Wampir sprzymierzeńcem
Postanowiłam w końcu wyjść z pokoju. Kiedy przechadzałam się przez korytarz z którego przez duże okna widziałam ogród przed rezydencją w mojej głowie zrodził się odważny albo głupi pomysł
"Skoro będzie mi tak ciężko z tond uciec to przy następnym spotkaniu z Integrą muszę jej powiedzieć, że ze mną już wszystko w porządku i muszę niezwłocznie wracać"
Kiedy mijałam zakręt, nie spodziewanie spotkałam znaną mi już blondynkę. Dziewczyna przeglądała jakieś papiery i niemal,że na mnie wpadła. Zauważyła mnie chyba w ostatniej chwili
-O hej, już wszystko w porządku z twoją nogą?
Uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie chowając papiery do teczki którą miała przy sobie
-Tak..
Nie byłam jakoś specjalnie skora do rozmowy, miałam sporo przytłaczających mnie przemyśleć. Seras pomachała mi ręką przed oczyma wyrywając mnie z zamyślenia.
-Halo, tu jestem....
-O wybacz, po prostu na chwilę przysnęłam. Wiesz może gdzie jest Integra albo Alucard?
Victorii zastanowiła się chwilę
-Pani Integry nie było w biurze, więc pewnie załatwia jakieś ważne sprawy, a Mistrz pewnie jest na dole, chyba, że akurat byłby na misji
-Mistrz?
Zdziwiło mnie stwierdzenie "Mistrzu" w jej słowach. Wiedziałam już, że Integra sprawowała władzę zwierzchnią w tym domu, ale żeby zaraz nazywać ją "Mistrzem. Ale chwila, skoro ona wspomniała wcześniej o Integrze, że najprawdopodobniej jej nie ma, więc jej Mistrzem....
-Nazwałaś Alucarda Mistrzem?
-Tak, chodziło mi o niego
Zawsze coś nie pasowało mi w Seras, może i nie miałam zbyt wiele doświadczenia, ale czułam, że jest z nią coś nie tak
Victoria kontynuowała
-Zawsze tak jest, wampir który cię ugryzie staje się twoim zwierzchnikiem
Momentalnie zrobiłam krok w tył od niej. Patrzyłam na nią przez dłuższą chwilę. Chyba wyczuła mają obawę bo po sekundzie znowu obdarzyła mnie promiennym uśmiechem i wzięła ręce na kark
-Ach ...rozumiem ty chyba nie wiedziałaś, że jestem wampirem co?
Potwierdziłam to skinieniem głowy.
-Ale spokojnie nie musisz się teraz obawiać
Dziewczyna wyciągnęła rękę w moją stronę patrząc mi prosto w oczy jakby czekając aż ją uścisnę dodała jeszcze
-Seras Victoria, policjantka wampir
Byłam zdumiona. Wampir mówi mi , że nie mam powodu aby się obawiać i podaję i mi rękę na zgodę jakby oficjalnie mnie witając. Zaryzykowała bym stwierdzenie, że przedstawia się, żeby wyciągnąć ze mnie prawdziwe nazwisko, mogła nie uwierzyć w moje wcześniej podane. Lecz w tej chwili czułam, że może stać się ona moim jedynym sojusznikiem
-Emma Viles Watson, uczący się szeregowy zwiadowca
Victoria zaraz potem objęła mnie ręką i szłyśmy tak chwilę przez labirynt korytarzy.
-Szukałaś Mistrza prawda?
Przytaknęłam, a ona nadal mnie gdzieś prowadziła, zadała mi pytanie
-A jaką masz do niego sprawę?
Wyczułam nutę podejrzanej ciekawości w jej pytani, nie chciałam mówić jej o "zajściu" pomimo panującej między nami przyjaznej atmosfery. Ale musiałam się w końcu czegoś dowiedzieć, w końcu na szali było nie tylko moje życie ale i moich towarzyszy którzy jeszcze o dziwo nie dali nic po sobie poznać.
-Seras, skoro jesteś wampirem to na pewno znasz wasz zakres mocy?
Dziewczyna stanęła w miejscu
-W sumie tak, ale zależy o co konkretnie ci chodzi?
-Wiele mnie o was uczono, ale pomimo to nadal jesteście dla mnie jak zamknięte księgi, powiedz jak to jest z tą hipnozą, manipulacją czy coś w tym stylu?
Victoria zamyśliła się chwilę
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro