Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19.07.2007r.

(14:40)

-Patrzcie, jestem syreną przyczepioną do statku. - Jungkook wychylił się za barierki statku i rozłożył ręce. 

- Przestań tak wariować, bo źle się to skończy. - rzekł Taehyung, który stał obok niego.

- Daj spokój, wiem co robię. - gdy tylko to powiedział jedna z większych fal zakołysała statkiem, a czarnowłosy poleciał do przodu.

Reakcja Taehyunga była natychmiastowa. W ostatniej chwili złapał tamtego i pociągnął do siebie, przez co oboje wylądowali w dość dziwnej pozycji.

Ich twarze dzieliło kilka centymetrów. Patrzyli sobie w oczy, do momentu, w którym Kim się opamiętał i odepchnął bruneta na bok.

- Tak, masz wszystko pod kontrolą. Debilu?;prawie wpadłeś! - wykrzyczał wściekły dziewięciolatek.

- Przecież mnie złapałeś, po co się unosisz... - Jungkookowi zrobiło się trochę głupio.

- A jakbym nie złapał?! Umiesz w ogóle pływać? - Jeon spuścił głowę. - No właśnie, jesteś nie odpowiedzialny.

- Ach tak? I mówi to osoba, która zostawiła chłopaka który bił się w jego obronie?

- Przecież sobie poradziłeś. Z resztą nie zmieniaj tematu.

- Tsa, poradziłem sobie. Prawda jest zupełnie inna, żebyś tam został to byś wiedział. - Taehyung spojrzał na niego pytająco. - Z resztą nie ważne. - wstał i ruszył w stronę kajuty.

- Czekaj. - starszy złapał go za rękę. - O czym ty mówisz?

- Na prawdę nieważne. Zostaw mnie.

- Nie dopóki mi nie powiesz.

- Gdy uciekłeś oni zaczęli mnie bić, nie dałem sobie rady, więc ubłagałem ich żebyśmy negocjowali. Płaciłem im, a w zamian oni ciebie nie bili ani mnie. Proszę, znasz prawdę, a teraz mnie zostaw. - wyrwał swoją rękę z jego uścisku i udał się tam, gdzie przedtem miał w planach iść. 

Kim stał jak wryty. Przecież to nie możliwe, przecież oni mieli dużo ran na twarzach. Jakim cudem Jeongguka nie dał sobie rady?

Nie rozumiał tego.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej ho! Niestety (albo stety) muszę zniknąć na kilka dni. Wracam w sobotę 22 kwietnia. I ruszą też opowiadania, które teraz stoją w miejscu. Do nich również zapraszam.

Bajka. ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro