsza i skupiona na powolnej romantycznej relacji obydwóch bohaterek i na jakiś czas wstrzymuję się z scenami bardziej 18+ bo bardzo mnie wprawiają w zażenowanie albo cringe i trudno mi się jest przełamać żeby coś takiego napisać.Dobrej nocy oraz dnia.






































Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro