Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Spójrz mi w oczy


-Jestem Seras Wiktoria, wiesz bardzo się cieszę, że będzie tutaj jakaś dziewczyna i to niemal, że w moim wieku

-Mi też jest miło, nazywam się Emma Viles Watson, wiesz wydaje mi się, że jednak jestem trochę młodsza

Starałam się jej nie urazić lecz mimowolnie uśmiechnęłam się szeroko, a ona również posłała mi uśmiech. Otworzyła jakieś drzwi i weszła pierwsza do środka

- Tutaj spędzisz najbliższe noce, mam nadzieje, że ci się podoba

Pokój był dość przestronny, pomimo tego ,że w centrum znajdowało się dwu osobowe łóżko, szafka nocna i spora komoda obok okna z małym balkonem, jednak moją uwagę przykuło co innego

-Chwila, jak to NOCE? Myślę, że noga zagoi mi się szybciej

-Cóż nigdy nie wiadomo jak będzie prawda?Lepiej wykurować się raz a porządnie

Westchnęłam krótko po czym zadałam pytanie które naprowadziło mnie na prowizoryczny plan

-Wiesz na którym piętrze obecnie się znajdujemy

Seras spojrzała na mnie i chwilę się zastanowiła

-Zdaje mi się, że na trzecim, to jest ostanie, a dlaczego pytasz?

-Em, jestem po prostu ciekawa, bo wiesz mam lekki lęk wysokości

Wskazałam na balkonik, żeby odwrócić jej uwagę od tego pytania

-Aaa, rozumiem, jak chcesz mogę poprosić Panią Integrę żeby przydzieliła ci inny pokój

-Nie, nie dziękuję, nie róbcie sobie i tak już większego problemu, po prostu nie będą wychodzić na balkon ani patrzeć przez okno

Wiktoria uśmiechnęła się lekko złowrogo

-Ale zaraz kto to widział, żeby tajny agent Iscariote miał lęk wysokości

Jej wypowiedź momentalnie mnie sparaliżowała, a blondynka zwyczajnie wybuchła śmiechem, również zaczęłam śmiać się, na siłę

-Dobra ja już zmykam, pewnie chcesz odpocząć, chociaż zaraz i tak przyjdzie Walter żeby opatrzyć ci rany

Nie czekając na moją odpowiedź wyszła i nareszcie zostawiła mnie samą, mogłam pomyśleć trochę w spokoju jak się z tond ulotnić i zawiadomić mój oddział, który swoją drogą nie daje w ogóle żadnego znaku życia. Wyszłam na balkon i spojrzałam w duł. Przełknęłam w myślał bo okazał się zbyt wysoki żeby z niego zeskoczyć a nawet wspomóc się czymś, schodząc na dół.

Wróciłam z powrotem do środka i rozglądałam się po wszystkim, nic innego nie przychodziło mi do głowy, chyba że wyślizgnięcie się pod osłoną nocy przez główne drzwi albo zejście na niższe piętro i z tam tond jakoś zeskoczyć, ale w tym momencie przypomniało mi się o mojej rannej nodze. Więc pozostało tylko wyjście ucieczki drzwiami i tak będę wolno się poruszać więc będę musiała być wyjątkowo ostrożna.

Nagle po pokoju rozległo się echo pukania do drzwi, przez chwilę miałam pustkę w głowie ale przecież Wiktoria zapowiedziała mi, że zawita do mnie nie jaki Walter kim kol wiek on jest.

Podeszłam i otworzyłam powoli drzwi, kiedy ku mojemu zdziwieniu stała przed nimi znana mi już postać w czerwonym płaszczu

-Em....coś się stało?

Zapytałam instynktownie, a wampir tylko wszedł bez słowa do środka, przyparł mnie do ściany i podniósł jakbym nic nie ważyła, patrzyłam na niego przez chwilę ze strachem w oczach, a ten tylko ściągnął okulary, natychmiast się obróciłam domyślając się o co mu chodzi

-Integra kazała mi wydobyć z ciebie wszystko co wiesz, także lepiej tego nie przedłużaj i spójrz mi w oczy....

-Nie!

Alucard westchnął po czym wyczułam jakby się uśmiechnął.

-Zdajesz sobie sprawę, że jeśli nic mi nie powiesz to będziesz nie przydatna, a tutaj takich albo zabijamy albo zaspokajam nimi swój głód

Zamarłam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro