Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

30.04.2007r.

(17:34)

Zbliżało się lato, co było czuć.
Wszędzie pięknie pachniało, ponieważ już od dawna na drzewach były kwiatki, które oznajmiały, że już niedługo pojawią się na gałązkach owoce.

Taehyung razem z Alice siedzieli nad niewielkim strumykiem. Woda w nim pięknie lśniła pod wpływem odbijanych promieni słońca.

Chłopczyk wrzucił kolejny kamyk do wody i patrzył jak tworzą się w niej kółka. Gdy nadeszła kolej jego przyjaciółki zaczął przebierać nogami w powietrzu, gdyż mostek na którym spoczęli był dosyć wysoki.

- Wiesz co. - powiedziała Alice zakładając kosmyk swoich blond włosów za ucho. - Musisz mi coś przysiąc.

- Co takiego? - odparł.

- Choćby nie wiem co, nie możesz się do mnie przywiązywać. Niech będę dla ciebie tylko "tą" dziewczyną z wolontariatu. Zgoda?

- Dlaczego tak mówisz? - patrzył jej prosto w oczy. Zabolały go trochę te słowa, a tym bardziej, że już się przywiązał do dziewczynki.

Alice przysunęła się do Taehyunga i położyła głowę na jego ramieniu spoglądając na zachód słońca. Taehyungowi ten gest nie przeszkadzał, blondynka często tak robiła, więc zdążył się przyzwyczaić.

- Widzisz. Teraz jest dobrze. Jestem zdrowa, mogę wyjść na zewnątrz, a robiłam to ostatnio kilka miesięcy temu, gdy cię jeszcze nie znałam. Jest wręcz wspaniale. Istnieje tylko mały problem... moja choroba jest wręcz nieuleczalna i jej objawy mogą się nawrócić w każdej chwili. - Taehyungowi zaszkliły się oczy. - W swoim życiu wiele przeszłam i nie sądzę, że na tym się skończy. Więc, proszę cię, obiecaj mi, że się do mnie za bardzo nie przywiążesz.

- Postaram się. - odpowiedź ledwo przeszła mu przez gardło.

Przecież Alice miała zostać i go wspierać. Tylko do niej odzywał się normalnie, jej tylko ufał, oraz tylko ją, poza Taehyungiem lubił Inu.

- Musimy znaleźć ci jakiegoś przyjaciela. - powiedziała po chwili ciszy, a Taehyungowi zrobiło się momentalnie słabo.

- Ja n-nie chcę. - dziewczynka podniosła głowę i spojrzała na jego twarz, która zrobiła się blada.

- Hej, nie masz się czego bać, przecież to nic strasznego. - Tae westchnął, po czym wrzucił kilka kamyków do wody.

- Może dla ciebie, ale ja mam z tym problem. - przyznał.


- Poradzisz sobie, wierzę w ciebie. No, a teraz powiedz... poznałeś kogoś ostatnio? - uśmiechnęła się do niego, by nadać mu otuchy.

- Nie, to znaczy tak... tak jakby. - zaczął opowiadać Alice swoją przygodę w zaułku i tą na lodowisku, a ona słuchała z zaciekawieniem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej ho! Nareszcie to napisałam. Jutro pewnie wrzucę jeszcze coś innego.

Ach no i nie zapomnijcie, że zmiana czasu następuje dziś w nocy.

Bajka. ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro